Prawo
administracyjne surowsze od prawa karnego? Owszem, w Polsce jest to możliwe. Nawet 500
000 zł kary grozi właścicielowi sklepiku za brak tablicy informacyjnej, zawierającej informacje o recyklingu odpadów opakowaniowych!
Rzeczpospolita (http://prawo.rp.pl/artykul/758391,1201926-RPO-o-karach-z-ustawy-o-gospodarce-opakowaniami.html) informuje czytelników o niedawnym wystąpieniu Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Środowiska w tej sprawie. O co dokładnie chodzi?
Rzeczpospolita (http://prawo.rp.pl/artykul/758391,1201926-RPO-o-karach-z-ustawy-o-gospodarce-opakowaniami.html) informuje czytelników o niedawnym wystąpieniu Rzecznika Praw Obywatelskich do Ministra Środowiska w tej sprawie. O co dokładnie chodzi?
Kto, wbrew
przepisowi art. 42 ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi, prowadząc jednostkę handlu detalicznego lub hurtowego, sprzedaje produkty w opakowaniach, nie przekazując użytkownikom tych
produktów informacji o opakowaniach i odpadach opakowaniowych w zakresie dostępnych
systemów zwrotu, zbierania i odzysku (w tym również recyklingu) odpadów opakowaniowych,
właściwego postępowania z odpadami opakowaniowymi oraz znaczenia oznaczeń
stosowanych na opakowaniach –
co najmniej
przez wywieszenie informacji w miejscu sprzedaży, podlega administracyjnej
karze pieniężnej w wysokości od 5000 do 500 000 zł (art. 57 pkt 1 w związku
z art. 56 ust. 1 pkt 12 cyt. ustawy)!
Ustawa „opakowaniowa”, której zapisy kwestionuje Rzecznik Praw Obywatelskich ze względu na naruszenie konstytucyjnej
zasady proporcjonalności, przewiduje podobne sankcje za inne delikty administracyjne (w takim postępowaniu nie bada się winy, tak jak w prawie karnym!). Wspomniane stanowisko RPO w sprawie: https://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/Do_MS_ws._kar_przewidzianych_w_ustawie_ogospodarce_opakowaniami_i_odpadami_opakowaniowymi.pdf.
Jak słusznie wskazuje Pani Rzecznik, podmiotem ukaranym
może więc być zarówno ogólnopolska sieć supermarketów jak też właściciel małego
osiedlowego sklepiku, dla którego kara administracyjna wymierzona nawet w
dolnej przewidzianej przez prawo granicy może stanowić nadmierną dolegliwość.
Dla porównania, kodeks karny (art. 47 § 2
w zw. z art. 48), w razie skazania sprawcy za przestępstwo przeciwko
środowisku, przewiduje możliwość orzeczenia nawiązki w wysokości do 100 000 zł na rzecz NFOŚiGW. Gdzie tu logika i zdrowy rozsądek?
Nawet gdy weźmiemy pod uwagę
maksymalną wysokość grzywny, przewidzianą przez kodeks karny za przestępstwa przeciwko środowisku (1 620 000 zł),
to i tak „widełki”, w granicach których będą wymierzane administracyjne kary
pieniężne, wydają się absurdalne!!! W poprzedniej ustawie o opakowaniach maksymalna
wysokość grzywny wynosiła 5000 zł.
Co ciekawe – ten, kto usuwa
wyroby zawierające azbest (a więc wytwarza odpady) niezgodnie
z art. 16 ustawy o odpadach (zapewnienie ochrony życia i zdrowia ludzi oraz
środowiska) podlega karze aresztu albo grzywny do 5000 zł (chyba, że mamy do czynienia z
bardzo poważnym zanieczyszczeniem środowiska, wtedy zastosowanie mają przepisy kodeksu
karnego…). Ustawa o zakazie stosowania wyrobów zawierających azbest nie przewiduje
żadnych sankcji w tym zakresie!
Co jest groźniejsze dla
środowiska – brak „tabliczki” o recyklingu opakowań czy dajmy na to
zanieczyszczenie rzeki toksycznymi substancjami, wyginięcie zwierząt należących
do chronionego gatunku albo usuwanie wspomnianego azbestu w sposób powodujący
zapylenie okolicy?
Czy to jest to słynne „Państwo
przyjazne przedsiębiorcom/obywatelom”? Jasne, że nie! Jeżeli chodzi o ochronę
środowiska, jest przecież wiele obszarów, gdzie brakuje sankcji administracyjnych czy
karnych, a przydałyby się jako oręż przeciwko „trucicielom”.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z
dnia 15 października 2013 roku (sygn. akt P 26/11), dotyczący wymierzania administracyjnych kar pieniężnych (notabene w wysokości
10 000 zł) niczego nie nauczył naszych decydentów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz