piątek, 18 listopada 2016

Sprowadzasz z zagranicy odpady bez zezwolenia? Dostaniesz „zaproszenie” od prokuratora! Nawet gdy przywozisz samochód…



Jeśli ktoś nie wierzy w to, co napisałem powyżej, to lektura niedawno wydanego wyroku Sądu Najwyższego z pewnością go przekona…
Przywożąc do Polski odpady z zagranicy trzeba przejść procedurę administracyjną,  określoną w ustawie z dnia 29 czerwca 2007 roku o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów: podać swoje dane i dane przewoźnika odpadów, rodzaj i ilość odpadów, rodzaj transportu i trasę przewozu odpadów oraz miejsce ich odzysku lub unieszkodliwiania. Jest jeszcze przeszkoda w postaci rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 24 czerwca 2008 roku w sprawie rodzajów odpadów, których przywóz w celu unieszkodliwiania jest zabroniony.
 Niektórzy chcą iść na skróty, tyle, że wiąże się to ryzykiem kary pieniężnej w wysokości od 50 000 do 300 000 zł (sic!). Jakie znaczenie ma ta okoliczność dla statystycznego Jasia Kowalskiego, o tym kilkanaście linijek dalej…
W dniu 11 października 2016 roku zapadł wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt V KK 204/16) w sprawie przedsiębiorcy, który (ponad 10 lat temu…) bez zezwolenia sprowadził z Niemiec do Polski co najmniej 4399 ton przemieszanych odpadów komunalnych z mechanicznej obróbki odpadów innych niż zawierające substancje niebezpieczne. Uniewinniony przez sądy niższych instancji, na skutek kasacji wniesionej przez prokuratora trafił przed oblicze SN, który uchylił oba wyroki uniewinniające i przekazał sprawę dla sądu I instancji do ponownego rozpoznania…
Myślą przewodnią SN, zawartą w wyroku było stwierdzenie, iż: od czasu wprowadzenia do systemu prawa karnego przepisów ustanawiających odpowiedzialność karną za sprowadzanie odpadów z zagranicy wbrew przepisom, przedmiotem czynności wykonawczej były zawsze każde odpady, a więc także niezaliczane do odpadów niebezpiecznych.
Wyrok zapadł na podstawie art. 183 § 1 i 4 Kodeksu karnego: §  1. Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (…) §  4. Karze określonej w § 1 podlega, kto wbrew przepisom przywozi odpady z zagranicy lub wywozi odpady za granicę.
            Oczywiście chodzi o przepisy ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów. Co istotne, takie przestępstwo jest tzw. przestępstwem powszechnym – może je popełnić każdy! Jest także przestępstwem formalnym – nie jest wymagane zaistnienie skutku w postaci zanieczyszczenia środowiska ani nawet zagrożenie dla środowiska! Na marginesie, cytowany wyrok to pewne światełko w tunelu – sądy bardzo rzadko orzekają w sprawach z zakresu rozdziału XXII (art. 181 – 188) Kodeksu karnego…
Dlaczego, jak wcześniej napisałem, może to mieć znaczenie dla Jasia Kowalskiego? Otóż, za odpad może być uznany uszkodzony samochód sprowadzony z zagranicy!!!
Na nieszczęście dla tych, którzy sprowadzają „nówki, nie bite, do wyklepania (Niemiec płakał jak sprzedawał etc.)”, ukształtowała się linia orzecznicza sądów administracyjnych w przedmiocie definicji odpadu. Zabrakło by miejsca na blogu, gdybym chciał wymienić wszystkie orzeczenia, więc ograniczę się do dwóch „świeżych”.  
Takim orzeczeniem jest wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 20 maja 2016 roku (sygn. akt II OSK 2202/14), w którym sąd wyraził następujący poglądZgodnie z definicją pojazdu wycofanego z eksploatacji, która zawarta jest w art. 3 pkt 6 ustawy z 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji, pojazdem wycofanym z eksploatacji jest pojazd stanowiący odpad w rozumieniu ustawy z 2012 r. o odpadach. Kwestia wcześniejszego dopuszczenia pojazdu do eksploatacji poprzez jego zarejestrowanie nie ma zatem znaczenia.
Tak, to nie żart! Skarżący podnosił przed sądem, ze sprowadził samochód do naprawy i nie miał zamiaru jego „wyzbycia” (patrz definicja odpadu zawarta w art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 14 grudnia 2012 roku o odpadach). Główny Inspektor Ochrony Środowiska nie uwierzył przedsiębiorcy  i nakazał oddanie odpadu do przedsiębiorcy prowadzącego stację demontażu lub przedsiębiorcy prowadzącego punkt zbierania pojazdów. Czy sprawa miała ciąg dalszy w prokuraturze, tego nie wiem.
            Jak szerokie jest pojęcie „odpadu”, wskazał NSA w wyroku z dnia 14 czerwca 2016 roku (sygn. akt II OSK 1985/14). Sąd wyraził stanowisko, iż: Do uznania danej substancji lub przedmiotu za odpad nie jest konieczne, aby istniał w systemie prawa obowiązek pozbycia się danej substancji lub przedmiotu, gdyż zgodnie z ustawą z 2001 r. o odpadach, odpadem staje się również substancja lub przedmiot w sytuacji, gdy posiadacz pozbywa się ich lub zamierza to zrobić. Sytuacja taka występuje zwłaszcza w przypadku pojazdów w przypadku, gdy pojazdy te są przeznaczane do demontażu (złomowania), niezależnie czy w danym momencie są technicznie sprawne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz