W zeszłym tygodniu (5 lutego br.) NSA
wydał wyrok w pewnej bulwersującej mieszkańców Krakowa sprawie. Nie mogłem o
tym nie napisać, skoro to „moje podwórko”…
Sprawa dotyczyła budowy nowego (bardzo dużego)
osiedla mieszkaniowego. Budowa jak budowa, ale to co do tej pory powstało, jest
powszechnie krytykowane, m.in. za zagęszczenie zabudowy (a w Grodzie Kraka
ciągle szaleje smog!), problemy dotyczące korzystania z istniejącej
infrastruktury (drogi, przedszkola…), zniszczenie pasa startowego
przedwojennego lotniska oraz za usuwanie drzew, których tak bardzo potrzebuje
Kraków i jego mieszkańcy. Cóż, z jednej strony prawo do zabudowy (art. 4 ustawy
z dnia 7 lipca 1994 roku –
Prawo budowlane) potrzeby mieszkaniowe są ogromne, z drugiej natomiast nie można
zapominać o kwestiach środowiskowych, które (chcemy czy nie) wpływają na nasze
codzienne życie.
Tak na marginesie, NSA wypowiedział się odnośnie
prawa do zabudowy, w wyroku z dnia 24 lutego
2012 roku (sygn. akt II OSK 2342/10) wskazując, że: jest to ogólna zasada wolności budowlanej, przysługująca każdemu kto
dysponują nieruchomością gruntową na cele budowlane, ale pod warunkiem
zgodności zamierzenia budowlanego z przepisami. Zatem uznać należy, iż prawo
zabudowy nie jest prawem absolutnym i podlega ograniczeniom w regulacjach
publicznoprawnych.
Wracając do wyroku sprzed tygodnia, trzeba cofnąć się do
2016 roku. Wtedy to Prezydent Miasta Krakowa wydał decyzję o odmowie usunięcia
51 drzew i 27 m2 krzewów. Inwestor (znany deweloper) odwołał
się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Do
postępowania przystąpiła organizacja ekologiczna, wskazując, że zgodnie z art.
83c ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzewa
lub krzewu przed jego wydaniem dokonuje oględzin w zakresie występowania w ich
obrębie gatunków chronionych. Zgodnie z art. 83 ust. 4 cyt. ustawy, organ,
wydając zezwolenie na usunięcie drzewa lub krzewu uzależnione od wykonania
nasadzeń zastępczych, bierze pod uwagę w szczególności dostępność miejsc do
nasadzeń zastępczych oraz następujące cechy usuwanego drzewa lub krzewu m.in. wartość
przyrodniczą, w tym rozmiar drzewa lub powierzchnię krzewów oraz funkcje, jakie
pełnią w ekosystemie.
SKO w Krakowie podtrzymało decyzję organu I
instancji, więc inwestor złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Krakowie. Sąd, wyrokiem z
dnia 3 listopada 2016 roku (sygn. akt II SA/Kr 968/16) uchylił obie decyzje,
gdyż uznał, ze trzeba wyważyć
interes społeczny i interes inwestora, a organ I instancji nie rozważył, czy i
które drzewa mogą być zachowane lub przesadzone.
Organizacja ekologiczna wniosła skargę
kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Natomiast NSA, wyrokiem z dnia 5 lutego 2019 roku
(sygn. akt II OSK 634/17) oddalił skargę, podzielając stanowisko WSA w Krakowie, że Prezydent Miasta Krakowa będzie musiał dokładnie przeanalizować, czy poszczególne drzewa i
krzewy można zachować ze względu na wartość przyrodniczą, ewentualnie
przesadzić. Jeżeli okaże się to niemożliwe, organ I instancji musi ustalić czy
możliwa jest kompensacja przyrodnicza (nasadzenia zastępcze).
Niektórzy będą kręcić głowami czytając uzasadnienia
obu wyroków, ale nawet ochrona tak istotnej wartości jaką jest przyroda wymaga rzetelnego
i zgodnego z prawem postępowania. Cóż, urzędnicy chcieli dobrze… ale podobno dobrymi
chęciami piekło jest wybrukowane!
Omawiany wyrok NSA nie oznacza jednak, że interes
inwestora przeważa nad ochroną przyrody. Tak naprawdę, NSA zwrócił uwagę na konieczność
rzetelnej oceny wartości przyrodniczej drzew i krzewów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz