piątek, 20 lipca 2018

Coś brzydko pachnie? NSA wyręcza ustawodawcę w walce z uciążliwymi zapachami.



Pisałem kiedyś o Kodeksie przeciwdziałania uciążliwości zapachowej z 2016 roku. Dobrze, że powstał, ale to jedynie zbiór dobrych praktyk! Polacy czekają na ustawę „antyodorową”, która pozwoli im skuteczniej walczyć z uciążliwymi sąsiadami, takimi jak zakłady przemysłowe czy fermy hodowlane. Nie oszukujmy się, nawet najlepszy „apartament” będzie niewiele wart, jeśli przez większość roku nie da się otworzyć okien…
Jak na razie, prace nad ustawą toczą się w iście ślamazarnym tempie (mam nadzieję, że to nie kwestia lobbingu, jak za czasów poprzednich ekip radzących).
Sytuację ratuje NSA, który w wyroku z dnia 14 marca 2018 roku (sygn. akt II OSK 1281/16) dokonał trafnej wykładni przepisów! Sprawa dotyczyła miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, zakwestionowanego przez pewnego hodowcę zwierząt. 
NSA potwierdził, że środowisko (powietrze) jest dobrem wspólnym i wskazał, że ochronie środowiska i zdrowia w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przysługuje taka sama ochrona prawna, jak prawu własności. Co najważniejsze, sąd zauważył, że: Skoro w polskim porządku prawnym nie istnieją tzw. normy odorowe oraz brak jest metodyki pomiaru zapachu, to organ planistyczny gminy ma prawo do wprowadzenia w planie miejscowym zakazów i ograniczeń dotyczących zwiększania produkcji hodowlanej w celu ograniczania emisji odorów. Odory, emitowane przez obiekty gospodarcze położone w bezpośrednim sąsiedztwie terenów budownictwa jednorodzinnego, stanowią nie tylko uciążliwość dla mieszkańców, ale także mogą powodować zagrożenie dla zdrowia mieszkańców i stanowić zanieczyszczenie w rozumieniu art. 3 pkt 49 p.o.ś. (przyp. aut. - ustawy z 27 kwietnia 2001 roku –  Prawo ochrony środowiska). Sąd odwołał się ponadto do piśmiennictwa naukowego, podkreślając, że emisja substancji zapachowych może prowadzić do pojawienia się objawów chorobowych!
Jak wyraził się NSA, istotą tej sprawy była próba wyważenia przez organ planistyczny gminy przestrzegania wartości, które zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy z 27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym należy uwzględnić m.in. w planach miejscowych. Należą do nich zwłaszcza: wymagania ochrony środowiska i ochrony zdrowia oraz prawo własności.
NSA oddalił skargę kasacyjną hodowcy.
Po raz kolejny okazuje się, że natura nie znosi próżni. Brak stosownej  ustawy nie musi oznaczać końca świata – jeśli sędziowie wykroczą poza swoje „terytorium”, to możemy liczyć na ciekawe orzeczenia… Szkoda, że po raz kolejny brak właściwej ustawy trzeba „łatać” orzecznictwem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz