poniedziałek, 16 lutego 2015

O nanomateriałach raz jeszcze. Spojrzenie z dwóch stron Atlantyku.



O niezwykłej technologii nanomateriałów, a także potencjalnym wpływie na środowisko pisałem już w poście z dnia 27 lipca 2014 roku. Od tego czasu niewiele się zmieniło w sferze prawa wspólnotowego, co nie oznacza braku jakichkolwiek zmian.

Państwa członkowskie UE
Nie czekając na ociężałą brukselską machinę biurokratyczną, kilka państw członkowskich podjęło wysiłki zmierzające do uregulowania rynku nanomateriałów. Mam na myśli Francję, Danię i Belgię.
Francuzi, jako pierwsi na świecie utworzyli oficjalny rejestr nanomateriałów (odpowiednie rozporządzenie weszło w życie w dniu 11 stycznia 2013 roku). Wymagają od producentów, aby nanomateriały jako substancje/mieszaniny/części wyrobów były zgłaszane po wprowadzeniu na rynek. Ograniczenie ilościowe wynosi 100 gramów rocznie, ale to i tak spora ilość, biorąc pod uwagę niesamowicie małe rozmiary nanocząsteczek! Karą za niezgłoszenie nanomaterialów jest grzywna w wysokości do 3000 euro. Raczej nie odstraszy to dużych producentów...
Duńczycy wprowadzili swój rejestr w dniu 18 czerwca 2014 roku, nie określając jednak sankcji ani limitu ilościowego nanomateriałów wprowadzanych na rynek krajowy. Podobnie jak Francuzi, żądają zgłoszenia nanomateriałów po ich wprowadzeniu na rynek, co moim zdaniem jest nieporozumieniem – kiedy będą badać wpływ nanomateriałów na środowisko? Po wyrządzeniu szkody w środowisku (która może ujawnić się nawet po wielu latach)?
Na tle dwóch poprzednich krajów pozytywnie wypada Belgia, choć jej rejestr będzie funkcjonował dopiero od dnia 1 stycznia 2016 roku. Belgowie postanowili (słusznie zresztą), że nanomateriały będą obowiązkowo rejestrowane przed ich wprowadzeniem na rynek krajowy, a niedopełnienie obowiązków administracyjnych będzie się wiązało z sankcjami w postaci kary pozbawienia wolności do lat 8 i grzywną w wysokości do 720 000 euro! To działa na wyobraźnię! Żeby było ciekawiej, wszelkie nanomateriały wprowadzone na rynek belgijski do tej pory będą musiały zostać zarejestrowane do końca 2015 roku. Ograniczenie ilościowe wyniesie 100 gramów rocznie. Wadą jest nieobjęcie regulacją wyrobów zawierających nanocząsteczki – tylko substancje i mieszaniny będą rejestrowane.
A że takie „nanowyroby” funkcjonują już na rynku europejskim, nie trzeba nikogo przekonywać. Przykładowo w Polsce oferowane są koszulki termoaktywne z jonami srebra.

USA
Amerykanie nadal dzielnie pracują nad swoimi regulacjami prawnymi. W międzyczasie, tamtejsze grupy konsumenckie walczą o bezpieczeństwo przeciętnych obywateli, a przy okazji o środowisko (nie to co w Polsce…). Klika takich grup pozwało w grudniu ub. roku federalną agencję EPA za brak przepisów regulujących produkcję, dystrybucję i sprzedaż nanomateriałów. Powodowie uważają, że szczególne (w tym przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne) właściwości nanomateriałów czynią z nich „pestycydy”, a tymi nie ma żartów!
Tamtejsza ustawa federalna z dnia 25 stycznia 1947 roku o środkach owadobójczych, grzybobójczych i gryzoniobójczych (FIFRA) nakłada niesamowicie ostre wymogi na producentów takich środków chemicznych – dość powiedzieć, że jedynie kilka takich środków (!) dopuszczono do powszechnego obrotu, reszta może być używana jedynie przez wyspecjalizowane podmioty. Inaczej niż w Polsce, gdzie środki ochrony roślin i produkty biobójcze można kupować niczym cukierki (może troszkę przesadziłem z tym porównaniem, ale coś jest na rzeczy!).
Sąd obwodowy („okręgowy”) dystryktu Kolumbia (Waszyngton) ma teraz niełatwy orzech do zgryzienia…

1 komentarz:

  1. W zeszłym tygodniu amerykańska agencja ochrony środowiska EPA, pod naciskiem organizacji pozarządowych, a raczej pozwu przez nie złożonego, opublikowała propozycję przepisów wykonawczych w sprawie informowania o wyrobach „nano”. Producenci będą zobowiązani do przekazywania sprawozdań o rodzajach nanomateriałów, wielkości i metodach produkcji wyrobów z ich użyciem, potencjalnym narażeniu środowiska oraz danych na temat bezpieczeństwa zdrowotnego. Amerykański Senat rozważa nowelizację ustawy z dnia 11 listopada 1976 roku o kontroli substancji toksycznych (TSCA). Będą kary (a także zakazy sprzedaży!) dla producentów, którzy nie będą przestrzegali przepisów o ochronie środowiska…

    OdpowiedzUsuń