Państwa
członkowskie są zobowiązane (z zastrzeżeniem
przyznania odstępstwa) do odmowy zgody na konkretne przedsięwzięcie w
przypadku, gdy może ono spowodować pogorszenie się stanu części wód
powierzchniowych lub gdy zagraża uzyskaniu dobrego stanu wód powierzchniowych
lub dobrego potencjału ekologicznego i dobrego stanu chemicznego takich wód w
dacie przewidzianej w dyrektywie 2000/60/WE Parlamentu
Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2000 roku ustanawiającej ramy wspólnotowego
działania w dziedzinie polityki wodnej (czyli Ramowej Dyrektywie Wodnej). Powyższe wynika z orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości z dnia 1 lipca 2015 roku (sprawa C-461/13 Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland
eV vs. Bundesrepublik Deutschland).
Zdaniem Trybunału,
pogorszenie
stanu wód zachodzi od momentu, gdy przynajmniej jeden z elementów jakości w
rozumieniu załącznika V do dyrektywy (np. przejrzystość czy warunki
natlenienia) ulega obniżeniu o jedną klasę, nawet jeżeli to pogorszenie nie
wyraża się w ogólnej zmianie zaklasyfikowania części wód powierzchniowych. Skąd wziął się problem?
Bund für Umwelt und Naturschutz Deutschland eV (niemiecki związek
na rzecz środowiska naturalnego i ochrony przyrody) zakwestionował
przed Bundesverwaltungsgericht (federalny sąd administracyjny) zezwolenie
wydane przez właściwy organ federalny, dotyczące pogłębienia różnych odcinków rzeki
Wezery na północy Niemiec, mającego na celu umożliwienie przepływu kontenerowcom o większej wyporności do portów w Bremerhaven, Brake i Bremie. Zdaniem federalnego sądu administracyjnego, analizowane
przedsięwzięcia pociągają za sobą skutki hydrologiczne i morfologiczne takie
jak wzrost prędkości nurtu, zarówno podczas odpływu, jak i przypływu, podniesienie
stopnia zasolenia w niektórych częściach dolnej Wezery czy wzrost zamulenia
koryta rzeki poza torami wodnymi. Dlatego też, wspomniany sąd wystąpił z
pytaniem do Trybunału, jakie są w danym przypadku decydujące kryteria w celu
dokonania oceny wystąpienia pogorszenia stanu części wód w rozumieniu.
Cele środowiskowe, do realizacji których są zobowiązane
państwa członkowskie, zawierają dwa obowiązki: zapobieganie pogorszeniu się stanu
wszystkich części wód powierzchniowych (obowiązek zapobiegania pogorszeniu)
oraz ochronę, poprawę i przywrócenie wszystkich części wód w celu osiągnięcia
dobrego stanu najpóźniej do 2015 roku. Trybunał stwierdził, mając na uwadze
brzmienie, cele oraz systematykę dyrektywy, że obowiązki te nie stanowią
jedynie obowiązków programowych, lecz dotyczą także poszczególnych
przedsięwzięć.
Warto
wspomnieć, że § 14 Bundeswasserstraßengesetz (czyli niemieckiej
ustawy federalnej z dnia 2 kwietnia 1968 roku o drogach wodnych) przewiduje, że przy
zatwierdzaniu planu gospodarowania wodami w dorzeczu należy uwzględnić ogół
interesów publicznych i prywatnych, na które ma wpływ dane przedsięwzięcie, w
tym jego oddziaływanie na środowisko.
Nie sposób nie odnieść się do polskiego prawa. Do
przedsięwzięć mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko zalicza się porty
lub śródlądowe drogi wodne pozwalające na żeglugę statków o nośności większej niż
1 350 t. Pozostałe porty lub śródlądowe drogi wodne oraz przystanie śródlądowe
mogą potencjalnie znacząco oddziaływać… Korzystanie z wód do celów żeglugi oraz spławu jest
szczególnym korzystaniem z wód i w niektórych przypadkach wymaga uzyskania
pozwolenia wodnoprawnego.
Dlaczego o tym piszę? Otóż największa partia opozycyjna
zapowiedziała rewitalizację śródlądowych dróg wodnych, szczególnie Odry i
włączenia jej do Środkowoeuropejskiego Korytarza Transportowego ( w przypadku
wygrania wyborów parlamentarnych). Słusznie! We wcześniejszych postach pisałem o zaletach transportu wodnego.
Problem w tym, że zarówno polskie jak i wspólnotowe prawo
ochrony środowiska (w tym prawo wodne) może utrudniać realizację tak ambitnych zamierzeń. Jednak nie traćmy nadziei. Skoro Niemcy od lat z powodzeniem wykorzystują
rzeki i kanały do transportu dużych ładunków, to i nam może się udać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz