Polska…
Z całą
pewnością na pomyślne wiatry (i ulewne deszcze) czekają mieszkańcy Krakowa, nad
którym od wielu dni unosi się swego rodzaju „czapa” smogu, natomiast normy zanieczyszczenia
powietrza są przekroczone o kilkaset procent…
Dziś
jednak nie o czystym powietrzu, ale czystej (z założenia) energii odnawialnej.
Do tej kategorii zalicza się energia pochodząca z wiatru. Pytanie tylko, czy
działania związane z rozwojem energetyki wiatrowej zawsze są „czyste”?
Negatywnej
odpowiedzi na to pytanie udzieliła ostatnio Najwyższa Izba Kontroli, publikując w dniu 3 listopada br. wystąpienie pokontrolne dotyczące licznych nieprawidłowości wydawania decyzji o środowiskowych
uwarunkowaniach dla lokalizacji farm wiatrowych w gminie Laszki (woj. podkarpackie). Postępowania administracyjne toczyły
się w oparciu o niekompletną i nierzetelnie opracowaną dokumentację. W efekcie
niemożliwa była prawidłowa ocena wpływu farm (m.in. hałasu, rzucania lodem i
tzw. „efektu migotania cienia”) na najbliższe sąsiedztwo, w tym na mieszkańców
danej gminy. Mało tego, nie wywiązywano się z obowiązków
informacyjnych, dlatego też społeczeństwo nie było skutecznie i w pełni
poinformowane o planowanych przedsięwzięciach i ich skutkach. Raport o
oddziaływaniu na środowisko również był niekompletny… Jeżeli tak wyglądają inne
„inwestycje” na terenie Polski, to strach się bać!
Na liczne uchybienia występujące
podczas lokalizacji i budowy farm wiatrowych wskazuje ponadto treść wyroków
Naczelnego Sądu Administracyjnego. I tak na przykład NSA, wyrokiem z dnia 26
kwietnia 2013 roku (sygn. akt II OSK 2628/11), potwierdził, że jeżeli plan miejscowy nie przewiduje
przeznaczenia terenu pod określone przedsięwzięcie, to właściwy organ ma obowiązek (wobec
braku zgodności przedsięwzięcia z planem) wydać decyzję odmowną (to znaczy decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach), bez
dalszego badania rzeczywistego wpływu planowanej działalności na środowisko.
Często zdarza się, że „wiatraki” są lokalizowane na podstawie tzw. „wuzetek”! Ustawa z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie jasno wskazuje, że lokalizacja przedsięwzięcia musi być zgodna z planem miejscowym. A, że wiele gmin takiego planu nie posiada… dopowiedzcie sobie sami.
Często zdarza się, że „wiatraki” są lokalizowane na podstawie tzw. „wuzetek”! Ustawa z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie jasno wskazuje, że lokalizacja przedsięwzięcia musi być zgodna z planem miejscowym. A, że wiele gmin takiego planu nie posiada… dopowiedzcie sobie sami.
Jednak
prawdziwą gratką dla przeciwników farm wiatrowych może być niedawny wyrok NSA z dnia 8 lipca 2015 roku (sygn. akt II OSK 2867/13). Wyrokiem tym, sąd oddalił
co prawda, kasację stowarzyszenia kwestionującego budowę elektrowni wiatrowej, ale równocześnie wskazał na zaniechania legislacyjne w zakresie ustalenia standardów
emisyjnych dla hałasu pochodzącego z elektrowni wiatrowych oraz brak ustawowej
ochrony obszarów wiejskich przed zanieczyszczeniem hałasem!
Świat…
Jak podał portal www.gramwzielone.pl, Międzynarodowa
Agencja Energii Odnawialnej (International Renewable Energy Agency –
IRENA) przedstawiła mapę wietrzności, którą określiła jako najdokładniejsze
tego rodzaju narzędzie. Mapa (Global Wind Atlas) jest dostępna on-line, a korzystanie
z niej jest bezpłatne: irena.masdar.ac.ae/?&tool=dtu:gwa&map=103.
Nowa mapa pokazuje dane z dokładnością do około 1
kilometra, podczas gdy wcześniejsze podobne narzędzia pokazywały parametry wietrzności
z dokładnością minimum 10 kilometrów, co potencjalnie zwiększało koszty i
ryzyko inwestorów. W przypadku wcześniej opracowanych map
wietrzności nie uwzględniano takich czynników jak ukształtowanie terenu, co
mogło wypaczać wyniki analiz. Jak zapewniają twórcy Global Wind Atlas, mapa
umożliwia pokazanie warunków wietrzności występujących na trzech różnych
wysokościach.
Co tego wynika dla nas? Wystarczy popatrzeć na mapę –
świetne warunki wietrzne w Danii i Wielkiej Brytanii (im bardziej brązowy jest
obszar, tym lepiej), a u nas (zwłaszcza na południu)? Sami oceńcie!
Ostatnio ukazał się kolejny (siódmy) roczny raport TPA Horwath "Energetyka wiatrowa w Polsce". Polecam lekturę, ciekawe opracowanie! Autorzy odnoszą się m.in. do propozycji zmian prawnych odnośnie odległości turbin wiatrowych od zabudowań mieszkalnych.Jak się okazuje, w Niemczech, gdzie sektor OZE prężnie się rozwija, ta odległość wynosi nawet 1000 metrów...
OdpowiedzUsuń