Tytuł tego posta brzmi dziwnie
ale wbrew pozorom jest to trafne stwierdzenie (jak się okaże parę linijek dalej…). Prawie dwa tygodnie temu Najwyższa Izba
Kontroli ogłosiła wyniki kontroli Odtwarzanie potencjału produkcji leśnej zniszczonego
przez katastrofy oraz wprowadzanie instrumentów zapobiegawczych (P/16/100).
NIK pozytywnie oceniła nadleśnictwa w zakresie przeciwdziałania
występowaniu katastrof i ograniczaniu ich skutków… w zakresie finansowania
budowy dróg leśnych. W czym tkwi problem? Pomimo sporych nakładów, nadal
44% dojazdów pożarowych i 56% dróg leśnych jest w złym stanie!
Jakie to ma znaczenie w praktyce?
Cóż, nie trzeba być leśniczym, żeby to wiedzieć – wystarczy codzienna lektura
prasy albo chwila na program informacyjny. Co roku to samo – pożary w Grecji, Hiszpanii
czy Kalifornii. W tym roku wyjątkowo tragiczny przebieg miały pożary lasów w
Portugalii. Trzeba przy tym pamiętać, że kraje śródziemnomorskie od dawna
cierpią na poważne niedobory wody, co pozwala żywiołowi jakim jest ogień na
„wędrówkę”… (jednocześnie paraliżując systemy energetyczne – elektrownie wodne
w czasie suszy muszą być niejednokrotnie wyłączane). Leśna sieć drogowa jest
głównym warunkiem prowadzenia skutecznych akcji przeciwpożarowych!
Wracając do samych pożarów lasów,
mają one kilka aspektów: ekologiczny (zniszczenie roślinności, śmierć zwierząt,
zanieczyszczenie powietrza), ekonomiczny (są czyjąś własnością – osób
prywatnych lub Skarbu Państwa) i społeczny (brak możliwości rozwoju turystyki
czy poszkodowani mieszkańcy okolic).
W Polsce problematykę ochrony
lasów przed pożarami reguluje obecnie kilka aktów prawnych. Najważniejszym z nich jest ustawa z dnia 28
września 1991 roku o lasach, która m.in. nakłada na właścicieli lasów obowiązek wykonywania zabiegów profilaktycznych i ochronnych zapobiegających
powstawaniu i rozprzestrzenianiu się pożarów
(jeśli nie wykonują, to stosowną decyzję administracyjną wydaje właściwy
starosta). Jeśli nie można ustalić sprawcy pożaru, koszty
zagospodarowania i ochrony związane z odnowieniem lub przebudową drzewostanu
finansowane są z budżetu państwa.
Do tego należy dodać
rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 roku w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych
obiektów budowlanych i terenów – dziwne rozwiązanie legislacyjne, skoro
można wszystko uregulować w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 22 marca 2006 roku w sprawie szczegółowych zasad zabezpieczenia
przeciwpożarowego lasów. Natomiast ustawa z dnia 28 marca 2003 roku o transporcie kolejowym nakłada na zarządców i przewoźników
kolejowych oraz użytkowników bocznic kolejowych obowiązki w zakresie ochrony przeciwpożarowej i ochrony środowiska. Zarządcy kolejowi
mają prawo urządzać i utrzymywać pasy przeciwpożarowe na sąsiadujących
z linią kolejową gruntach za odszkodowaniem. Wreszcie, podstawowy akt prawny w
dziedzinie „walki z ogniem”: ustawa z dnia
24 sierpnia 1991 roku o ochronie przeciwpożarowej.
Ważną rolę odgrywa orzecznictwo
sądowe. Najwięcej wyroków dotyczy wspomnianych wyżej zarządców linii kolejowych
– nic dziwnego, ponieważ przysłowiowa „iskra z parowozu” może spowodować pożar w lesie!
Według Naczelnego
Sądu Administracyjnego (wyrok z dnia 24 czerwca 2014 roku, sygn. akt II
OSK 1114/13)) nie ma podstaw do
nakładania obowiązku na właścicieli lasów w zakresie urządzania pasów
przeciwpożarowych (może z wyjątkiem zarządców linii kolejowych). Orzeczenie to pokazuje
słabość prawa leśnego i aktów wykonawczych…
Na szczęście, tam, gdzie zawodzi ustawodawca, sytuację ratują
dzielni strażacy (zawód o największym zaufaniu społecznym)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz