Prawie wszyscy ekscytują się wejściem w życie nowej
ustawy – Prawo wodne (rozważania pt. „kranówka będzie droższa czy nie?”).
Prawie… Należę do grona osób, które mają na względzie również inne „nowości prawne”,
jakie będą obowiązywać po Nowy Roku. O nowym prawie wodnym jeszcze nieraz
napiszę (obszerna ustawa i mnóstwo niejasności…). Tymczasem zachęcam do lektury
nowelizacji ustawy z dnia 13 października 1995 roku – Prawo łowieckie. Coraz
częściej odwiedzają nas (niezależnie czy mieszkamy w mieście czy na wsi) nasi
dzicy „bracia mniejsi” jak nazywał zwierzęta św. Franciszek z Asyżu. I nie
zawsze są to miłe wizyty (np. dzików), o czym pisałem w lutym br.
Źródło problemów
Omawiana nowelizacja Prawa łowieckiego jest odpowiedzią na rozliczne
skargi rolników, opinie naukowców oraz interpretacje poselskie. Prawidłowo
określone zasady odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez zwierzęta żyjące
w stanie wolnym (m.in. łowne) czyli zapewnienie odszkodowania za ich
zachowanie jest elementem prawnej ochrony zwierząt – oznacza, że poszkodowany
nie będzie podejmował działań odwetowych wobec nich!
Dotychczas wskazywano na nieuzasadnione zawężenie regulacji
Prawa łowieckiego (p.ł.), np. ograniczenie odpowiedzialności jedynie do szkód
rzeczywistych (co z utraconymi korzyściami?), ograniczenie katalogu szkód do
ściśle określonych szkód w mieniu (a co ze szkodami na osobie – przecież podczas
polowania może dojść do zranienia człowieka, zabicia zwierząt gospodarskich czy
zniszczenia upraw przez myśliwych?) czy wyłączenie odpowiedzialności w
niektórych wypadkach. W świetle wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 3 lipca 2013 roku (sygn. akt P
49/11), dotyczącego niekonstytucyjności
podobnych rozwiązań w ustawie o ochronie przyrody, można się zastanawiać czy
rozwiązanie zawarte w art. 48 p.ł. nie ogranicza nadmiernie uprawnień
właścicieli do uzyskania stosownych rekompensat, a tym samym, nie
faworyzuje podmiotów odpowiedzialnych za gospodarkę łowiecką? Ponadto
właściciele nieruchomości nie mają możliwości domagania się przywrócenia
nieruchomości do stanu poprzedniego.
Zupełnie inne rozwiązania przyjął ustawodawca francuski w
ustawie z dnia 4 października 2006 roku
– Kodeks Środowiskowy, przykładowo odpowiedzialność za szkody powstałe w
plonach nie może być w żaden sposób ograniczona.
Ponadto szacowanie szkód pozostawia duże pole
uznaniowości i ogranicza prawo własności rolników. Szacunku szkód dokonują
obecnie przedstawiciele dzierżawców obwodu łowieckiego (co budzi uzasadnione pytania o ich
bezstronność i rzetelność, ponieważ dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, na mocy art. 46 ust. 1 p.ł.
wypłacają odszkodowania – według
rolników najczęściej dochodzi do zaniżania wielkości odszkodowań, gdyż koła
łowieckie starają się wypłacać odszkodowania w jak najmniejszym zakresie ze
względu na ograniczone środki finansowe, jakimi dysponują), a powinni
niezależni rzeczoznawcy.
Oczywiście cały czas mówimy o stanie przed nowelizacją.
Rozwiązanie
problemów (?)
Nowelizacja polega na zmianie obowiązujących obecnie
przepisów art. 46 – 50 p.ł. oraz dodaniu nowych jednostek redakcyjnych.
Nowością jest przyjęcie, że Skarb Państwa odpowiada za
szkody wyrządzone w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie,
daniele i sarny, w tym przez te zwierzęta w przypadku objęcia ich całoroczną
ochroną. Wcześniej był to dzierżawca lub zarządca
obwodu łowieckiego. Nie powinno to nikogo dziwić – zgodnie z art. 2 p.ł. zwierzęta łowne w stanie wolnym, jako
dobro ogólnonarodowe, stanowią własność Skarbu Państwa i są dobrem
ogólnonarodowym. Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego będzie odpowiadał
jedynie za szkody wyrządzone przy wykonywaniu polowania, co jest słusznym
rozwiązaniem.
Wniosek o dokonanie oględzin i oszacowanie szkód w
płodach rolnych ma być składany do właściwego miejscowo wojewody (wcześniej do
dzierżawcy/zarządcy obwodu łowieckiego), ale w przypadku szkód wyrządzonych
przy wykonywaniu polowania – nadal do dzierżawcy/zarządcy. Samo ustalenie wysokości odszkodowania będzie należało do nich i tu mam pewne obawy...
Bardzo istotne są nowe art. 46a – 46d p.ł., które
doprecyzowują zasady szacowania szkód w uprawach i płodach rolnych. Czynności tych dokona
przedstawiciel wojewody, który sporządzi protokół do którego można wnieść
zastrzeżenia. Jeśli zostaną wniesione zastrzeżenia, właściciel albo posiadacz
gruntów rolnych lub dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego będzie mógł, w
terminie 7 dni od dnia wniesienia tych zastrzeżeń, przedstawić opinię
rzeczoznawcy wpisanego na listę rzeczoznawców prowadzoną przez właściwą ze
względu na miejsce wystąpienia szkody izbę rolniczą, który dokonał oględzin i
oszacowania szkód.
Wojewoda ustali wysokość odszkodowania, w drodze decyzji
administracyjnej, biorąc pod uwagę ustalenia zawarte w protokole, oraz opinię
rzeczoznawcy (jeżeli została sporządzona). Taka decyzja będzie ostateczna – właściciel, posiadacz gruntów rolnych, dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego
niezadowolony z tej decyzji będzie mógł, w terminie miesiąca od dnia jej
doręczenia, wnieść powództwo do sądu właściwego ze względu na miejsce
wystąpienia szkody (rozwiązanie podobne to tego, które istnieje obecnie w
Prawie wodnym…).
Właściciele lub posiadacze gruntów rolnych i leśnych
nadal będą zobowiązani współdziałać z dzierżawcami i zarządcami obwodów łowieckich w zabezpieczaniu gruntów przed
szkodami łowieckimi. Zniesiono natomiast możliwość prowadzenia przez organy
gmin mediacji/polubownego rozstrzygnięcia sporu o wysokość wynagrodzenia za
szkody łowieckie.
Nie zmieniono niestety treści art. 48 p.ł., o którym
wcześniej wspominałem.
W nowym art. 49a p.ł. wskazano wyraźnie na odpowiednie
stosowanie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego – z wyjątkiem
przepisów o odwołaniach ma się rozumieć).
Uproszczono brzmienie niezwykle istotnej normy art. 50
p.ł. Do tej pory Skarb Państwa odpowiadał za szkody w uprawach i płodach rolnych, wyrządzone
przez zwierzęta łowne objęte całoroczną ochroną na terenie obwodów łowieckich (czyli
w praktyce jedynie za szkody wyrządzone przez łosie) oraz wszelkie szkody
wyrządzone przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny na obszarach niewchodzących
w skład obwodów łowieckich. Znowelizowany art. 46 p.ł. zmienił te zasady na korzyść
ewentualnych poszkodowanych.
Wypłaty odszkodowań za szkody łowieckie dokonywał (co
do zasady) zarząd województwa. Teraz odszkodowanie będzie wypłacał wojewoda ze
środków Funduszu Odszkodowawczego (nowa instytucja prawna!) w przypadku szkód
wyrządzonych na obszarach obwodów łowieckich z wyjątkiem szkód wyrządzonych
przez zwierzęta łowne objęte całoroczną ochroną (tutaj wypłaci odszkodowanie ze
środków budżetu państwa).
Ktoś zapyta, co z odszkodowaniem
za szkody wyrządzone przy wykonywaniu polowania? Otóż, zgodnie z treścią art. 46 ust.
8 p.ł. zastosowanie będą miały przepisy Kodeksu cywilnego (ogólne zasady
odpowiedzialności za szkody). To akurat nie jest dobre rozwiązanie – oznacza
konieczność pozwania dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego i uwikłanie się
w długi (czasami kosztowny) proces sądowy. Rzecz jasna, jest możliwość
skierowania sprawy przez sąd do mediacji
lub zawarcie ugody przedsądowej, ale nie liczyłbym zbytnio na konsensus… Nasi
rodacy mają we krwi skłonność do pieniactwa.
Cała nadzieja w nadchodzącej nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego,
mającej przyspieszyć przewód sądowy (poczekamy, zobaczymy).
Nowe przepisy art. 50a – 50b p.ł. regulują zasady
działania Funduszu Odszkodowawczego, który jest państwowym funduszem celowym na
który przewidziano około 50 mln złotych rocznie (uzasadnienie do projektu
nowelizacji p.ł.). Przychody Funduszu mają pochodzić m.in. ze składek wnoszonych
przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. Składki będą uzależnione od
liczby zwierząt łownych określonej w rocznym planie łowieckim na dany rok oraz
zryczałtowanych stawek za zwierzęta łowne (przykładowo 600 zł za łosia i 85 zł
za dzika). Pomysł stworzenia funduszu celowego jest strzałem w dziesiątkę!
Podsumowując, nowelizację można ocenić na czwórkę. Szkoda, że tylko na tyle. Ale poczekajmy na pierwsze efekty funkcjonowania nowych
przepisów.
P.S. W październiku br. Minister Środowiska wydał kontrowersyjne rozporządzenie o zmianie rozporządzenia w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, które umożliwiało polowanie
na łosie w sześciu województwach.
Powoływał się na dane dotyczące znacznych szkód wyrządzanych przez
łosie. Wywołał przy tym sporą burzę medialną i po trzech dniach opublikował
nowe rozporządzenie „o uchyleniu rozporządzenia o zmianie rozporządzenia”.
Może to tylko plotki, ale do wycofania niefortunnego
rozporządzenia miał się przyczynić sam Prezes Prawa i Sprawiedliwości, skądinąd znany miłośnik
zwierząt. Jak to złośliwie określiliby zwolennicy opozycji: „bez żadnego trybu”.
Ale liczy się pozytywny efekt – dzikie zwierzęta
zasługują na ochronę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz