Czy przyszedł do was Św. Mikołaj? Mam
nadzieję, że tak i to z wymarzonymi prezentami. Niektórym (raczej tym małoletnim)
przynosi takie podarki jak drony czy quady. I tu naszła mnie refleksja na temat
motoryzacji. Czy za kilkanaście lat prezentem „pod choinkę” będą elektryczne
samochody? To bynajmniej nie jest science fiction. Kiedyś wspomniane quady
i drony wydawały się nieosiągalnym prezentem…
Rząd zapowiada, że do 2025 roku po
polskich drogach będzie poruszać się nawet milion samochodów. Jeśli ten plan
urzeczywistni się, to możemy liczyć na (nieco) lżejszy oddech, smog (nie tylko
wawelski) wciąż atakuje! Powstała już spółka ElectroMobility Poland, którą
założyły państwowe koncerny energetyczne: PGE, Enea, Energa oraz Tauron.
Wsparciem dla samochodów elektrycznych
może być dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/33/WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie
promowania ekologicznie czystych i energooszczędnych pojazdów transportu
drogowego. Mamy w końcu ograniczać zużycie energii (paliw) i emisję gazów
cieplarnianych. Państwa członkowskie mają informować
instytucje i podmioty zamawiające oraz podmioty świadczące usługi publicznego
transportu pasażerskiego o przepisach odnoszących się do zakupu ekologicznie
czystych i energooszczędnych pojazdów transportu drogowego. Tyle preambuła
dyrektywy... Polska wdrożyła ją poprzez uchwalenie ustawy z dnia 16 grudnia 2010
roku o publicznym transporcie zbiorowym, zakładającej zrównoważony rozwój
publicznego transportu zbiorowego poprzez promocję przyjaznych dla środowiska środków
transportu. Doczekaliśmy się już pierwszych „owoców” dyrektywy – np. w
Krakowie testowane są małe elektryczne autobusy (jeździ się nimi lepiej niż
tradycyjnymi – są przede wszystkim bardzo ciche!).
W tym aspekcie bardzo istotny
wydaje się wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 17 września 2002 roku
(sprawa C – 513/99 Concordia Bus Finland Oy Ab vs. Helsingin kaupunki, HKL-Bussiliikenne), rozstrzygający sporną sprawę zamówienia autobusów miejskich przez
miasto Helsinki. W wyroku tym Trybunał wskazał, że fakt, iż postawione
wymogi (uznane za uzasadnione) mogą zostać spełnione jedynie przez niewielką
liczbę przedsiębiorstw, sam w sobie nie stanowi naruszenia zasady uczciwej
konkurencji, jeśli wymogi te odnoszą się do ochrony środowiska.
Wspomnę tylko, że nowe dyrektywy „zamówieniowe”
(2014/24/UE i 2014/25/UE) wręcz kładą nacisk na kryteria ekologiczne…
Kolejnym aktem prawnym, który ma
w założeniu sprzyjać „zielonym” zamówieniom publicznym jest rozporządzenie Prezesa Rady
Ministrów z dnia 10 maja 2011 roku w sprawie innych niż cena obowiązkowych
kryteriów oceny ofert w odniesieniu do niektórych rodzajów zamówień publicznych.
W poście z dnia 19 sierpnia br. wspomniałem o wyroku Krajowej Izby Odwoławczej
potwierdzającym konieczność stosowania kryteriów ekologicznych w zamówieniach
publicznych na środki transportu. W wyroku z dnia 29 kwietnia
2013 roku (sygn. akt KIO 893/13), KIO uznał, że wojsko mogło zamówić
oczyszczarki lotniskowe niespełniające wymagań w zakresie dopuszczalnej emisji
czynników szkodliwych, takich jak tlenek węgla, węglowodory, tlenki azotu i
cząstki stałe. Istotne jednak jest to, iż KIO zauważa problem ochrony
środowiska procesie udzielania zamówień publicznych. Podobnie zresztą Prezes
Urzędu Zamówień Publicznych, który na stronie swojego urzędu zamieścił wytyczne
co do stosowania zrównoważonych zamówień publicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz