Dużo hałasu powstało, gdy wreszcie uchwalono tzw. „mały
trójpak energetyczny” czyli ustawę z dnia 26 lipca 2013 roku o zmianie ustawy
prawo – energetyczne i niektórych innych ustaw (weszła w życie w dniu 11
września br.). Media oraz różni „znawcy tematu” koncentrowali się na wsparciu
finansowym dla sektora OZE, jednak to tylko pewien wycinek nowych rozwiązań. Warto zwrócić uwagę na nową definicję
odnawialnych źródeł energii (o czym jeszcze napiszę w następnym poście), a także zdefiniowano odbiorców wrażliwych energii
elektrycznej i paliw gazowych (którym przyznaje się ryczałt na zakup opału –
takim osobom należy przecież pomóc ze względów czysto ludzkich ale i środowiskowych,
aby zużywali gaz i elektryczność zamiast marnej jakości węgla i plastikowych
butelek…).
Interesującym rozwiązaniem (chociaż nie
takim nowym, ponieważ ustawa – prawo energetyczne wskazuje na nie od 2007
roku!), jest proces tzw. trigeneracji (trójgeneracji) – czyli
jednoczesnego wytwarzania energii cieplnej oraz mechanicznej lub elektrycznej, a także chłodu użytkowego, w celu zmniejszenie ilości i
kosztu energii pierwotnej niezbędnej do wytworzenia każdej z tych form energii
odrębnie. W nauce wskazuje się, że jest to po prostu technologiczne
rozszerzenie kogeneracji (tzw. energii skojarzonej/combined heat and power/CHP)
– czyli równoczesnego wytwarzania ciepła i energii elektrycznej
lub mechanicznej w trakcie tego samego procesu technologicznego (art. 3 pkt 33
ustawy – prawo energetyczne). Co ciekawe, brak legalnej definicji trigeneracji
w naszej ustawie. Jedynie w art. 3 pkt 34
ustawy – prawo energetyczne możemy odnaleźć wskazanie na trigenerację... ale w
definicji ciepła użytkowego w kogeneracji (sic!): ciepło wytwarzane w kogeneracji,
służące zaspokojeniu niezbędnego zapotrzebowania na ciepło lub chłód, które gdyby nie było wytworzone
w kogeneracji, zostałoby pozyskane z innych źródeł. Skoro w Polsce coraz częściej
korzystamy z klimatyzacji, uregulowanie tej kwestii będzie jak znalazł...
Umieszczenie prawnej definicji trigeneracji w prawie energetycznym (oraz
innych ustawach „branżowych”) mogłoby być bardzo pomocne dla tak ważnej sprawy
jaką jest szeroko rozumiana efektywność energetyczna (choćby w kwestii zachęt
podatkowych)...
Tym bardziej, że ukazał się projekt ustawy o charakterystyce energetycznej
budynków z dnia 23 października 2013 roku, która za jeden z celów uznaje
zwiększenie liczby budynków o niemal zerowym zużyciu energii (trzeba będzie
wdrożyć jedną z unijnych dyrektyw). Procesy kogeneracji i trigeneracji mogą być
pomocne w zakresie zapewnienia poszanowania energii (konwencjonalna
produkcja energii elektrycznej to wydajność rzędu około 30%, podczas, gdy
kogeneracja oznacza przetwarzanie aż do 90% paliwa w energię użytkową(!), a przy
tym mniejsze zużycie paliw kopalnych czyli czystsze środowisko!). Warto
też pamiętać, że pierwsza na świecie komercyjna elektrownia należąca do niejakiego Thomasa
Edisona (uruchomiona w 1882 roku) była siłownią opartą właśnie o proces
kogeneracji!
Trigenerację zdefiniowano i wypromowano w Australii, poprzez nowelizację
szeregu ustaw i strategii krajowych. Jednak najlepsi w „recyklingu energii” są
Duńczycy i Holendrzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz