Cóż, nie da się już dłużej zaprzeczać, że
wielu „zielonych” to mniej lub bardziej świadomi pomocnicy Rosji! Mianem
„pożytecznych idiotów” Stalin z pogardą określał zachodnioeuropejskich (lewicujących) intelektualistów, którzy w swych publikacjach wychwalali pod niebiosa „postępowy” Związek Radziecki...
a działo się to w czasach wielkiego głodu na Ukrainie.
Dziennik „Rzeczpospolita” i tygodnik
„wSieci” zamieściły wczoraj krótkie informacje prasowe na temat wystąpienia
sekretarza generalnego NATO, Andersa Fogha Rasmussena. Jego zdaniem, Rosjanie
wspierają protesty przeciwko szczelinowaniu hydraulicznemu, aby utrzymać
obecną zależność Europy od rosyjskiego gazu (gdyż surowce naturalne to tak naprawdę jedyne, co Rosja
może zaoferować światu…). Całość można przeczytać tutaj: http://www.telegraph.co.uk/earth/energy/fracking/10911942/Russia-in-secret-plot-against-fracking-Nato-chief-says.html.
Przypomina mi się zasłyszana historia o
początkach niektórych brytyjskich organizacji ekologicznych: w latach 70 – tych
ubiegłego stulecia powstały organizacje chroniące siedliska ptaków. Ze zdwojoną
energią przystąpiły do obrony drzew i znajdujących się na nich ptasich gniazd…
„przypadkowo” znajdujących się na terenach planowanych silosów rakiet
balistycznych. Cóż, wtedy ZSRR ustępował państwom NATO
pod względem technologicznym, należało więc choć trochę
zniwelować te różnicę…
„Zieloni” powinni mieć na uwadze
fakt, iż ochrona środowiska wcale nie wyklucza postępu technologicznego. Dał
temu wyraz NSA w wyroku z dnia 7 lipca 2006 roku (sygn. akt II OSK 507/06)
oraz w wyroku z dnia 26 października 2011 roku (sygn. akt II OSK 1820/11),
formułując tezę następującej treści: W
ramach zasad zrównoważonego rozwoju mieści się nie tylko ochrona przyrody, ale
i troska o rozwój społeczny i cywilizacyjny, związany z koniecznością budowania
stosownej infrastruktury. Pytanie tylko, czy naprawdę zależy im na ochronie
środowiska czy na czymś zgoła przyziemnym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz