sobota, 25 października 2014

Prawo ekologiczne porównawcze cz. 12. Rozporządzenie unijne o inwazyjnych gatunkach obcych szansą na poprawę polskich przepisów? Słowacja znów lepsza, USA „przodownikiem” w dziedzinie odpowiedzialności cywilnej.



Prosto z Brukseli
W dniu 29 września 2014 roku Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie zapobiegania i kontrolowania rozprzestrzeniania się w UE inwazyjnych gatunków obcych, które wejdzie w życie pierwszego stycznia 2015 roku. Ponieważ obowiązuje bezpośrednio, nie jest potrzebna jego transpozycja do prawa krajowego. Co nam gwarantuje pierwszy akt wspólnotowy odnośnie „obcych”?
Otóż, Komisja Europejska stworzy (i będzie na bieżąco aktualizować) listę gatunków obcych o znaczeniu dla Unii Europejskiej, stwarzające zagrożenie dla różnorodności biologicznej (zarówno te, które są już rozpowszechnione jak i te dopiero zagrażające pojawieniem w UE). Ujęcie danego gatunku na unijnej liście będzie oznaczać m.in. zakaz umyślnego przywozu na teren UE, Poszczególne kraje należące do UE będą mogły tworzyć własne listy gatunków inwazyjnych (Brytyjczycy już pracują nad własną ustawą…). Rozporządzenie jest pokłosiem przyjętej przez państwa członkowskie strategii na rzecz bioróżnorodności oraz konieczności uwzględnienia postanowień Konwencji z 1992 roku o różnorodności biologicznej, a także Konwencji Berneńskiej z 1979 roku o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk.
Spod zakresu rozporządzenia PE wyłączone są m. in. gatunki rozprzestrzeniające się naturalnie oraz ryby z załącznika IV do rozporządzenia 709/2007 w sprawie wykorzystania w akwakulturze gatunków obcych i niewystępujących miejscowo, np. karp, amur i pstrąg tęczowy. Podobnie zresztą postąpił krajowy ustawodawca – ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 roku o rybactwie śródlądowym zawiera odrębne regulacje (art. 3 w związku z art. 3i – zakaz wprowadzania ryb gatunku obcego wpisano do tej ustawy dopiero w 2010 roku!). Można się zastanawiać czy aby na pewno takie wyłączenie ma sens…

Co z polskim prawem?
Na liście będącej załącznikiem do obecnie obowiązującego rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 9 września 2011 roku w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym brakuje jenota i norki amerykańskiej (były uwzględnione w projekcie, ale później „zniknęły”). Szczególnie one dają się we znaki rodzimej przyrodzie! Jeśli dodać, że 87% hodowców ferm norek nie przestrzega przepisów o ochronie środowiska (co wykazała kontrola NIK)… Na szczęście projekt nowego rozporządzenia MŚ uwzględnia norkę amerykańską i jenota, poszerzając jednocześnie listę gatunków inwazyjnych z 52 do 57. Miejmy nadzieję, ze tym razem nic nie „zniknie”.
Co ciekawe, Dania i Finlandia były niechętne przyjęciu omawianego rozporządzenia PE, akcentując gospodarcze znaczenie norki amerykańskiej i zapowiadając sprzeciw wobec jej ujęcia na unijnej liście.

Polska – Słowacja: 0 – 1.
Nasza ustawa o ochronie przyrody statuuje ogólny zakaz introdukcji gatunków obcych (art.120), ustanawiając jedynie sankcje karne, nie ustanawiając żadnych reguł odpowiedzialności cywilnej – źle, gdyż rozprzestrzenienie się niektórych gatunków roślin czy zwierząt może spowodować „masowe” szkody zarówno w abstrakcyjnie pojmowanym środowisku jak i mieniu poszczególnych osób (uprawy rolne, lasy czy hodowle). Gatunki inwazyjne wypierają rodzime poprzez zajmowanie ich terenów łowieckich i rozrodczych… Szacuje się, że roczne straty z powodu takich szkód i kosztów ich usunięcia to 314 mld dolarów (w samej UE – 18 mld dolarów).
Słowacy rozwiązali to lepiej (pisałem o tym w marcu br.). Zgodnie z § 7 słowackiej ustawy o ochronie przyrody w części dotyczącej powszechnej ochrony przyrody, ochrona naturalnego składu gatunkowego ekosystemów obejmuje regulację zamierzonego szerzenia „nierodzimych” gatunków poza granicami zabudowanego terenu gminy, monitorowanie tych gatunków oraz ich usuwanie, gdy szerzą się samowolnie i wypierają gatunki rodzime z ich naturalnych biotopów oraz obniżają różnorodność biologiczną. Przepis ten statuuje zakaz przywozu z zagranicy, posiadania, uprawy, rozmnażania i handlu gatunkami inwazyjnymi, ich częściami albo (w odróżnieniu od polskiej ustawy) wyrobami z nich, jeżeli mogłoby to spowodować niekontrolowane szerzenie się gatunku inwazyjnego.
Właściciel, zarządca oraz dzierżawca nieruchomości jest zobowiązany do usuwania gatunków inwazyjnych ze swojego gruntu. W razie niebezpieczeństwa wyrządzenia szkody w przyrodzie i krajobrazie organ ochrony przyrody dokonuje usunięcia gatunków inwazyjnych (na koszt sprawcy szerzenia gatunków inwazyjnych!). Jeżeli w następstwie takiego rozprzestrzenienia gatunków inwazyjnych zostanie wyrządzona szkoda właścicielowi (zarządcy, dzierżawcy) odnośnego gruntu, ma on roszczenie o naprawienie szkody według powszechnie obowiązujących przepisów o naprawianiu szkód (tj. kodeksu cywilnego).

USA
Krótko i na temat – rozprzestrzenianie się chwastów czy innych szkodliwych organizmów jest tam powszechnie uznawane za public nuisance (odpowiednik naszych immisji z art. 144 k.c.). Znam kilka spraw, które skończyły się zasądzeniem odszkodowania dla właścicieli „zaatakowanych” nieruchomości… My musimy poczekać na jakieś przełomowe orzeczenie Sądu Najwyższego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz