Patrzącym na tytuł posta
nasuwają się pewnie skojarzenia z handlem emisjami gazów cieplarnianych,
odnawialnymi źródłami energii czy ocenami oddziaływania na środowisko.
Oczywiście takie skojarzenia są jak najbardziej uprawnione, ale czy to już
wszystko w tym temacie? Niekoniecznie…
Ustawa z dnia 10 kwietnia
1997 roku – prawo energetyczne już na wstępie, w art. 1 ust. 2, jako jeden z celów wskazuje uwzględnianie wymogów ochrony środowiska. Ustawa
– prawo energetyczne, zwłaszcza po wejściu w życie ostatniej nowelizacji,
zwanej „małym trójpakiem energetycznym”, kładzie nacisk na ochronę środowiska, zarówno
gdy chodzi o rozwój samej branży np. w zakresie polityki energetycznej państwa (której
elementem jest bezpieczeństwo energetyczne i konkurencyjność gospodarki), budowę
nowych mocy wytwórczych, jak również bieżącą działalność przedsiębiorstw
energetycznych. Dobrym przykładem może być m.in. art. 9c ust. 3 prawa energetycznego (p.e.),
zgodnie z którym, prowadzenie ruchu sieciowego w sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej ma uwzględniać wymogi ochrony środowiska.
Art. 9 ust. 4 pkt 11 cyt. ustawy wskazuje natomiast na konieczność zapewnienia sposobu informowania
odbiorców przez sprzedawcę energii elektrycznej o miejscu, w którym są dostępne
informacje o wpływie wytwarzania energii elektrycznej sprzedanej przez
sprzedawcę w poprzednim roku na środowisko, co najmniej w zakresie emisji
dwutlenku węgla oraz radioaktywnych odpadów (cóż, spalanie węgla powoduje
uwolnienie naturalnej radioaktywności!). Ponadto, przyłączane do
sieci urządzenia, instalacje i sieci podmiotów ubiegających się o przyłączenie
muszą także spełniać wymagania techniczne oraz eksploatacyjne, które zapewniają z kolei spełnianie
wymagań w zakresie ochrony środowiska, określonych w odrębnych przepisach (art.
7 ust. 1 pkt 5 prawa energetycznego).
Bardzo istotny wydaje się również
zapis art. 6 ust. 4 p.e., na mocy którego przedsiębiorstwo energetyczne, zajmujące się przesyłaniem lub
dystrybucją paliw gazowych czy energii elektrycznej, wstrzymuje dostarczanie (!) paliw
gazowych, energii elektrycznej lub ciepła, jeżeli w wyniku przeprowadzonej
kontroli stwierdzono, że instalacja znajdująca się u odbiorcy stwarza bezpośrednie zagrożenie dla środowiska. Cóż proszę
państwa, o rury i przewody trzeba dbać!
Jednak najistotniejszymi „normami
środowiskowymi” ustawy – prawo energetyczne są według mnie dwa zapisy.
Pierwszym jest treść art. 37
ust. 1 pkt 5 p.e., zgodnie z którym koncesja w zakresie
działalności przedsiębiorstw energetycznych (m.in. wytwarzanie, obrót, magazynowanie
czy przesyłanie paliw lub energii) musi uwzględniać zabezpieczenie ochrony
środowiska w trakcie oraz po zaprzestaniu koncesjonowanej działalności.
Drugim jest natomiast norma art.
38 p.e., która pozwala uzależnić udzielenie koncesji od złożenia
przez wnioskodawcę zabezpieczenia majątkowego w celu zaspokojenia roszczeń osób
trzecich, mogących powstać wskutek niewłaściwego prowadzenia działalności
objętej koncesją, w tym szkód w środowisku. Podobne zapisy znajdziemy zresztą w
ustawie prawo ochrony środowiska czy ustawie – prawo geologiczne i górnicze. Problem
w tym, że ustawodawca nie określił formy zabezpieczenia majątkowego (tak jak w
innych ustawach).
Tylko czy podkreślanie przez
ustawodawcę znaczenia wymogów ochrony środowiska w ustawie – prawo energetyczne ma obecnie jakikolwiek sens? W przepisach odrębnych
uregulowano środowiskowe aspekty działalności gospodarczej (w tym również prowadzenia
inwestycji)… Być może legislatorom chodziło o znaczący wpływ sektora
energetycznego na środowisko? Jakikolwiek nie byłby tego powód, bardzo dobrze się
stało, że wymogi ochrony środowiska zostały wyeksponowane w kilkunastu przepisach
ustawy. Nie zrezygnujemy co prawda z urządzeń elektrycznych, samochodów czy ogrzewania
domów. Ale z czystego (albo czystszego) środowiska również nie możemy zrezygnować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz