Ekologów na świecie i w Polsce ogarnął entuzjazm
– najpierw 19 grudnia 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) wydał wyrok (teoretycznie) pozwalający na stosowanie kary aresztu wobec urzędników, którzy niewystarczająco wypełniają obowiązki w zakresie ochrony powietrza
(walki z zanieczyszczeniami). Dzień później Sąd Najwyższy Holandii (a właściwie
Królestwa Niderlandów) orzekł, że rząd holenderski podejmuje niewystarczające
działania w celu ochrony klimatu, co zagraża prawom człowieka i dobrom
osobistym powodów (prawie 900 obywateli) takim jak prawo do życia i zdrowia. Ekolodzy uznali, że wyrok holenderskiego SN jest
„przełomowy”, „rewolucyjny” itd. Ale czy na pewno?
Kraina wiatraków…
Jeden z bohaterów powieści „Potop”, Onufry Zagłoba
miał świetny pomysł na pozbycie się króla szwedzkiego, który chciał skłonić
hetmana Zamojskiego do otwarcia bram Zamościa w zamian za województwo
lubleskie, którym i tak nie władał: Ofiaruj,
wasza dostojność, królowi szwedzkiemu w zamian Niderlandy (czyli coś, czym Zamojski nie
dysponował…). Czytając anglojęzyczny tekst orzeczenia holenderskiego SN (sygn.
akt 19/00135) nie mogłem oprzeć się
wrażeniu, że sąd ofiarował członkom grupy (był to pozew zbiorowy) coś czego tak
naprawdę nie ma czyli „prawo człowieka do klimatu”.
Kilka razy, m.in. w poście z dnia 5 listopada 2019 roku pisałem, że Europejski
Trybunał Praw Człowieka nie uznaje prawa do
środowiska jako prawa człowieka (w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie ma
też takiego prawa). Holenderski SN przywołał tymczasem jaką jedną z podstaw
prawnych wyroku art. 34 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, tyle, że traktuje
on o prawie składania skarg indywidualnych do Trybunału. Tymczasem omawiana
sprawa była rozpatrywana na podstawie art. 3: 305a holenderskiego kodeksu
cywilnego, który pozwala fundacjom na wnoszenie pozwów zbiorowych w imieniu
osób fizycznych. Taki szczegół…
Fundacja Urgenda, która wniosła pozew, wygrała z
holenderskim rządem przed Sądem Okręgowym w Hadze w 2015 roku, następnie
przed Sądem Apelacyjnym w Hadze w 2018 roku. Rząd Holandii już zapowiedział, że
rozważy także kolejne odwołanie do Sądu Najwyższego, by ustalić jurysdykcję
sądów w przypadku decyzji politycznych. Jak na razie rząd musi ograniczyć
emisję gazów cieplarnianych o 25% (czyli w praktyce zamknąć dwie elektrownie
węglowe zbudowane kilka lat temu…).
Jak śmiesznie to wygląda wobec zapowiedzi niemieckiego koncernu energetycznego o uruchomieniu nowej elektrowni węglowej (tak, tak!!!) w Zagłębiu Ruhry: https://biznesalert.pl/na-jakich-warunkach-bedzie-funkcjonowac-elektrownia-datteln-4/; https://background.tagesspiegel.de/energie-klima/verhandlungspoker-um-datteln-4. Najwięksi emitenci gazów cieplarnianych to Chiny, USA (które wycofały się z porozumień klimatycznych) i Indie – łącznie prawie 50%. Państwa UE odpowiadają za 10% światowych emisji, a więc…
Jak śmiesznie to wygląda wobec zapowiedzi niemieckiego koncernu energetycznego o uruchomieniu nowej elektrowni węglowej (tak, tak!!!) w Zagłębiu Ruhry: https://biznesalert.pl/na-jakich-warunkach-bedzie-funkcjonowac-elektrownia-datteln-4/; https://background.tagesspiegel.de/energie-klima/verhandlungspoker-um-datteln-4. Najwięksi emitenci gazów cieplarnianych to Chiny, USA (które wycofały się z porozumień klimatycznych) i Indie – łącznie prawie 50%. Państwa UE odpowiadają za 10% światowych emisji, a więc…
Za Odrą…
U naszych zachodnich sąsiadów też ciekawie. TSUE
wydał w dniu 19 grudnia 2019 roku wyrok w sprawie C-752/18 Deutsche
Umwelthilfe e.V. przeciwko Freistaat
Bayern.
Na wniosek (prejudycjalny) bawarskiego
wyższego sądu administracyjnego, Trybunał rozpatrzył spór pomiędzy Deutsche
Umwelthilfe e.V. – organizacją pozarządową działającą na rzecz ochrony
środowiska, a Freistaat Bayern (krajem związkowym Bawaria, Niemcy) w
przedmiocie wykonania nakazu sądowego wprowadzenia zakazu ruchu pojazdów (w celu
realizacji obowiązków wynikających z dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady
2008/50/WE z dnia 21 maja 2008 roku w sprawie jakości powietrza i czystszego
powietrza dla Europy).
Najpierw sąd
administracyjny w Monachium, wyrokiem z dnia 9 października 2012 roku nakazał
Freistaat Bayern zmianę „planu działań w zakresie ochrony powietrza”, tak aby
zawierał niezbędne środki w celu jak najszybszego osiągnięcia wartości
dopuszczalnej dla dwutlenku azotu w tym mieście. Orzeczenie to stało się
prawomocne. Postanowieniem z dnia 21 czerwca 2016 roku sąd ten wezwał Freistaat
Bayern do wykonania nakazu w terminie roku od jego doręczenia pod rygorem
grzywny w wysokości 10 000 euro.
Później bawarski
wyższy sąd administracyjny w dniu 27 lutego 2017 roku wezwał kraj związkowy do
podjęcia niezbędnych środków, mimo to kraj związkowy nie wykonał wszystkich obowiązków,
więc sąd nałożył grzywnę. Dodatkowo, premier kraju związkowego, poinformował
publicznie, że nie ma zamiaru przestrzegać rzeczonych obowiązków dotyczących
zakazu ruchu pojazdów.
Postanowieniami z dnia
28 stycznia 2018 r. sąd administracyjny w Monachium, oddalił wniosek Deutsche
Umwelthilf o zastosowanie aresztu w
celach egzekucji wobec ministra środowiska i ochrony konsumentów lub
ewentualnie premiera Freistaat Bayern. Organizacja pozarządowa nie dała za
wygraną i wniosła zażalenie. Sąd w Monachium zwrócił się więc z pytanie m
prawnym do TSUE, czy można orzec karę aresztu wobec urzędników.
Co ciekawe, § 890
Zivilprozessordnung (ZPO – niemieckiego kodeksu postępowania cywilnego)
stanowi, że: Jeżeli dłużnik narusza
obowiązek powstrzymania się od działania lub tolerowania jego wykonania, sąd
pierwszej instancji - na wniosek wierzyciela - nakazuje mu zapłatę grzywny za
każde naruszenie, a jeżeli nie można jej wyegzekwować orzeka areszt, albo
orzeka areszt w wymiarze do sześciu miesięcy. Kwota grzywny nie może
przekroczyć 250 000 EUR, a całkowity areszt - dwóch lat.
TSUE stwierdził, że w okolicznościach, które charakteryzują się
uporczywą odmową zastosowania się przez organ krajowy do orzeczenia sądu
nakazującego mu wykonanie jasnego, precyzyjnego i bezwarunkowego obowiązku
wynikającego z tego prawa, a w szczególności dyrektywy 2008/50/WE Parlamentu
Europejskiego i Rady z dnia 21maja 2008 r. w sprawie jakości powietrza i
czystszego powietrza dla Europy, na właściwym sądzie krajowym spoczywa
obowiązek orzeczenia aresztu dla celów egzekucji względem osób pełniących
funkcję polegającą na sprawowaniu władzy publicznej, jeżeli w systemie
przepisów prawa wewnętrznego istnieje wystarczająco dostępna, precyzyjna i
przewidywalna w zakresie jej stosowania podstawa prawna. Natomiast w
przypadku braku takiej podstawy prawnej wprawie krajowym, prawo Unii nie
uprawnia tego sądu do zastosowania takiego środka.
TSUE uznał, ze to niemiecki sąd musi ustalić czy prawo krajowe
zezwala mu na zastosowanie kary aresztu, tym bardziej, że istnieją inne środki
służące ochronie powietrza w regionie Monachium, np. skarga Komisji przeciwko
Niemcom o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego poprzez
brak dokonania poprawnej implementacji dyrektywy a także zasada odpowiedzialności
odszkodowawczej państwa za naruszenie prawa UE.
W Polsce – czy urzędnicy mają się obawiać kary aresztu?
Niekoniecznie. Jedyna
sankcja dla organów administracji publicznej za niewykonanie obowiązków z
zakresu ochrony powietrza została przewidziana w art. 315a ustawy z dnia 27 kwietnia
2001 roku – Prawo ochrony środowiska (p.o.ś.). W przypadku niedotrzymania
ustawowego terminu uchwalenia programów ochrony powietrza i ich aktualizacji (art.
91 p.o.ś.) lub planów działań krótkoterminowych lub niedotrzymania terminów
realizacji działań określonych w programach ochrony powietrza i ich
aktualizacjach lub planach działań krótkoterminowych (art. 92 p.o.ś.) organ za
to odpowiedzialny (zarząd lub sejmik województwa) podlega karze pieniężnej w
wysokości od 50 000 zł do 500 000 zł, wymierzanej przez wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska.
Zgodnie z art. 150 § 3 ustawy z dnia 17 czerwca 1966 roku o postępowaniu
egzekucyjnym w administracji,
wyjątkowo można zastosować przymus bezpośredni aby
wykonać obowiązek niepieniężny, natomiast decyzja wymierzająca karę pieniężną
statuuje obowiązek pieniężny… Nie wyklucza to odpowiedzialności dyscyplinarnej urzędników
czy stosowania środku nadzoru przez wojewodę.
Polski kodeks postępowania cywilnego z dnia 17
listopada 1964 roku (k.p.c.) pozwala jedynie na zamianę grzywny na kare aresztu
dla dłużnika który nie wykonuje obowiązku niepieniężnego (art. 1053 k.p.c.), i
to takiego, o którym orzekł sąd powszechny!
Natomiast obowiązek organów samorządu województwa określony
w art. 315a p.o.ś. ma charakter administracyjnoprawny – programy ochrony
powietrza to akty prawa miejscowego, co uznają bez zastrzeżeń sądy
administracyjne. W przypadku uchwalenia wadliwych aktów prawa miejscowego lub
bezczynności organów, zainteresowanym podmiotom (których prawa zostały
naruszone) przysługuje skarga do sądu administracyjnego…
Tak więc, polskim urzędnikom (na razie) nie grozi pobyt
w celi za naruszenie obowiązków w zakresie ochrony powietrza.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń