Obchodzimy go po raz pierwszy w
Polsce. Jednak w polskim prawie pojęcie krajobrazu znajduje się nie od dziś… Nie
uświadamiamy sobie wartości krajobrazu, dopóki w sąsiedztwie („za naszym oknem”)
nie pojawi się składowisko odpadów lub ohydny „apartamentowiec” z elewacją w
kolorze (?) brudnoszarym.
Początków ochrony krajobrazu
można doszukać się już w ustawie z dnia 10 marca 1934 roku o ochronie przyrody, której przepisy przewidywały utworzenie parku
narodowego w okolicach
o krajobrazie szczególnie pięknym i bogatym w osobliwości
przyrody. Kolejne ustawy, wraz z obecnie obowiązującą ustawą z dnia 16 kwietnia 2004
roku o ochronie przyrody (dalej u.o.p.) wzmacniały ochronę krajobrazu. Niezwykle
ważne było ratyfikowanie w 2004 roku przez Polskę Europejskiej
Konwencji Krajobrazową sporządzonej we Florencji dnia 20 października 2000 roku
(jako swoiste uzupełnienie Konwencji UNESCO w sprawie
Ochrony Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego, sporządzonej w Paryżu
w dniu 16 listopada 1972 roku).
Ostatnio do prawnego instrumentarium, że się tak wyrażę,
dodano ustawę z dnia 24 kwietnia 2015 roku o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem
narzędzi ochrony krajobrazu (potocznie nazywaną ustawą krajobrazową). Do definicji
krajobrazu zawartej w art. 1 Europejskiej Konwencji
Krajobrazowej (obszar, postrzegany przez
ludzi, którego charakter jest wynikiem działania i interakcji czynników
przyrodniczych i/lub ludzkich) dostosowano przepisy u.o.p. i ustawy z dnia
27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (paradoksalnie
– definicja krajobrazu znajduje się w tym drugim akcie prawnym!). Ponadto,
u.o.p. przewiduje dwie specyficzne formy ochrony przyrody: parki krajobrazowe i
obszary chronionego krajobrazu. Ustawa z dnia 27 kwietnia 2001 roku - Prawo ochrony środowiska uznaje krajobraz za element środowiska (NSA podkreślił to w jednym z wyroków...). I co z tego? Kontrola NIK z 2012 roku wykazała,
że samorządy dążyły do złagodzenia zakazów obowiązujących na terenie parków
krajobrazowych, tak aby inwestorzy mogli bez przeszkód budować…
Nie muszę chyba rozpisywać się na temat fatalnej decyzji ustawodawcy o uchyleniu starych planów miejscowych (w myśl art. 87 ustawy o planowaniu i
zagospodarowaniu przestrzennym, obowiązujące w dniu wejścia w życie ustawy miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego uchwalone przed dniem 1
stycznia 1995 roku zachowały moc do czasu uchwalenia nowych planów, nie
dłużej niż do dnia 31 grudnia 2003 roku). Gminy miały zdążyć z uchwaleniem
nowych planów ale nie zdążyły… Skutek jest taki, że w wielu miejscach inwestycje
realizuje się wyłącznie w oparciu o popularne „wuzetki”. Głupota twórców ustawy
czy korupcja? Pewnie nigdy się już nie dowiemy… Jedno jest pewne, ten kto
stworzył cyt. przepis powinien smażyć się w piekle! To nie tylko moje zdanie.
Planowanie krajobrazu, jak podkreślają
specjaliści, wymaga udziału społeczeństwa, realnego udziału! Najlepsze efekty w
partycypacji społecznej osiąga Szwecja. Tam organizowane są wycieczki krajoznawcze (!)
dla uczestników konsultacji społecznych. Natomiast w Wielkiej Brytanii od lat funkcjonują
Landscape Characterisation Assessment (LCA) i Historic Landscape Assessment
(HLA), czyli narzędzia służące do prześledzenia historii oraz charakteru
obszaru.
U nas niestety, tzw. „udział społeczeństwa”
sprowadza się do obwieszczenia o planowanej inwestycji i przyjmowania
uwag/wniosków z odgórnym założenie, że „inwestycję trzeba pchnąć”…
Najlepszym podsumowaniem „planowania przestrzennego” jest artykuł w Dzienniku Gazeta Prawna z dnia 14 – 16 października br. dotyczący projektu
ustawy – Kodeks budowlany. Autorka pisze tam o katastrofie planistycznej i to
chyba najlepsze określenie rozlewających się miast oraz potworków
architektonicznych wyrastających tu i ówdzie.
Światełkiem w tunelu jest rzeczony
projekt Kodeksu budowlanego, który przewiduje w art. 78, że projekt urbanistyczno –
architektoniczny (część projektu budowlanego) zawiera istotne przekształcenia w
ukształtowaniu terenu, powiązanie kompozycyjne z istniejącą zabudową i krajobrazem. Cóż, sam projekt wymaga jeszcze dopracowania ale cyt. przepis daje
nadzieję (choćby złudną), że za naszymi oknami będzie trochę ładniej…
Czytelników szczególnie zainteresowanych tematyką ochrony
krajobrazu odsyłam do strony: http://www.gdos.gov.pl/dzien-krajobrazu.
Pod spodem plakat promujący Dzień Krajobrazu.
Fot. GDOŚ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz