Co prawda wakacje, ale niektóre instytucje nie mają
„urlopu”, przynajmniej na razie… Na początku lipca Sejm przyjął
nowelizację (którą już?) ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach,
popularnie zwaną „ustawą śmieciową”. Tydzień temu Prezydent Andrzej Duda
podpisał nowelizację ustawy o odpadach wprowadzającą elektroniczną
ewidencję odpadów (od dnia 1 stycznia 2020 roku baza BDO ma działać w pełni…).
Jednak nawet najlepsze rozwiązania legislacyjne nie
zlikwidują problemów związanych z branżą odpadową. Bowiem nie
tylko pożary składowisk są powodem do zmartwień… Także przywóz rozmaitych
odpadów (w tym niebezpiecznych) do Polski, o czym możemy się dowiedzieć z
mediów.
Problem międzynarodowego przemieszczania odpadów dokonywanego z
naruszeniem Konwencji Bazylejskiej czy przepisów wspólnotowych (a przy okazji:
problem precyzyjnej definicji odpadów oraz gospodarowania zużytym
sprzętem elektrycznym i elektronicznym czyli ZSEE) pokazuje niedawny wyrok
Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 4 lipca 2019 roku (sprawa C – 624/17 Openbaar Ministerie v. Tronex BV).
Holenderska spółka Tronex została ukarana grzywną w
wysokości 5000 euro przez Prokuraturę (Openbaar
Ministerie), za naruszenie rozporządzenia (WE) nr 1013/2006 Parlamentu
Europejskiego i Rady z dnia 14 czerwca 2006 roku
w sprawie przemieszczania odpadów (brak zgłoszenia). Trzeba tu wskazać, że holenderska ustawa o zasadach odnoszących się do
niektórych zagadnień ogólnych w dziedzinie ochrony środowiska z dnia
13 czerwca 1979 roku (Stb. 1979, nr 442) zakazuje dokonywania
przemieszczania odpadów wbrew rozporządzeniu nr 1013/2006, a naruszenie zakazów
to przestępstwo gospodarcze.
Spółka prowadziła sprzedaż hurtową resztek towarów
elektronicznych, zwróconych przez konsumentów w ramach rękojmi za wady (temat
rękojmi za wady sam w sobie jest bardzo interesujący): czajników
elektrycznych, żelazek na parę, wentylatorów i maszynek do golenia.
Większość towarów znajdowała się w oryginalnych opakowaniach (ale niektóre
z nich były pozbawione opakowania, inne były wadliwe). Spółka chciała
przemieścić takie „towary” do osoby trzeciej z siedzibą w Tanzanii.
Cóż, nie powinno to dziwić, amerykańskie i europejskie przedsiębiorstwa
już dawno uczyniły z Afryki „śmietnik ZSEE”…, cóż jak nie można
kolonizować, to przynajmniej można się pozbyć kłopotliwych odpadów
(zawierających m.in. metale ciężkie): https://wiadomosci.wp.pl/trucie-afryki-czyli-jak-wielkie-koncerny-skladuja-na-czarnym-ladzie-niebezpieczne-odpady-6027745674740865a.
Wracając do ww. wyroku, sąd apelacyjny w Hadze skierował
do Trybunału szereg pytań, które sprowadzały się do jednej zasadniczej kwestii:
czy odsprzedaż towarów dotkniętych wadami (i zwróconych przez konsumentów) jest
pozbyciem się ich w rozumieniu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady
2008/98/WE z dnia 19 listopada 2008 roku w sprawie odpadów
oraz uchylającej niektóre dyrektywy? Innymi słowy, czy takie towary staną się wtedy
odpadami?
Spółka kwestionowała uznanie przez prokuraturę towarów za
odpady. Sama przesłanka „pozbycia się” może być rozumiana bardzo szeroko…
Co prawda, spółka zapłaciła pewną kwotę za
wspomniane wcześniej urządzenia elektryczne, a same akta sprawy nie zawierają
informacji o zamiarze pozbycia się towarów, ale Trybunał uznał, ze odpadami
mogą być także substancje i przedmioty mające
wartość handlową, które mogą zostać ponownie wykorzystane gospodarczo (biorąc
pod uwagę utrwaloną linię orzeczniczą Trybunału!). Tutaj zaczyna się
najciekawsze…
Towar czy odpad?
Trybunał wskazał, że jeżeli poza zwykłą możliwością ponownego wykorzystania
towaru, substancji lub produktu istnieje jeszcze korzyść gospodarcza, którą ich
posiadacz może odnieść wskutek tego, prawdopodobieństwo takiego ponownego
wykorzystania jest wysokie. Wtedy dany towar, substancja lub produkt nie mogą
być nadal traktowane jako obciążenie, którego posiadacz zamierza się pozbyć,
ale winny być traktowane jako rzeczywiste produkty!
W odniesieniu do
urządzeń zwróconych w ramach rękojmi za wady, należy zauważyć, że czynność
zwrotu dokonana zgodnie z klauzulą umowną w zamian za zwrot ceny
zakupu nie może zostać zrównana z pozbyciem się go. Kiedy konsument
dokonuje takiego zwrotu towaru nieodpowiadającego szczególnym właściwościom (w celu
uzyskania zwrotu na podstawie rękojmi związanej z umową sprzedaży tego
towaru), nie może być uznany za osobę mającą zamiar unieszkodliwienia lub
odzyskiwania towaru, którego miał zamiar „pozbyć się” w rozumieniu
dyrektywy 2008/98/WE! Inaczej doprowadzono by do absurdu…
Trzeba jednak zbadać, czy urządzenia elektryczne zwrócone
z tytułu rękojmi za wady mogą być nadal sprzedawane bez naprawy
w celu wykorzystania ich zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem
i czy to ponowne wykorzystanie jest pewne. Jeśli takie urządzenie ma wady
wymagające naprawy, skutkiem czego nie może być ono wykorzystane zgodnie ze
swym pierwotnym przeznaczeniem, stanowi ono obciążenie dla posiadacza,
a zatem należy uznać je za odpad, ponieważ nie ma pewności, że posiadacz
rzeczywiście dokona naprawy.
Zadaniem posiadacza towarów jest zapewnienie, by ich
funkcjonowanie było zabezpieczone przed uszkodzeniami podczas transportu
poprzez właściwe opakowanie. Wobec braku takiego opakowania należy uznać, że
ponieważ posiadacz godzi się na ryzyko, iż urządzenia te zostaną uszkodzone
podczas transportu, to zamierza się on ich pozbyć.
Trybunał wskazał również, że w okolicznościach
takich jak w omawianej sprawie ryzyko, że konsument pozbędzie się tego towaru
w sposób mogący szkodzić środowisku naturalnemu, jest znikome (podobnie
wskazywał we wcześniejszych orzeczeniach).
Ostatecznie Trybunał uznał, że przemieszczenie do państwa trzeciego partii urządzeń elektrycznych lub
elektronicznych, takich jak urządzenia będące przedmiotem postępowania
głównego, które były pierwotnie przeznaczone do sprzedaży detalicznej, ale
zostały zwrócone przez konsumenta, lub które z różnych względów zostały
odesłane przez sprzedawcę detalicznego dostawcy, należy uznać za
„przemieszczanie odpadów” w rozumieniu rozporządzenia nr 1013/2006
w związku z dyrektywą 2008/98/WE,
jeżeli ta partia zawiera urządzenia, których sprawne funkcjonowanie
nie zostało wcześniej stwierdzone lub które nie są odpowiednio zabezpieczone
przed uszkodzeniami podczas transportu.
Z drugiej strony, tego rodzaju towary
w nieotwartych oryginalnych opakowaniach, które stały się zbędne
w asortymencie sprzedawcy, nie mogą być uznawane za odpady, jeśli nie ma
ku temu dodatkowych wskazań.
Powyższy wyrok jest bardzo
ważnym sygnałem dla branży odpadowej jak również branży elektronicznej!
Wskazuje, że przy zawieraniu rozmaitych umów sprzedaży (w tym przy odsprzedaży podmiotom
zagranicznym) należy zachować ostrożność, aby nie narazić się na sankcje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz