Niestety, opublikowane przed Świętami wyniki kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową (na zlecenie Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumentów) nie napawają optymizmem. Producenci „eko – żywności”
nie tylko naruszają przepisy szeroko pojętego prawa żywnościowego, ale również
przepisy ustawy z dnia z dnia 25 czerwca 2009 roku o rolnictwie ekologicznym oraz rozporządzenia Rady (WE) Nr
834/2007 z dnia 28 czerwca 2007 roku w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych i
uchylającego rozporządzenie (EWG) nr 2092/91. Nieprawidłowości stwierdzono w
44% kontrolowanych podmiotów!
Żeby mówić o produkcji
ekologicznej czy też rolnictwie ekologicznym trzeba spełniać szereg zasad określonych
w art. 4 cyt. rozporządzenia m.in. wykorzystywać wyłącznie żywe organizmy
i mechaniczne metody produkcji, nie stosować GMO oraz produktów wytworzonych z
GMO lub przy ich użyciu, (co do zasady) nie używać żadnych środków chemicznych (m. in.
nawozów sztucznych i środków ochrony roślin).
Jak wskazał UOKiK: https://uokik.gov.pl/aktualnosci.php?news_id=12061,
producenci nie informowali, że produkty są wolne od GMO, sugerując, że
posiada on dzięki temu szczególne właściwości. Tymczasem zgodnie z prawem,
żaden produkt pochodzący z rolnictwa ekologicznego nie może ich zawierać. Można
więc mówić o czynie nieuczciwej konkurencji (nieuczciwej reklamy). Produkty
były też źle oznaczone (brak znaczka „bio” czy brak informacji o kraju
pochodzenia).
Kontrola nie obejmowała niestety samych miejsc wytworzenia
produktów/ich składników – pytanie, czy rejony upraw ekologicznych są rzeczywiście
„zdrowe”? Co prawda jest system certyfikacji, ale nie zajmują się nią organy
ochrony środowiska…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz