Pisałem kiedyś o Kodeksie przeciwdziałania uciążliwości
zapachowej z 2016 roku. Dobrze, że powstał, ale to jedynie zbiór dobrych
praktyk! Polacy czekają na ustawę „antyodorową”, która pozwoli im skuteczniej
walczyć z uciążliwymi sąsiadami, takimi jak zakłady przemysłowe czy fermy
hodowlane. Nie oszukujmy się, nawet najlepszy „apartament” będzie niewiele
wart, jeśli przez większość roku nie da się otworzyć okien…
Jak na razie, prace nad ustawą toczą się w iście
ślamazarnym tempie (mam nadzieję, że to nie kwestia lobbingu, jak za czasów
poprzednich ekip radzących).
Sytuację ratuje NSA, który w wyroku z dnia 14 marca 2018
roku (sygn. akt II OSK 1281/16) dokonał trafnej wykładni przepisów! Sprawa dotyczyła miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego, zakwestionowanego przez pewnego hodowcę zwierząt.
NSA potwierdził, że środowisko (powietrze) jest dobrem wspólnym i wskazał, że ochronie środowiska i zdrowia w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przysługuje taka
sama ochrona prawna, jak prawu własności. Co najważniejsze, sąd zauważył, że: Skoro w polskim porządku prawnym nie
istnieją tzw. normy odorowe oraz brak jest metodyki pomiaru zapachu, to organ
planistyczny gminy ma prawo do wprowadzenia w planie miejscowym zakazów i
ograniczeń dotyczących zwiększania produkcji hodowlanej w celu ograniczania
emisji odorów. Odory, emitowane przez obiekty gospodarcze położone w
bezpośrednim sąsiedztwie terenów budownictwa jednorodzinnego, stanowią nie
tylko uciążliwość dla mieszkańców, ale także mogą powodować zagrożenie dla
zdrowia mieszkańców i stanowić zanieczyszczenie w rozumieniu art. 3 pkt 49 p.o.ś. (przyp. aut. - ustawy z 27 kwietnia 2001 roku – Prawo ochrony środowiska). Sąd odwołał się ponadto do piśmiennictwa naukowego,
podkreślając, że emisja substancji zapachowych może prowadzić do pojawienia się
objawów chorobowych!
Jak wyraził się NSA, istotą tej sprawy była próba
wyważenia przez organ planistyczny gminy przestrzegania wartości, które zgodnie
z art. 1 ust. 2 ustawy z 27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym należy uwzględnić m.in. w planach miejscowych. Należą do nich zwłaszcza: wymagania ochrony
środowiska i ochrony zdrowia oraz prawo własności.
NSA oddalił skargę kasacyjną hodowcy.
Po raz kolejny okazuje się, że natura nie znosi
próżni. Brak stosownej ustawy nie musi oznaczać
końca świata – jeśli sędziowie wykroczą poza swoje „terytorium”, to możemy liczyć
na ciekawe orzeczenia… Szkoda, że po raz kolejny brak właściwej ustawy trzeba „łatać” orzecznictwem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz