Ukraińcowi się udało…
Lokalne władze, planując nowy cmentarz
komunalny, zlekceważyły szereg przepisów o ochronie środowiska i planowaniu przestrzennym. Cmentarz w Tatariv, który w
2000 roku został zlokalizowany zbyt blisko budynków mieszkalnych i ujęć wody
pitnej, spowodował skażenie wód podziemnych tzw. ptomainami (trupimi jadami!),
wskutek czego mieszkańcy zostali pozbawieni wody pitnej i możliwości uprawy
gruntów rolnych. Jeden z nich zniecierpliwiony przewlekłym postępowaniem przed
ukraińskimi sądami (brzmi znajomo...) złożył skargę do Europejskiego Trybunału
Sprawiedliwości w Strasburgu. Trybunał, w wyroku z dnia 4 września 2014 roku (sprawa nr 42488/02) przyznał rację skarżącemu.
Skarżący – Siergiej Michałowicz
Dziemiuk domagał się miliona hrywien czyli 163 125 euro zadośćuczynienia,
otrzymał 6000 euro. Ale nie o sumę tu chodzi, tylko o uczulenie władz krajowych
na kwestie ochrony środowiska, w tym ochronę zdrowia okolicznych mieszkańców!
Polakowi już nie…
Koceniak, mieszkaniec Mielca, bezskutecznie
próbował pozbyć się uciążliwego sąsiedztwa w postaci rzeźni – masarni.
Wielokrotnie skarżył się on na hałas i woń emitowane przez zakład. Jednak przed
polskimi sądami nie udało mu się wywalczyć wstrzymania działalności masarni,
więc „udał się do Strasburga”. Jednak, zdaniem Trybunału nie wykazano
w wiarygodny sposób, aby zakład stanowił zagrożenie dla środowiska a
emitowane zanieczyszczenia wykraczały poza normy bezpieczeństwa ustalone w
obowiązujących przepisach prawnych.
Co prawda, ww. zakład nie spełniał norm
prawa budowlanego, jednak właścicielka doprowadziła w późniejszym okresie do
legalizacji obiektu. Ponadto, dokonano oceny wpływu przetwórni mięsa na środowisko,
z pozytywnym skutkiem (?). Natomiast skarżący nie przedstawił, ani w
postępowaniu krajowym, ani w postępowaniu przed Trybunałem, wyników żadnych
alternatywnych badań (opinii biegłych z zakresu medycyny lub ochrony środowiska
ani innych dowodów wskazujących na szkody lub zanieczyszczenia rzekomo
powodowane przez działalność tego zakładu). Dowody, dowody i jeszcze raz
dowody! Opisywany wyżej Ukrainiec postarał się o nie…
Tak więc, decyzją z dnia 17 czerwca
2014 roku (sprawa nr 1733/06), ETPC oddalił skargę Zbigniewa Koceniaka, gdyż skarżący nie uzasadnił przed władzami krajowymi zarzutu szkodliwości
dla środowiska naturalnego. Władze krajowe „dopełniły formalności” i tym zadowolił się Trybunał…
P.S.
Mimo tego, iż Europejska Konwencja Praw
Człowieka nie przewiduje wyraźnego prawa do czystego i spokojnego środowiska
(szkoda!)w przypadkach, w których zanieczyszczenia mogą bezpośrednio wpływać
na jednostkę, może pojawić się kwestia naruszenia art. 8 Konwencji. Trybunał
musi jednakże zbadać, czy zanieczyszczenia takie osiągnęły minimalny poziom
dolegliwości wymagany dla naruszenia art. 8 EKPC. Wiele skarg dotyczących
ochrony środowiska zostało już oddalonych…
Z kolei polskie sądy nie uznają prawa
do nieskażonego środowiska za dobro osobiste (tylko w jednym przypadku Sąd
Najwyższy orzekł inaczej!). Musimy z tym jakoś żyć… pytanie: jak długo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz