sobota, 4 października 2014

Opłaty za pobór wody – niemieckie zwycięstwo w Luksemburgu korzystne dla Polski!



Ciąg dalszy ważnego zagadnienia, które poruszałem w poście z dnia 10 października 2013 roku: Zanieczyszczający (nadal) płaci! Rozważania nad systemem opłat za korzystanie ze środowiska.
Wciąż trwają prace nad nowelizacją ustawy – Prawo wodne, której efektem ma być zniesienie zwolnień od opłat za pobór wody, w ramach implementacji przepisów Ramowej Dyrektywy Wodnej. Takie niekorzystne zapisy dotkną sektor energetyczny, rolnictwo i rybactwo śródlądowe. Właściciele stawów hodowlanych już alarmują, że zmiana przepisów spowoduje upadłość większości gospodarstw rybackich.
Jednakże ratunkiem może być dla nich wrześniowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który jest korzystny dla Niemiec. 
          Niemcy, pozwani przed Trybunał przez Komisję Europejską twierdzili, że obywatele powinni płacić tylko za pobieranie wody w ramach systemów wodno kanalizacyjnych. Pozostałe systemy powinny być zwolnione z opłat, bo w taki czy inny sposób woda po wykorzystaniu wraca do środowiska! Cóż, dbają o swoją gospodarkę...
         Trybunał, w wyroku z dnia 11 września 2014 roku (sprawa C-525/12 Komisja Europejska v. Republika Federalna Niemiec) uznał, że na mocy art. 9 ust.4 dyrektywy 2000/60/WE (Ramowej Dyrektywy Wodnej)  państwa członkowskie mogą pod pewnymi warunkami odstąpić od stosowania zasady zwrotu kosztów w odniesieniu za daną czynność w zakresie korzystania z wody, jeżeli nie podważa to celów wyznaczonych w tej dyrektywie i nie zagraża ich realizacji.
Dyrektywa 2000/60, nakazując w art. 9, aby państwa członkowskie uwzględniały zasadę zwrotu kosztów usług wodnych i zapewniały, że polityka opłat za wodę będzie zachęcać użytkowników do wykorzystania zasobów wodnych efektywnie i przyczyniać się do osiągnięcia celów środowiskowych wyznaczonych w tej dyrektywie, nie ustanawia sama w sobie powszechnego obowiązku określenia opłat za wszystkie działania związane z korzystaniem z wód! 
Tak więc, polskie władze nie muszą wcale „wychodzić przed szereg” i obciążać rolników opłatami środowiskowymi – rosyjskie embargo i tak daje się im we znaki... Z drugiej strony, mając tak małe zasoby wodne, Polska musi zapewnić racjonalne gospodarowanie wodą – katastrofalna susza z 2012 roku (która odsłoniła dno Wisły) to znak ostrzegawczy!
Najlepszym rozwiązaniem będzie wprowadzenie opłat dla tych, którzy używają zbyt wielu nawozów i powodują zanieczyszczenie wód związkami azotu. Naczelną zasadą unijnego prawa ochrony środowiska jest przecież „zanieczyszczający płaci” a nie „pobierający płaci”… 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz