Danina na ratowanie środowiska czy tylko kolejny haracz?
Niejednokrotnie w mediach pojawia się temat „podatków ekologicznych”.
Co tak naprawdę kryje się za tym hasłem, poza kolejnym, ewentualnym
„skokiem” na nasze kieszenie?
Podatki ekologiczne są obciążeniami
finansowymi mającymi związek z ochroną środowiska, wynikające z zanieczyszczeń
środowiska naturalnego. OECD definiuje je jako obowiązkową, bezzwrotną płatność
na rzecz państwa, która jest nakładana na przedmiot opodatkowania. Można w
dużym uproszczeniu podzielić je na:
-
podatki od energii i paliw (podatek „siarkowy”/„węglowy”, od paliw lotniczych),
-
inne podatki dotyczące środowiska (od pojazdów silnikowych czy
opakowań).
Podatki o charakterze ekologicznym są stosowane m. in. w
najbardziej rozwiniętych krajach Unii Europejskiej o czym będzie mowa w dalszej
części artykułu. Oprócz rozwiązań podatkowych, istnieje szereg innych
instrumentów ekonomicznych. OECD dzieli je na opłaty emisyjne (czyli
opłaty za wprowadzanie zanieczyszczeń do środowiska), opłaty produktowe, opłaty
administracyjne, systemy depozytowe, opłaty użytkowników, zbywalne pozwolenia
na korzystanie ze środowiska, ubezpieczenia ekologiczne oraz subwencje,
w tym zróżnicowanie podatkowe i celne.
w tym zróżnicowanie podatkowe i celne.
W Polsce istnieje dobrze zorganizowany system opłat za
korzystanie ze środowiska („emisyjnych”) oraz opłat produktowych i depozytowych
z tym, że nie można ich uznać za „100%” podatki mimo tego, że
orzecznictwo sądów administracyjnych i część doktryny prawniczej tak wskazuje
(w odróżnieniu od np. VAT czy CIT, do tych opłat stosuje się jedynie dział III
Ordynacji podatkowej)!
Opłatą ekologiczną (choć w mniejszym stopniu odczuwalną
przez pojedynczego konsumenta) jest także opłata za emisję dwutlenku węgla, na
postawie ustawy z dnia 28 kwietnia 2011 roku o systemie handlu uprawnieniami do
emisji gazów cieplarnianych (t. j.: Dz. U. Nr 122, poz. 695).
Niestety „podatek ekologiczny” bywa też stosowany do
osiągania doraźnych celów gospodarczych, np. wzrostu sprzedaży nowych
samochodów – często jest on efektem lobbingu przemysłu… Na przykład w Polsce, wprowadzenie
"podatku ekologicznego od samochodów" osobowych planowano w 2010
roku. Jednak pomysł wzbudził kontrowersje i opór posiadaczy starszych
samochodów, więc wstrzymano prace w tym kierunku.
Na początku roku znowu pojawiły się plany wprowadzenia podatku
od starszych samochodów, który miałby zastąpić akcyzę od samochodów i pomóc
polskiej branży motoryzacyjnej przeżywającej obecnie zapaść (vide zamknięcie
fabryki Fiata czy spadek sprzedaży nowych samochodów o ponad 200 000
sztuk!).
Bynajmniej nie jestem anarchistą, który zlikwidowałby
wszelkie podatki... Płacenie podatków jest obywatelskim obowiązkiem, ale
niekiedy przydałoby się trochę zdrowego rozsądku po stronie ustawodawcy
(nadmierne opodatkowanie powiększa „szarą strefę” i nie przekłada się na
zamożność państwa …)!
Wracając do tematu polskich podatków, trzeba mieć na
uwadze enigmatyczny zapis art. 272 ustawy z dnia 21 kwietnia 2001 roku – prawo
ochrony środowiska (t. j.: Dz. U. z 2008 r. Nr 25, poz. 150 ze zm.): środki finansowo –
prawne ochrony środowiska stanowią w szczególności:
1)
opłata za korzystanie ze środowiska;
2)
administracyjna kara pieniężna;
3)
zróżnicowane stawki podatków i innych danin publicznych służące celom ochrony
środowiska.
Z
oczywistych względów, najbardziej będzie nas interesował pkt 3...
Ile i za co płacą Polacy?
Problematyka „podatków ekologicznych” została przedstawiona poniżej, w dość
uproszczony sposób (biorąc pod uwagę objętości i stopień skomplikowania naszych
ustaw podatkowych!). Ustawodawcy łatwo jest odchudzać nasze kieszenie
daninami „na rzecz środowiska”, natomiast o wiele trudniej przyznać „nagrodę” w
postaci ulgi podatkowej, niższej stawki podatku czy zwolnienia. Tak naprawdę
nie można mówić o polskich „podatkach ekologicznych”, tylko o podatkach „o
charakterze ekologicznym”…
Pierwsze skojarzenia z podatkami ekologicznymi to podatek akcyzowy
(akcyza) i bardzo słusznie… Ustawa z dnia 6 grudnia 2008 roku o podatku
akcyzowym (t. j.: Dz. U. z 2011 r. Nr 108, poz. 626 ze zm.) uznaje za przedmiot
opodatkowania akcyzą m.in. samochody i wyroby akcyzowe: paliwa ciekłe, energię
elektryczną, gaz ziemny, czasem oleje roślinne. Bez wątpienia, produkcja
i konsumpcja tych dóbr szkodzi środowisku…
Dlatego
też w art. 283 ust. 2 ustawy – prawo ochrony środowiska, ustawodawca postawił
pewne wymagania wobec stawek podatku akcyzowego – powinny
być one kalkulowane tak, aby zapewnić niższą cenę rynkową:
1)
benzyny bezołowiowej w stosunku do benzyny zawierającej ołów,
2)
olejów napędowego i opałowego o niższej zawartości siarki w stosunku do olejów
o wyższej zawartości siarki,
o wyższej zawartości siarki,
3)
olejów napędowego i smarowego, wytwarzanych z udziałem komponentów uzyskiwanych
z regeneracji olejów zużytych, w stosunku do olejów wytwarzanych bez udziału
tych komponentów,
4)
biopaliw opartych na wykorzystaniu biomasy, w szczególności roślin uprawnych,
w stosunku do paliw pochodzących ze źródeł nieodnawialnych.
w stosunku do paliw pochodzących ze źródeł nieodnawialnych.
Jak
mawiali co niektórzy w czasach PRL, „grunt to prund”:
1 megawat energii elektrycznej obłożono stawką w wysokości 20 zł. Dla statystycznego Jana Kowalskiego
(„nabywcy końcowego”) jest to niewielkie obciążenie (w porównaniu z różnymi
„opłatami przesyłowymi”, które bywają wyższe niż cena samej energii!).
Uwzględniając
przeciętne roczne zużycie prądu dla poszczególnych odbiorców, udział akcyzy w
rachunku za prąd (podatnikami są „sprzedawcy” energii) wygląda tak:
· gospodarstwo
jednoosobowe – około 1900 kWh (czyli 38 zł rocznie),
·
gospodarstwo dwuosobowe – około 3100 kWh (62 zł),
· gospodarstwo
trzyosobowe – około 3500 kWh (70 zł),
· gospodarstwo
czteroosobowe – około 4500 kWh (90 zł),
· gospodarstwo
pięcioosobowe – około 5700 kWh (114 zł).
Jeżeli chodzi o pozostałe wyroby, stawki akcyzy
wynoszą:
1)
dla węgla i koksu przeznaczonych do celów opałowych – 1,28 zł/1 gigadżul
(GJ),
2)
dla benzyn silnikowych – 1565 zł/1000 litrów,
3)
dla olejów napędowych przeznaczonych do celów opałowych (zabarwionych na
czerwono i oznaczonych znacznikiem) oraz niektórych olejów opałowych – 232 zł/1000
litrów…
Uwaga! W
razie użycia ww. olejów (pkt 3) do napędzania silników spalinowych
(z naruszeniem warunków znakowania i barwienia), a także posiadania ich w zbiorniku podłączonym do odmierzacza paliw lub sprzedaży z takiego zbiornika, stosuje się stawkę 1822 zł/1000 litrów, a gdy ich gęstość w temperaturze 15°C jest równa lub wyższa od 890 kg/m3 – 2047 zł/1000 kilogramów! Tyle w uproszczeniu ustawa…
(z naruszeniem warunków znakowania i barwienia), a także posiadania ich w zbiorniku podłączonym do odmierzacza paliw lub sprzedaży z takiego zbiornika, stosuje się stawkę 1822 zł/1000 litrów, a gdy ich gęstość w temperaturze 15°C jest równa lub wyższa od 890 kg/m3 – 2047 zł/1000 kilogramów! Tyle w uproszczeniu ustawa…
W praktyce, wlewając do baku (tańszy) olej opałowy
zamiast napędowego narażamy się na odpowiedzialność karno – skarbową. Policja
chętnie sprawdza „diesle” – biorąc pod uwagę sposób obliczania grzywien w
kodeksie karnym skarbowym można zapłacić od 533,33 zł do
(bagatela) 15,36
mln zł!!!
Drugim „eko – podatkiem” jest podatek od środków
transportowych, regulowany przez ustawę z dnia 12 stycznia 1991 roku o
podatkach i opłatach lokalnych (t. j.: Dz. U. z 2010 r. Nr 95, poz. 613 ze
zm.).
Jego podatnikami (albo „ofiarami”) są posiadacze
samochodów ciężarowych (dobrze, że nie osobowych!). Opodatkowaniu podlegają
samochody ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej od 3,5 tony, ciągniki siodłowe
i balastowe (ale rolnicze już nie), autobusy, przyczepy i naczepy o
dopuszczalnej masie całkowitej od 7 ton. Nietrudno zgadnąć, że stawka
podatku będzie powiązana z wielkością pojazdu (a tym samym ze zużyciem
paliwa…).
Przykładowe
stawki opodatkowania:
· samochód
ciężarowy powyżej 3,5 tony do 5,5 tony włącznie – do 810, 87 zł rocznie,
· ciągnik
siodłowy powyżej 36 ton – do 3097,68 zł rocznie.
Zasada jest bardzo prosta – im cięższy pojazd, tym wyższy
podatek! Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby wpaść na to, że przysłowiowy
TIR spala więcej paliwa niż dostawczy Ford Transit/Lublin/Renault Master (co
kto woli)...
Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych wyznacza jedynie
maksymalne stawki opodatkowania środków transportowych – reszta należy do rad
gmin (mogą uchwalić niższe stawki albo zastosować ulgi, tym bardziej, że mogą
różnicować wysokość stawek „uwzględniając w
szczególności wpływ środka transportowego na środowisko naturalne”!).
Przy
obecnym kryzysie i gigantycznym zadłużeniu samorządów, możemy chyba zapomnieć o
obniżonych stawkach (jak przy podatku od nieruchomości)…
Nie sposób przemilczeć kwestii podatków dochodowych
(są „najbliżej” naszych kieszeni). Ustawa z dnia 26 lipca 1991 roku o podatku
dochodowym od osób fizycznych (t. j.: Dz. U. z 2012 r., poz. 361 ze zm.), czyli
PIT, oprócz tego, że jest rozbudowana i skomplikowana, to ustanawia dość
uciążliwe obowiązki podatkowe.
Podstawowym
problemem jest to, że bardzo trudno jest zakwalifikować wydatki jako koszty
uzyskania przychodu (gdyż fiskus skrupulatnie sprawdza podatników pod tym
kątem!).
Aspektem ekologicznym podatków dochodowych jest to, że
dla „trucicieli” przewidziano dodatkową „karę”: jest nią brak możliwości
zaliczenia do kosztów uzyskania przychodu (to znaczy zmniejszenia należnego
podatku!), kar, opłat, odszkodowań i odsetek od
tych zobowiązań wynikających z nieprzestrzegania przepisów w zakresie ochrony
środowiska, a także niektórych dodatkowych opłat produktowych czy depozytowych.
Podobne uregulowanie znajduje się także w ustawie z dnia 15 lutego 1992
roku o podatku dochodowym od osób prawnych (t. j.: Dz. U. z 2011 r. Nr 74, poz.
397 ze zm.), z tym, że CIT dodatkowo nie pozwala „wrzucić w koszty” dowolnej
kwoty odpisów na fundusz rekultywacji gruntów!
Prosta zasada: zanieczyszczasz środowisko,
płacisz większe podatki!
Czy można „zaoszczędzić” na podatkach? „Ekologiczne” ulgi i
zwolnienia podatkowe dostępne w Polsce
Poniżej kilka możliwości „optymalizacji podatkowej” (jak
to elegancko nazywają w branży prawniczej i doradczej), w telegraficznym
skrócie...
Najpierw, ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 roku – Ordynacja
podatkowa (t. j.: Dz. U. z 2012 r., poz. 749 ze zm.): organ podatkowy na
wniosek podatnika prowadzącego działalność gospodarczą może
udzielać ulg w spłacie zobowiązań podatkowych, określonych w art. 67a,
które stanowią pomoc publiczną na ochronę środowiska (tylko na podstawie
programu pomocowego (aktu normatywnego – rządowego lub samorządowego)).
Po drugie – akcyza. Stawka
dla biogazu, wodoru i biowodoru wynosi 0 zł
(kiedyś obowiązywała też ulga na produkcję biopaliwa – są pomysły, aby ją
przywrócić!). Wielu z nas uszczęśliwi dość szeroki katalog zwolnień z podatku
akcyzowego. Zwalnia się od akcyzy:
-
energię elektryczną wytwarzaną z odnawialnych źródeł energii,
-
wyroby węglowe w związku z celem, w jakim są
zużywane (m. in.):
>
w procesie produkcji energii elektrycznej i wyrobów energetycznych (np.
benzyna, koks, gaz ziemny, biokomponenty),
>
przez gospodarstwa domowe, organy administracji publicznej (…),
>
do łącznego wytwarzania ciepła i energii elektrycznej (tzw. kogeneracji),
>
w pracach rolniczych, ogrodniczych, w hodowli ryb, oraz w leśnictwie,
>
przez zakłady energochłonne do celów opałowych,
>
przez podmioty gospodarcze, w których wprowadzono systemy prowadzące do
osiągania celów ochrony środowiska lub podwyższenia efektywności energetycznej.
Tutaj właśnie pojawia się problem – zwolnienie z podatku węgla
przeznaczonego do opału w gospodarstwach domowych!
Zwolnienie miało na celu ochronę najuboższych Polaków:
Ministerstwo Finansów w czasie prac nad ustawą, podkreślało, że podatek
akcyzowy nie powinien powodować wzrostu cen energii elektrycznej ani dodatkowych
obciążeń dla osób opalających swoje domy węglem! Zgadzam się z tym – w Polsce
wiele osób żyje na granicy lub poniżej minimum socjalnego, więc nie można ich
„dobijać” finansowo!
Tylko, że taka „promocja” węgla, powoduje, że wiele
miejscowości z Krakowem na czele, dusi się od smogu. Przeciętny mieszkaniec nie
ma filtru w kominie i nie płaci „opłat emisyjnych” tak jak zakłady przemysłowe…
Cóż z tego, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej uruchomi np. program likwidacji pieców węglowych i
przeznaczy na ten cel spore dotacje, skoro nikt o zdrowych zmysłach nie będzie
chciał tych pieców likwidować (zresztą, w piecu węglowym, w przeciwieństwie do
gazowego czy olejowym „wszystko się spali” – opony, butelki PET…)? Przy
obecnych, wysokich cenach gazu/oleju opałowego (w stosunku do węgla), życzę
powodzenia w „oczyszczaniu powietrza”…
Konieczna jest zmiana stawek akcyzy, w taki sposób, aby
przeciętnego Polaka stać było na ogrzewanie gazowe, olejowe czy elektryczne
–niższe stawki lub zwolnienie z akcyzy oleju opałowego dla gospodarstw domowych
(lecz na razie wydaje się to mrzonką). Właśnie tutaj zaczyna się rola akcyzy
jako „podatku ekologicznego”!!!
Warto także odnotować, że Minister Finansów może, w
drodze rozporządzenia, wprowadzić zwolnienia od akcyzy, gdy uzasadnia to ważny
interes związany z ochroną środowiska (jak na razie, najnowsze rozporządzenie
nie wprowadza żadnych zwolnień o wyraźnie „prośrodowiskowym”
charakterze).
Jeżeli chodzi o podatki dochodowe,
to jest "światełko w tunelu" (niepozorne, ale zawsze coś)...
Zwolnione z PIT są odszkodowania i zadośćuczynienia (w tym za szkody górnicze
czy szkody w uprawach rolnych i drzewostanie powstałe przy budowie rurociągów
do przesyłania ropy naftowej), premie termomodernizacyjne i remontowe (czyli
ocieplenie budynku lub wymiana okien) oraz dotacje z budżetu państwa lub
budżetów jednostek samorządu terytorialnego (niestety nie dotyczy to innych
form dofinansowania m. in. wsparcia z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i
Gospodarki Wodnej na zakup kolektorów słonecznych).
Wolne od CIT są dochody podatników, których celem
statutowym jest działalność w zakresie ochrony środowiska (stowarzyszenia i
fundacje ekologiczne, centra/jednostki badawczo – rozwojowe i uczelnie wyższe).
Dla przedsiębiorców dobrą nowiną jest to, że zarówno w PIT i w CIT od podstawy
obliczenia podatku (opodatkowania) odlicza się
wydatki poniesione przez podatnika na nabycie nowych technologii (gdyż
często takie technologie sprzyjają ochronie środowiska!). Dodatkowo, w PIT i
CIT można odliczyć od podstawy opodatkowania
darowizny na cele działalności pożytku publicznego (m.in. na ochronę
środowiska).
Co z „koronnym” podatkiem od towarów
i usług? W ustawie z dnia 11 marca 2004 roku o podatku od towarów i
usług (t. j.: Dz. U. z 2011 r. Nr 117, poz. 1054 ze zm.) nie znajdziemy
(niestety) zbyt wiele: stawkę VAT w wysokości 0% stosuje się do usług
związanych z ochroną środowiska morskiego.
Niektórych inwestorów zasmuci wieść, że zwolnienie od
podatku usług, których przedmiotem są instrumenty finansowe (Giełda Papierów
Wartościowych...), nie ma zastosowania do usług dotyczących praw i udziałów
odzwierciedlających prawa majątkowe, których instrumentami bazowymi są
uprawnienia do emisji zanieczyszczeń!
Na szczęście, w załączniku nr 3 do ustawy można odnaleźć towary i usługi objęte niższą, bo 8% stawką VAT
(do końca roku, później powrót do 7% albo zostanie 8%):
·
pożarnicze samochody specjalistyczne (m.in. chemiczne i ekologiczne),
·
usługi związane z odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków,
·
usługi związane z uzdatnianiem i dostarczaniem wody za pośrednictwem sieci
wodociągowych,
·
usługi związane ze zbieraniem, usuwaniem, przetwarzaniem, unieszkodliwianiem odpadów
oraz infrastrukturą do przemieszczania odpadów (w telegraficznym skrócie…),
·
usługi związane z odkażaniem i czyszczeniem,
·
pozostałe usługi związane z rekultywacją oraz specjalistyczne usługi w zakresie
kontroli zanieczyszczeń.
Dla inwestujących energetykę odnawialną też coś miłego:
zgodnie z ustawą z dnia 24 sierpnia 2006 roku o podatku tonażowym (t. j.: Dz.
U. z 2006 r. Nr 183 poz. 1353 ze zm.), opodatkowaniu podatkiem tonażowym
nie podlega działalność w zakresie budowy
elektrowni wiatrowych (tzw. morskich farm wiatrowych).
Jednak szerszym zainteresowaniem będzie się cieszyła ulga
przewidziana przez ustawę z dnia 15 listopada 1984 roku o podatku rolnym (t.
j.: Dz. U. z 2006 r. Nr 136, poz. 969 ze zm.). Podatnikom podatku rolnego
przysługuje ulga inwestycyjna z tytułu wydatków poniesionych na:
1)
budowę lub modernizację obiektów służących ochronie środowiska,
2)
zakup i zainstalowanie:
-
deszczowni,
-
urządzeń melioracyjnych i urządzeń zaopatrzenia gospodarstwa w wodę,
-
urządzeń do wykorzystywania na cele produkcyjne naturalnych źródeł energii
(wiatru, biogazu, słońca, spadku wód) – jeżeli wydatki te nie zostały
sfinansowane w całości lub w części z udziałem środków publicznych.
Ulga inwestycyjna przyznawana jest już po zakończeniu inwestycji: polega ona na
odliczeniu od należnego podatku rolnego od gruntów położonych na terenie gminy,
w której dokonano inwestycji (w wysokości 25% udokumentowanych rachunkami).
Ulga z tytułu tej samej inwestycji nie może być stosowana dłużej niż przez 15
lat. Ponadto, istnieją zwolnienia od podatku gruntów rolnych objętych
melioracją i pochodzących z zagospodarowania
nieużytków.
Natomiast ustawa z dnia 30 października 2002 roku o podatku leśnym (t.
j.: Dz. U. z 2002 r. Nr 200, poz. 1682 ze zm.), przewiduje zwolnienia od podatku leśnego dla
lasów z drzewostanem w wieku do 40 lat, lasów wpisanych do rejestru zabytków i
użytków ekologicznych. Na zwolnienia podatkowe mogą liczyć także uczelnie,
instytuty naukowe i badawcze oraz centra badawczo – rozwojowe (niejednokrotnie
zajmują się one ochroną środowiska!).
Kolej na podatek
od czynności cywilnoprawnych. Ustawa z dnia 9 września 2000 roku o podatku od
czynności cywilnoprawnych (t. j.: Dz. U. z 2010 r. Nr 101, poz. 64 ze zm.)
wskazuje, że nie podlegają podatkowi umowy
sprzedaży nieruchomości lub prawa użytkowania wieczystego, zawierane w związku
z realizacją roszczeń wynikających z ograniczenia sposobu korzystania z
nieruchomości na podstawie przepisów o ochronie środowiska. Oprócz tego, zwalnia się od podatku czynności cywilnoprawne
dotyczące nieruchomości lub praw użytkowania wieczystego, wykupionych na
podstawie przepisów o ochronie i kształtowaniu środowiska. Zwolnione całkowicie są też organizacje pożytku
publicznego (np. ekologiczne) jeśli dokonują czynności w związku z
działalnością pożytku publicznego.
Jednak
najistotniejszym podatkiem lokalnym jest podatek od
nieruchomości! Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych stwarza pewne szanse
na zatrzymanie złotówek w kieszeni.
Taką szansą jest upoważnienie
ustawowe dla rad gmin do różnicowania stawek podatku od nieruchomości dla
poszczególnych rodzajów podmiotów z uwzględnieniem rodzaju prowadzonej
działalności (sądy administracyjne często podważają uchwały rad gmin w tym
zakresie!). Dodatkowo,
ustawa o podatkach i opłatach lokalnych stanowi, że zwolnione
z podatku od nieruchomości są:
-
grunty położone na obszarach objętych ochroną ścisłą, czynną lub krajobrazową,
a także budynki i budowle trwale związane z gruntem, służące bezpośrednio
osiąganiu celów z zakresu ochrony przyrody – w parkach narodowych oraz w
rezerwatach przyrody (co bardzo „boli” gminy, gdyż tracą sporo pieniędzy, dlatego
sprzeciwiają się gwałtownie tworzeniu i poszerzaniu parków narodowych...),
-
użytki ekologiczne,
-
uczelnie, instytuty naukowe i centra badawczo – rozwojowe.
Nasz ustawodawca mógłby chociaż rozważyć zastosowanie
ulgi w podatku od nieruchomości – dla przykładu w Hiszpanii stosuje się
obniżoną stawkę podatku, jeśli właściciel zainstaluje na swojej nieruchomości
urządzenia wykorzystujące odnawialne źródła energii (OZE). Całkiem rozsądnym
rozwiązaniem byłoby też ustanowienie ulg lub zwolnień dla sektora budowlanego w
przypadku prowadzenia inwestycji polegających na budowie energooszczędnych
budynków (certyfikaty LEED i BREEAM) jak we Francji, szczególnie, że unijne
dyrektywy wyznaczyły nam terminy na dostosowanie budynków do wymogów
efektywności energetycznej!
Nie wspomnę już o akcyzie – (przydługa) lektura unijnych
dyrektyw, skłania do dość śmiałego wniosku, że można wprowadzić w Polsce
kolejne zwolnienia w zakresie podatku akcyzowego – np. państwa członkowskie
mogą przyznawać, całkowite lub częściowe zwolnienia lub obniżki w zakresie
poziomu opodatkowania wobec energii elektrycznej wytwarzanej z emisji metanu z
opuszczonych kopalni węgla (mamy ich pod dostatkiem!), a także
wytwarzanej z ogniw paliwowych.
Niższa stawka VAT na towary i usługi związane
odnawialnymi źródłami energii (jak w Portugalii) też by nie zaszkodziła (skoro
mamy ograniczyć emisję CO2)…
Za co płacą w innych krajach? Kiedy mogą liczyć na ulgi?
Na początek podatki, jakie są płacone zagranicą:
Białoruś – podatek
za korzystanie z zasobów naturalnych i tzw. podatek „czarnobylski”
(przeznaczony na usuwanie skutków awarii),
Dania
–
podatek wodociągowy (za większe zużycie wody przez gospodarstwa domowe),
Francja –
podatek emisyjny (produkcja chemii gospodarczej oraz spalanie odpadów),
podatek od używania toreb foliowych (doliczany w sklepach),
Niemcy –
podatek od spalania paliw, podatek od zużycia energii elektrycznej, podatek od
pojazdów zarejestrowanych w Niemczech,
Norwegia
i Szwecja – podatek „węglowy” i „siarkowy” (emisyjny),
Turcja
–
podatek od utrzymania czystości i porządku („składka” na oczyszczanie ulic).
Natomiast w Meksyku, Rosji i we Włoszech brak
podatków ekologicznych! Co do ulg podatkowych, są dość podobne do siebie
(dotyczą przede wszystkim podatków dochodowych):
Belgia –
ulgi (w podatkach dochodowych) na innowacje, jeśli zgodne z normami ochrony
środowiska,
Francja
–
odliczenie od PIT i CIT wydatków na zakup (i leasing) samochodów osobowych
„przyjaznych środowisku”, zachęty inwestycyjne na budownictwo energooszczędne,
Holandia –
zachęty podatkowe (PIT i CIT) na działalność badawczo – rozwojową, innowacyjne
inwestycje (najnowsze technologie) oraz inwestycje energooszczędne,
Kazachstan –
ulgi na podatek dochodowy dla osób prawnych, produkujących towary certyfikowane
(standardy ISO 9000 i 14000),
Portugalia –
niższa stawka VAT na towary i usługi związane z energią odnawialną.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń