Pod słońcem Toskanii
Trybunał Sprawiedliwości UE w
wyroku z dnia 4 marca 2015 roku (sprawa Ministero dell’Ambiente e della
Tutela del Territorio e del Mare i inni v. Fipa
Group Srl i innym) stwierdził, że dyrektywa
2004/35/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 21 kwietnia
2004 roku w sprawie odpowiedzialności za środowisko
w odniesieniu do zapobiegania i zaradzania szkodom wyrządzonym
środowisku naturalnemu (tak zwana „dyrektywa
szkodowa”) nie stoi na przeszkodzie przepisom krajowym które (w sytuacji, kiedy
jest niemożliwe zidentyfikowanie podmiotu odpowiedzialnego za zanieczyszczenie
nieruchomości lub wyegzekwowanie od tego podmiotu środków zaradczych), nie
pozwalają właściwemu organowi na nałożenie obowiązku wykonania środków
zapobiegawczych i zaradczych na nowego właściciela tej nieruchomości, który nie
jest odpowiedzialny za zanieczyszczenie. Właściciel nieruchomości jest tylko
zobowiązany do zwrotu kosztów działań podjętych przez właściwy organ
w granicach wartości rynkowej terenu, określonej po wykonaniu tych działań.
Sprawa
dotyczyła włoskich przepisów, a ściślej: ustawy Nr 152 z dnia 3 kwietnia 2006 roku – Kodeks środowiskowy. Przepisy rodem ze
słonecznej Italii nie nakładają obowiązku podjęcia środków zapobiegawczych i
zaradczych na tych właścicieli, którzy nie są odpowiedzialni za zanieczyszczenie ich
nieruchomości. Jest to o tyle istotne, że bardzo często trudno zidentyfikować
odpowiedzialnego za skażenie gruntu. Kupujący taką nieruchomość często nie
zdaje sobie sprawy, że potencjalna remediacja lub rekultywacja może być kilka
razy droższa niż sama nieruchomość. Często organy krajowe nakazują nowym właścicielom
podejmowanie działań naprawczych lub zapobiegawczych, mimo, że nie są oni
odpowiedzialni…
Natomiast brak współpracy z
organem ochrony środowiska (niewykonywanie działań naprawczych i zapobiegawczych) to przestępstwo
zagrożone karą do 2 lat więzienia i grzywną do 52 000 euro (dla
porównania, polska „ustawa szkodowa” – ustawa z dnia 13 kwietnia 2007 roku o
zapobieganiu szkodom w środowisku przewiduje tylko karę grzywny do 5000 zł)!
Stan faktyczny rozpatrywany przez
Trybunał przedstawia się następująco: od 2006 do 2011 roku spółki Tws
Automation, Ivan i Fipa Group stały się właścicielami szeregu nieruchomości
położonych w prowincji Massa Carrara w Toskanii, które to nieruchomości były silnie skażone
substancjami chemicznymi w wyniku działalności gospodarczej prowadzonej przez
dawnych właścicieli (koncernu przemysłowego Montedison), którzy wytwarzali tam
środki owadobójcze i chwastobójcze. Mimo tego, że nowi właściciele nie byli
sprawcami stwierdzonego zanieczyszczenia, włoskie organy nakazały im wykonanie
odwadniającej bariery hydraulicznej.
Consiglio di Stato (włoska rada
stanu) rozpoznająca środki odwoławcze wniesione od decyzji administracyjnych
stwierdziła, że włoskie przepisy nie pozwalały na nałożenie na właściciela,
który nie jest odpowiedzialny za zanieczyszczenie, obowiązku realizacji środków
zapobiegawczych i zaradczych oraz ograniczały jego odpowiedzialność majątkową
do wartości jego nieruchomości. Sąd ten zwrócił się do Trybunału z pytaniem,
czy przepisy krajowe są zgodne z określoną w dyrektywie zasadą
"zanieczyszczający płaci". Trybunał orzekł, że są zgodne.
Z ziemi włoskiej do Polski…
Jakie znaczenie ma powyższy wyrok
dla Polski? Ogromne. Art. 16 oraz art. 22 – 23 wspomnianej „ustawy szkodowej” mają podobne brzmienie
do norm włoskich, opisanych na początku posta.
Art. 23 ust. 1 cyt. ustawy pozwala
organowi ochrony środowiska na żądanie od podmiotu korzystającego ze środowiska
(nabywcy „trefnej” nieruchomości) zwrotu poniesionych przez siebie kosztów przeprowadzenia
działań zapobiegawczych lub naprawczych (gdy podmiot korzystający ze środowiska,
odpowiedzialny za zanieczyszczenie nie został zidentyfikowany). Jednakże, organ
ochrony środowiska może odstąpić od żądania zwrotu całości lub części kosztów
przeprowadzenia działań zapobiegawczych lub naprawczych przez pechowego
nabywcę, gdy nie udało się zidentyfikować sprawcy. Kwestia tzw. uznania
administracyjnego… ale i tak lepiej niż w prawie włoskim…
Istnieje jeszcze jedna deska
ratunku dla nabywcy, który nie przeprowadził due dilligence dla nabywanej nieruchomości (przekładając na język
polski, nie sprawdził stanu prawnego…)! Stosownie
do treści art. 22 ust. 2 pkt 1 „ustawy szkodowej”,
podmiot korzystający ze środowiska (czyli nabywca) nie ponosi kosztów
przeprowadzenia działań zapobiegawczych i naprawczych, jeżeli wykaże, że
bezpośrednie zagrożenie szkodą w środowisku lub szkoda w środowisku zostały
spowodowane przez inny wskazany podmiot oraz wystąpiły mimo zastosowania przez
podmiot korzystający ze środowiska właściwych środków bezpieczeństwa!!!
Brak jedynie wyraźnego
ograniczenia odpowiedzialności do wartości zanieczyszczonej nieruchomości, jak
we wspomnianych włoskich przepisach. Ale istotne jest to, że można uniknąć
odpowiedzialności za „cudze grzechy z przeszłości” i jest to zgodne z prawem wspólnotowym!
Wyrok Trybunału wpisuje się w linię orzeczniczą
naszych sądów administracyjnych, które pośrednio wskazują na możliwość
uwolnienia się od odpowiedzialności administracyjnej przewidzianej „ustawą
szkodową” jak np. wyrok NSA z dnia 29 sierpnia 2013 roku (sygn. akt II OSK 848/12). NSA słusznie uznał, że: w postępowaniu
administracyjnym, niezależnie od tego, czego postępowanie to dotyczy, ciężar
dowodu w znaczeniu formalnym obciąża przede wszystkim organ administracji
publicznej, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. W ustawie z 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie
regulacji szczególnej brak, co oznacza, że organy ochrony środowiska muszą
kierować się przepisami k.p.a., a nie art. 6 k.c.
Tak więc, nabywca
zanieczyszczonej nieruchomości ma szansę uniknięcia ogromnych kosztów
związanych z, nazwijmy to, „dekontaminacją”! Orzeczenia, które zapadały na podstawie
uchylonego już art. 102 ustawy – Prawo ochrony środowiska nie były tak
korzystne dla nabywców…
Warto zwrócić uwagę, na fakt, iż Trybunał
wyjaśnił, że podmioty inne niż podmioty gospodarcze nie są objęte zakresem
stosowania dyrektywy! Co ciekawe, nasza „ustawa szkodowa” odwołuje się do
pojęcia podmiotu korzystającego ze środowiska w rozumieniu art. 3 pkt 20 ustawy
– Prawo ochrony środowiska, a więc również osoby fizycznej nie będącej przedsiębiorcą,
za to korzystającej ze środowiska, w zakresie w jakim korzystanie ze środowiska
wymaga pozwolenia. Zobaczymy, jak na ww. wyrok Trybunału zareagują nasze organy
ochrony środowiska, a także sądy administracyjne…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz