Tytułem wstępu…
Długo
zabierałem się do pisania o nowej ustawie – Prawo wodne. Ciągle pojawiały się
jakieś przeszkody – a to urlop, a to znowu choroba (ostatnimi czasy dużo wody
lało się z nieba, a same wakacje zapamiętam ze względu na deszcze i dość
chłodne noce… jak na lipiec i sierpień!!!). Bynajmniej jednak nie będzie tu „lania
wody”, choć nowa, uchwalona w dniu 20 lipca br. ustawa jest bardzo obszerna
(tak na oko, trzy razu dłuższy tekst niż jeszcze obowiązująca ustawa z dnia 18
lipca 2001 roku – Prawo wodne)! Sam proces legislacyjny był dość długotrwały,
na szczęście przed wakacjami przyspieszył… ale jak mówi przysłowie: „co nagle
to po diable”. Oby nie sprawdziło się to w przypadku nowej ustawy
(opublikowanej w dniu 23 sierpnia br.)!
Nowy
akt prawny przynosi wiele zmian, przede wszystkim organizacyjnych – nowy
podział kraju, nie tylko na dorzecza i regiony wodne ale również zlewnie,
utworzenie państwowej jednostki organizacyjnej posiadającej osobowość prawną – Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie oraz
koncentrację w obrębie jednej struktury uprawnień z zakresu gospodarowania wodami (dotychczas
przysługujących rozmaitym organom administracji), a zwłaszcza wydawanie pozwoleń wodnoprawnych. Do tego należy dodać wprowadzenie
opłat za usługi wodne (np. pobór wód powierzchniowych). Co prawda, do 2020 roku
nie będzie podwyżek stawek za zaopatrzenie w wodę pitną (co wywołało w Polsce prawdziwą
burzę medialną na temat rzekomych podwyżek cen „kranówki”), poza tym zostanie
powołany krajowy regulator cen wody (na wzór Urzędu Regulacji Energetyki),
który będzie kontrolował uchwały rad gmin ustalające taryfy dotyczące
zbiorowego zaopatrzenia w wodę i doprowadzania ścieków (a więc dotykające
bezpośrednio nasze kieszenie…). Przedsiębiorcy korzystający z usług wodnych od
1 stycznia 2021 roku będą mieli także obowiązek stosowania przyrządów pomiarowych do
poboru wód powierzchniowych i podziemnych. Zmiany dotkną też system melioracji.
Z
innych ciekawostek należy wskazać zmianę zasad przyznawania rekompensat dla
właścicieli nieruchomości za utratę wartości spowodowaną ustaleniem stref
ochronnych (teraz będzie przysługiwać im jedynie odszkodowanie, a nie jak
to było wcześniej również możliwość wykupu nieruchomość) oraz liczne zmiany w zakresie gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa (grunty inne niż
pokryte wodami powierzchniowymi płynącymi będą oddawane w najem lub dzierżawę
po przeprowadzeniu przetargu, będzie również możliwe ustanawianie służebności).
Skarb Państwa uzyska też prawo pierwokupu w przypadku sprzedaży gruntów pokrytych
śródlądowymi wodami stojącymi (np. jeziorami czy stawami).
Z
punktu widzenia ochrony środowiska, największe znaczenie będzie miała
nowa instytucja oceny wodnoprawnej – będzie to decyzja administracyjna, którą należy
uzyskać, jeżeli planowana inwestycja ma oddziaływać na środowisko wodne. W
niektórych przypadkach będzie zastępowana dotychczas funkcjonującymi
decyzjami o środowiskowych uwarunkowaniach.
Na
nowo zostaną określone zasady naliczania opłat za korzystanie ze środowiska w
zakresie poboru
wód podziemnych i powierzchniowych oraz wprowadzania ścieków do wód
lub do ziemi, a także naliczania opłat podwyższonych. Zwiększyła się
również liczba czynów które będą traktowane jako wykroczenia.
Ustawa
(z drobnymi wyjątkami) wchodzi w życie w dniu 1 stycznia 2018 roku. Czy to
będzie nowa era w gospodarce wodnej? Zobaczymy. Na razie obowiązują przepisy dotyczące ochrony
wód przed azotanami ze źródeł rolniczych (czyli nawozów…). I od tego tematu rozpoczynam omawianie nowej
ustawy – będzie kilka postów, poświęconych aspektom środowiskowym uchwalonej
ustawy!
Ochrona wód przed azotanami
Każdy,
kto choć raz był nad Bałtykiem kojarzy zielonkawą barwę wody, przykry zapach i
spienioną wodę która uniemożliwia bezpieczną kąpiel. Wbrew obiegowym opinią nie
są to rośliny (glony) ale samożywne organizmy zaliczane do bakterii! pojawiają
się w morzu za sprawą działalności człowieka – proszki do prania, które
przedostają się do rzek dostarczają im fosforanów, a spływające z pól uprawnych
nawozy zaopatrują je w azotany. Zakwit sinic (eutrofizacja) powoduje wyczerpanie tlenu w warstwie
przydennej, a co za tym idzie śmierć wielu organizmów. Obecnie najbardziej
zagrożone gatunki to dorsz bałtycki i foka pospolita. Dlatego tak ważne jest
ograniczenie zanieczyszczenia wód śródlądowych azotem i fosforem.
Na
mocy nowych przepisów (art. 102 – 112 nowej ustawy) obowiązujących od dnia 24
sierpnia br., Minister Rolnictwa opracowuje zbiór zaleceń dobrej praktyki
rolniczej (wskazówki stosowania nawozów sztucznych i naturalnych). Natomiast
Minister Środowiska opracowuje program
działań związanych z ograniczaniem zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł
rolniczych, w którym określa ograniczenia rolniczego
wykorzystania nawozów (sposoby i warunki nawożenia na glebach zamarzniętych,
zalanych wodą, nasyconych wodą lub przykrytych śniegiem, w pobliżu wód
powierzchniowych i na terenach o dużym nachyleniu), wskazuje okresy w których możliwe jest rolnicze wykorzystanie
nawozów, oraz dawki nawozów i sposobów nawożenia. Rolnicy są obowiązani do jego
stosowania, a kontrolę sprawuje Inspekcja Ochrony Środowiska. Ci, którzy nie
będą stosować nawozów zgodnie z ww. programem działań, będą musieli uiścić
opłatę w wysokości do 2000 zł, a rolnicy za przechowywanie odchodów zwierzęcych
niezgodnie z przepisami – nawet 3000 zł. Monitoring
azotanów w wodach będzie prowadzić krajowa stacja chemiczno-rolnicza, a
Minister Środowiska oceni skuteczność programu działań.
Czy to wystarczy? Być może tak, o
ile nowe przepisy będą egzekwowane. Dotychczasowe uregulowania (art. 47 ustawy
z 2001 roku oraz rozporządzenia Ministra Środowiska) okazały się
niewystarczające. Brakowało np. sankcji za niewłaściwe postępowanie z nawozami na terenach
przylegających do wód (jedyne sankcje i to zawarte w ustawie dnia 10 lipca 2007
roku o nawozach i nawożeniu groziły za niestosowanie się do planów nawożenia…).
W 2013 roku Komisja Europejska zarzuciła
Polsce niewłaściwe wdrożenie dyrektywy Rady (91/676/EWG) z dnia 12 grudnia 1991 roku dotyczącej
ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzenia
rolniczego (czyli tzw. dyrektywy azotanowej) m.in. z powodu braku wskazania wód wrażliwych
i stref zagrożenia. Dlatego też zapadł niekorzystny
dla Polski werdykt Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 20 listopada
2014 roku (sprawa C – 356/13). Oby to był ostatni taki wyrok! Polecam wpis z dnia 28 listopada 2014 roku na temat
tego wyroku.
Jak radzą sobie inni?
Cóż, nasi sąsiedzi Czesi w swojej ustawie wodnej z dnia 28 czerwca 2001
roku nie zapomnieli o wodach wrażliwych i strefach zagrożenia. Podobnie
Bułgarzy w swojej ustawie z dnia 27 lipca 1999 roku (oba kraje implementowały przepisy
dyrektywy po roku 2004). Hiszpania wydała dekret z dnia 5 lutego 2008 roku o ustanowieniu
stref wrażliwych w celu ochrony przed zanieczyszczeniami pochodzenia rolniczego.
Czyli można było wcześniej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz