Już po wakacjach, a tutaj „wakacyjny” wyrok Sądu
Najwyższego (SN) odnośnie wstępu do lasów stanowiących własność Skarbu Państwa.
Taka historyjka z pogranicza prawa karnego i prawa ochrony środowiska…
Historia rozpoczyna się jesienią 2017 roku, kiedy
to obwiniona A.K. przechodzi przez las w miejscu gdzie jest to zabronione, a
strażnik leśny każe jej opuścić las. Obwiniona nie chce opuścić lasu, więc
strażnik wymierza jej karę grzywny (200 zł) na podstawie Kodeksu wykroczeń
(który nawiasem mówiąc/pisząc, jest reliktem PRL…). Obwiniona nie składa
sprzeciwu od wyroku sądu rejonowego, wyrok się uprawomocnia…
Sprawa trafia w końcu do Rzecznika Praw Obywatelskich,
który składa do SN kasację od wspomnianego wyroku, opierając się na zarzucie
naruszenia przepisów Kodeksu postępowania w sprawach wykroczeń (m.in. uznanie, że
wina obwinionej nie budzi wątpliwości…).
SN uznaje, że kasacja RPO zasługuje na uwzględnienie (wyrok z dnia 10 lipca 2019 roku, sygn. akt III KK 167/19).
Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny: zakaz wstępu do lasu może wprowadzić wyłącznie nadleśniczy (i nikt inny!!!), na podstawie art. 26 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 roku o lasach. Może to być wyłącznie zakaz okresowy (a nie „na stałe”) i tylko z przyczyn wymienionych poniżej:
Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny: zakaz wstępu do lasu może wprowadzić wyłącznie nadleśniczy (i nikt inny!!!), na podstawie art. 26 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 roku o lasach. Może to być wyłącznie zakaz okresowy (a nie „na stałe”) i tylko z przyczyn wymienionych poniżej:
1) gdy wystąpiło zniszczenie albo
znaczne uszkodzenie drzewostanów lub degradacja runa leśnego;
2) gdy występuje duże zagrożenie
pożarowe;
3) gdy wykonywane są zabiegi
gospodarcze związane z hodowlą, ochroną lasu lub pozyskaniem drewna.
W lesie wykonywano prace
związane z usuwaniem drzew zagrażających bezpieczeństwu publicznemu i pożarowemu, nadleśniczy
wydał wiosną 2017 roku stosowne zarządzenie, tyle, że… nie określił końcowego terminu
zakazu wstępu…
Podsumowując, nadleśniczy naruszył przepisy prawa administracyjnego
(ustawy o lasach), a strażnik leśny i sąd rejonowy – prawa karnego (Kodeksu
wykroczeń i Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia). Nikt nawet się nie zastanowił czy czyn obwinionej cechował
się jakimkolwiek stopniem szkodliwości społecznej (w myśl art. 1 Kodeksu wykroczeń)…
Cóż, jedni chodzą na skróty przez las, inni
przez przepisy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz