Jak to śpiewał w 1982 roku nieodżałowany Grzegorz
Ciechowski (Republika „Telefony”).… Dużo się dyskutuje na temat prawdziwego lub
rzekomego (jak kto woli) szkodliwego oddziaływania promieniowania
elektromagnetycznego z masztów telefonii komórkowej. Dużo sprzecznych
informacji, a od niedawna zamieszanie związane z technologią 5G. Na razie jednak
mierzymy się z problemem lokalizacji „zwykłych” anten telekomunikacyjnych sieci komórkowych…
Naczelny Sąd Administracyjny, w wyroku z dnia 11
września 2019 roku (sygn. akt. II OSK 2186/19), po raz kolejny musiał
przypomnieć, że organ prowadzący
postępowanie (w przedmiocie lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz w
przedmiocie w przedmiocie oddziaływania na środowisko tego przedsięwzięcia) zobowiązany
jest m.in. do przeanalizowania sytuacji istniejącej w terenie i wzięcia pod
uwagę stanu istniejącej infrastruktury technicznej, w tym również infrastruktury
telekomunikacyjnej.
Sąd zaznaczył, iż w przypadku, gdy w niewielkiej
odległości zlokalizowane są maszty telefonii komórkowej, obowiązkiem organu
jest rozważenia ewentualnego nakładania się (nachodzenia) wiązek promieniowania
emitowanych przez poszczególne anteny, mimo że anteny te posadowione są na
odrębnych masztach. Nie można bowiem wykluczyć, że ich ewentualne nakładanie
bądź nachodzenie się spowoduje, że moc promieniowania przekroczy wartości
dopuszczalne.
NSA powołał 7 podobnych wyroków jakie zapadły w latach
2015 – 2018… szkoda, że organy administracji publicznej nie czytają wyroków
(albo nie chcą czytać)! Można by zaoszczędzić pieniądze podatników przeznaczone
na funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz