Problem „zakwitu” wód jest nam doskonale znany.
Każdy kto wypoczywał nad Bałtykiem, obawiał się dwóch zjawisk: kiepskiej pogody
albo sinic, których pojawienie się w morzu oznaczało zakaz kąpieli…
W zeszłym tygodniu Europejska Agencja Środowiska (która
obchodzi w tym roku 25 – lecie działalności…) opublikowała raport na temat
skali zanieczyszczenia mórz otaczających Europę azotem i fosforem. Te
pierwiastki są składnikami ożywczymi dla roślin (zwłaszcza uprawnych) ale dla
organizmów morskich oznaczają kłopoty… Zbyt duża ilość azotu i fosforu powoduje
wzrost populacji glonów i sinic, które zmniejszają ilość tlenu w wodzie, co
powoduje duszenie się ryb i nie tylko…
Winowajcą jest człowiek – masowe użycie nawozów
sztucznych i środków czystości spowodowało, że od lata 50 –tych XX wieku
borykamy się z problemem eutrofizacji. Największe problemy istnieją na Bałtyku
(choćby z racji tego, że jest to praktycznie zamknięty akwen, z małą wymianą
wód). Eutrofizacja dotyka też Morza Czarnego i Śródziemnego. Co prawda sytuacja
się poprawiła przez ostatnie 20 lat, ale daleko do ideału. Eutrofizacja to nie
tylko zagrożenie dla turystyki ale także dla rybołówstwa, będącego ważną gałęzią
gospodarki dla niektórych państw europejskich.
Spośród 2,4 mln km2 objętych raportem, ponad
0,5 mln km2 to obszary problemowe, przede wszystkim Europa Północna. Więcej do
poczytania tutaj: https://www.eea.europa.eu/publications/nutrient-enrichment-and-eutrophication-in
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz