Zrobiło się
zimno, więc spora grupa kierowców rzuciła się do wymiany opon letnich na
zimowe. A mnie przypomniała się kwestia sprowadzania z USA i Europy Zachodniej
„samochodów”, które bynajmniej pojazdami już nie są…
Co jest odpadem?
Od czego zacząć? Myślę, że od
definicji odpadu.
Art. 3 ust. 1 pkt 6 polskiej ustawy z
dnia 14 grudnia 2012 roku wskazuje, że odpady to każda substancja lub
przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których
pozbycia się jest obowiązany. Niby wszystko jasne, ale jak pokazuje linia
orzecznicza NSA, w praktyce pojawiają się problemy. Definicja jest dość
ogólnikowa. Żeby było ciekawie, jest tak nie tylko w naszej ustawie…
Definicje odpadów w
prawie obcym
Przykładowo, taka definicja znajduje
się w chorwackiej ustawie z dnia 3 grudnia 2004 roku o odpadach, czy holenderskiej ustawie z dnia 13 czerwca 1979 roku o zarządzaniu
środowiskiem – stosownie do zapisu zawartego w art. 3 tzw. ramowej dyrektywy
odpadowej (dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/98/WE z dnia 19 listopada 2008 roku w sprawie odpadów oraz
uchylającej niektóre dyrektywy).
Natomiast czeska ustawa z dnia 15 maja
2001 roku o odpadach, niemiecka ustawa z
dnia 27 września 1994 roku o zamkniętym obiegu substancji i zapewnieniu
zrównoważonej gospodarki odpadami czy austriacka ustawa z dnia 16 lipca 2002 roku o gospodarce odpadami
„dorzucają” do takiej definicji wyrażenie „wymienione w aneksie nr 1” (i całą
listę tego co uznaje się za odpady np. przeterminowane produkty).
Mimo tego, również w Europie pojawiają
się problemy z określeniem, czy dany przedmiot jest odpadem czy nie. Nie będę
rozpisywał się na temat orzecznictwa ETS, wystarczy wskazać na wyroki
Naczelnego Sądu Administracyjnego Austrii, przykładowo orzeczenie z dnia 28
kwietnia 2005 roku, w którym podkreślono, że nie można zawężać pojęcia odpadu i
trzeba brać pod uwagę wszelkie okoliczności sprawy.
Nieco lepsza definicja odpadu znajduje
się w norweskiej ustawie z dnia 13 marca 1981 roku o w sprawie ochrony przed
zanieczyszczeniem i w sprawie odpadów – wyraźnie wskazuje się w niej na poszczególne
kategorie (odpady komunalne, przemysłowe…) a nawet wskazuje przykłady np. meble
jako odpady komunalne.
Kodeks cywilny na
ratunek…
Tak naprawdę, trzeba sięgnąć do
literatury i orzecznictwa zapadłego na bazie starego, dobrego Kodeksu cywilnego…
Zgodnie z art. 180 k.c., właściciel
może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz
porzuci. Warto odwołać się w tym miejscu do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 października
1973 roku (sygn. akt I CR 387/73), który pozostaje do dziś aktualny
(pomimo zmiany ustroju politycznego!): Nie ma przepisu,
który by zezwalał na zawłaszczenie cudzych, nie porzuconych rzeczy. Porzucenie
w sensie art. 180 k.c. oznacza wyzbycie się posiadania rzeczy, ale dla wyzbycia
się własności potrzebny jest jeszcze – według tego przepisu – zamiar wyzbycia
się własności. O nim z reguły świadczą konkludentne fakty (jak np. postawienie
zepsutego krzesła przy pojemnikach na śmieci). Przechowywanie natomiast takiego
krzesła w zamkniętym pomieszczeniu świadczy o odmiennym zgoła zamiarze
właściciela, bo o zamiarze zachowania własności. Pozbawienie właściciela
własności nawet nieużytecznej czy mało już użytecznej rzeczy stanowi czyn
niedozwolony, rodzący obowiązek wynagrodzenia szkody, wyrażającej się choćby
wartością złomu (art. 415 k.c.). Tak więc, trzeba brać pod uwagę
całokształt okoliczności (jak wcześniej wspomniałem)…
Wyzbycie się posiadania rzeczy ma
skutki zarówno cywilno – jak i administracyjnoprawne.
Wracając do samochodów, warto wskazać
na uchwałę 7 sędziów NSA z dnia z dnia 29 listopada 2010 roku (sygn. akt I
OPS 1/10), w której rozważano kwestię pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie
jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu i
nie odebrania go w określonym terminie (sąd pośrednio uznał, że można traktować
go jak odpad). Zresztą, art. 50a ust. 2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku – Prawo
o ruchu drogowym określa, że Pojazd usunięty w trybie określonym w ust. 1,
nieodebrany na wezwanie gminy przez uprawnioną osobę w terminie 6 miesięcy od
dnia usunięcia, uznaje się za porzucony z zamiarem wyzbycia się. Pojazd ten
przechodzi na własność gminy z mocy ustawy. Zgodnie z ust. 1, pojazd
pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na
to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub
Policję na koszt właściciela lub posiadacza…
Panie, wyklepie się i
pojedzie…
Nie ma to jak przechwałki naszych
„mechaników” - przedmiot kpiny artystów kabaretowych. Ale wróćmy do rzeczywistości!
Na podstawie ustawy o odpadach i
innych przepisów „branżowych” zapadło wiele orzeczeń NSA w kwestii uznania
samochodów za odpady. Niedawno NSA w wyroku z dnia 11 lipca 2017 roku (sygn.
akt II OSK 2835/15) uznał, że: Pozbyciem
się przedmiotu, w rozumieniu ustawy z 2012 r. o odpadach, jest również jego
przekazanie (zbycie) innemu podmiotowi, który będzie go wykorzystywał w inny,
zasadniczo odmienny od dotychczasowego sposób. Odpadami mogą być więc także
materiały podlegające ponownemu gospodarczemu wykorzystaniu i mogące być w
związku z tym przedmiotem transakcji handlowej jako dobro o określonej wartości
ekonomicznej. Niekompletny, uszkodzony
pojazd może stanowić zatem odpad. Oznacza to, że uznanie pojazdu za odpad
zależy od tego, czy może on poruszać się po drogach, tj. być użyteczny zgodnie
z jego pierwotnym przeznaczeniem.
Powyższy wyrok wpisuje się w wieloletnią linię
orzeczniczą sądów administracyjnych, które niejednokrotnie rozstrzygają
czy Główna Inspekcja Ochrony Środowiska albo Służba Celna miały rację
uniemożliwiając przywiezienie czegoś, co tylko przypomina samochód. Ustawa z dnia 29 czerwca 2007 roku o międzynarodowym
przemieszczaniu odpadów określa dopuszczalność i zasady sprowadzania odpadów do
Polski. Na jej kanwie zapadło wiele interesujących orzeczeń jak np. wyrok NSA z
dnia 13 kwietnia 2012 roku (sygn. akt II OSK 157/11), w myśl którego niekompletne pojazdy stanowią odpad.
Jeżeli niekompletne pojazdy zostały sprowadzone bez dopełnienia obowiązków w
zakresie legalizacji transgranicznego przemieszczania odpadów przeznaczonych do
odzysku, uzasadnia to wydanie decyzji na podstawie art. 26 pkt 3 ustawy o
międzynarodowym przemieszczaniu odpadów, określającej sposób gospodarowania tymi
odpadami na terenie kraju. O sankcjach administracyjnych i karnych już kiedyś
pisałem…
W wyroku NSA z dnia 16 września
2015 roku (sygn. akt II OSK 2920/13) podkreślono z kolei, że nabycie statusu odpadu przez pojazd zależy
od tego, czy może on poruszać się po drogach, tj. być użyteczny zgodnie z
jego pierwotnym przeznaczeniem.
Również ten wyrok powinien dać niektórym do myślenia – wyrok
NSA z dnia 8 listopada 2016 roku (sygn. akt II OSK 257/15): 1. W sytuacji, gdy z treści zawartej i
przedłożonej organom umowy wynika, że sprzedawca pozbywał się pojazdu z
przeznaczeniem na części, to bez znaczenia wówczas pozostają takie
okoliczności, jak w szczególności: rozmiar i skutki stwierdzonych uszkodzeń
pojazdu, wielkość ubytku jego wartości, tudzież wysokość kosztów naprawy
pojazdu w stosunku do jego wartości. 2. Zbycie
pojazdu z przeznaczeniem na części stanowi bez
wątpienia jego „pozbycie się”, gdyż
określenie to – jako przesłanka uznania za odpad – oznacza w istocie zmianę
sposobu użytkowania wskazanego przedmiotu, czyli użytkowanie w inny sposób
aniżeli nakazuje to przeznaczenie danego przedmiotu, a nowy sposób użytkowania
mógłby wywoływać niekorzystne oddziaływanie na środowisko.
Na niektórych portalach internetowych można sprawdzić jak
w rzeczywistości wyglądały rozbite pojazdy (m.in. z USA), które sprowadzono do
Polski i „wyklepano”. Czy warto zmieniać nasz i tak już zanieczyszczony kraj w
złomowisko? Odpowiedź pozostawiam czytającym ten post…
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń