Błąd nr 5: Iluzoryczna
odpowiedzialność karna (na tle prawa obcego)
Analizując niedostatki legislacyjne projektu
ustawy – Prawo wodne, pokusiłem się m.in. o komparatystykę prawniczą – porównałem obecne i projektowane polskie przepisy z australijskimi,
holenderskimi i bułgarskimi.
Projekt nowej ustawy (identycznie do obecnej
ustawy) przewiduje, że korzystanie z wody wymagające pozwolenia wodnoprawnego
bez takiego pozwolenia podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Rzeczywiście budzi grozę… Dla porównania: bułgarski kodeks karny z 1968 roku przewiduje
do 2 lat więzienia, natomiast australijska ustawa z 2000 roku o gospodarce
wodnej dla terytorium Nowej Południowej Walii przewiduje na tle 7 lat
pozbawienia wolności i milion dolarów australijskich grzywny!
O innych przepisach karnych,
dotyczących odpowiedzialności za wykroczenia (zamiast za przestępstwa) nie ma sensu
się rozpisywać…
Błąd nr 6: wprowadzanie
nowych opłat dla użytkowników wód bez odniesienia się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości
UE z dnia 11 września 2014 roku (C- 525/12)
Oceniając postawę Ministra Środowiska wobec przedsiębiorców –
użytkowników wód, można się pokusić o stwierdzenie: Polak Polakowi wilkiem.
W poście z 4 października 2014 roku pisałem o korzystnym dla Niemiec
wyroku TSUE, który pozwala polski władzom na odstąpienie od pobierania opłat za
korzystanie z wód, przynajmniej w niektórych przypadkach. Nie będę powtarzał,
tego co napisałem we wspomnianym poście. Podtrzymuję swoje twierdzenia. Nie
musimy być bardziej „papiescy”, tym bardziej, że Europa Zachodnia (Niemcy,
Holandia) nie ma się czym chwalić jeśli chodzi o czystość wód (vide post z dnia 25 marca br.).
Branża energetyczna ostrzega, że wprowadzenie nowych opłat doprowadzi do likwidacji
około 400 elektrowni wodnych. Czy to ma być wsparcie dla OZE? Energia
pochodząca ze źródeł odnawialnych jest czystsza niż ta ze spalania węgla, dlatego warto wspierać przynajmniej część inwestycji OZE. Trybunał Sprawiedliwości
UE pozostawił państwom członkowskim decyzję co do zasadności wprowadzania opłat
za wodę wykorzystywaną do produkcji energii w elektrowniach wodnych. Tak
więc...
Najlepszym
rozwiązaniem byłoby zaprzestanie prac na projektem ustawy – Prawo wodne.
Przedwyborcza gorączka, a co za tym idzie, chęć „wykazania się na 5 minut przed wyborami” nie służy polskiemu
prawu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz