Corocznie,
w „sezonie ogórkowym” wraca problem zwierząt, zarówno tych „dzikich” jak i „oswojonych”.
I jak co roku. niewiele się zmienia. Może dlatego, że media, przekazują takie
informacje pomiędzy różnymi, mało poważnymi „wakacyjnymi” newsami, w których
celują zwłaszcza tabloidy…
Ad.1) „Wakacyjne
pamiątki” i problemy prawne, jakie można z nimi „przywieźć”.
Znawcy tematu twierdzą, że obok przemytu narkotyków i
handlu bronią, handel ginącymi gatunkami to najbardziej dochodowa gałąź „czarnego rynku”. Aby ograniczyć nielegalny
handel ginącymi gatunkami oraz produktami z nich wykonanymi, 167 państw
zdecydowało się podpisać w 1973 roku tzw. Konwencję Waszyngtońską CITES, mającą na celu ochronę dziko
występujących populacji zwierząt i roślin gatunków zagrożonych w skali świata
wyginięciem (Polska ratyfikowała ją w 1990 roku), m.in. przez kontrolę i
ograniczanie międzynarodowego handlu żywymi zwierzętami i roślinami, ich
częściami i produktami pochodnymi, takimi jak np.: wyroby skórzane, drewniane,
instrumenty muzyczne, kości, muszle, nasiona, produkty żywnościowe lub medyczne
(ludzka pomysłowość nie zna granic).Postanowienia
CITES są realizowane na podstawie rozporządzeń Unii Europejskiej, (m. in. rozporządzenie
Rady (WE) nr 338/97 z dnia 9 grudnia 1996 roku w sprawie ochrony gatunków
dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi).
Okazem, w myśl
przepisów jest każde zwierzę lub roślina (gatunku chronionego), żywe
lub martwe, każda jego część lub produkt pochodny, zawarty w innych
towarach:
·
żywe rośliny
i zwierzęta,
·
wypchane
zwierzęta i trofea myśliwskie,
·
wyroby z
kości, rogów, zębów zwierząt (kość słoniowa),
·
naszyjniki i
inne wyroby które zawierają części roślin i zwierząt chronionych,
·
torebki,
buty, portfele, paski do spodni ze skór węży, krokodyli, waranów,
· leki
zawierające sproszkowane fragmenty zwierząt lub roślin (produkty tzw. tradycyjnej
medycyny azjatyckiej – TMA).
Najczęściej
przemyca się torebki z skóry węża boa, buty ze skóry krokodyla (nie ma to jak
zaszpanować koleżankom i kolegom…), wypreparowane motyle, wyroby z muszli,
skóry drapieżnych kotów, żywe papugi i żółwie, kawior, kły słoni, produkty TMA,
wypchane okazy zwierząt…
Dlaczego
gatunki giną? Dlaczego ich wywóz lub przywóz
jest zabroniony bez odpowiednich dokumentów? Głównie z powodu ruchu
turystycznego! Krokodyle, węże czy warany są zagrożone m.in. z powodu popytu na
wyroby wykonywane z ich skór. Turysta, który wyjeżdża na wycieczkę stykając się
z wystawianymi „pamiątkami” odnosi wrażenie, że wykonywanie takich wyrobów jest
tradycyjną czynności miejscowej ludności, a ich wyrób jest legalny i
kontrolowany… Drugą przyczyną
jest TMA, stosowana od ponad 3000 lat na całym świecie (wg WHO, około 80% ludzi
na świecie korzysta z tego typu medykamentów), dlatego ponad 200 gatunków
roślin oraz 50 gatunków zwierząt zagrożonych jest wyginięciem na skutek
używania ich w TMA.
Tak nawiasem mówiąc nie chodzi tylko o przywóz
zagrożonych gatunków – także nabywanie ich w kraju. Przemyt zwierząt wiąże się
z ich cierpieniem, Niejednokrotnie nie mają szans na przeżycie „transportu”! Typowym przykładem
jest wpychanie papug do plastikowych butelek, czy krępowanie żółwi taśmą izolacyjną.
Poniżej link do stosownych (i drastycznych) fotografii: http://www.wwf.pl/fakty_ciekawostki/galeria_wwf/przemyt_zwierzat.cfm
Przemycane
zwierzęta
i rośliny są bardzo często porzucane przez przemytników pozbywających
się
„trefnego towaru” i tym sposobem wprowadzane do środowiska. Niektóre z
nich, jako tzw. gatunki inwazyjne mogą wyrządzić szkody w środowisku
naturalnym (przez wypieranie rodzimych gatunków). Akademickim przykładem
jest żółw
czerwonolicy…
Szczegółowych informacji o zagrożonych gatunkach można uzyskać w
Ministerstwie Środowiska (Departament Leśnictwa, Ochrony Przyrody i Krajobrazu),
Izbach Celnych (koordynatorzy ds. CITES), a także w Ministerstwie Finansów (Departament
Polityki Celnej): http://www.mos.gov.pl/kategoria/3300_cites/
Na własny użytek (ale nie na sprzedaż) można
przywieźć do 125 g kawioru na osobę, 3 muszle skrzydelnika olbrzymiego na osobę lub 4 martwe okazy pławikoników na
osobę. Przed wyjazdem najlepiej zasięgnąć informacji w ww. instytucjach.
Naruszenie
przepisów dotyczących przewożenia przez granicę Unii Europejskiej okazów
należących do gatunków zagrożonych wyginięcie na mocy art. 128 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody jest przestępstwem, a osoba która dokonała nielegalnego przywozu
lub wywozu okazu bez wymaganego zezwolenia/wbrew jego warunkom/bez świadectwa
fitosanitarnego (w przypadku roślin), podlega karze pozbawienia wolności do 3
miesięcy do 5 lat. Taką
samą sankcją karną jest obarczony handel zagrożonymi gatunkami zagrażający
istnieniu tych gatunków (art. 128a ustawy o ochronie przyrody).
Wprowadzanie
do środowiska przyrodniczego oraz przemieszczania w nim roślin, zwierząt lub
grzybów gatunków obcych (poprzez ich pozbywanie się np. gdy „zwierzątko się
znudzi”) jest zagrożone karą aresztu lub
grzywny (do 5000 zł), stosownie do postanowień art. 131 ustawy o ochronie
przyrody.
Dlatego,
zgodnie ze starą rzymską premią, caveat
emptor (niech kupujący uważa)!
Ad.2) Problem
porzuconych zwierząt domowych.
Zjawisko
to narasta w okresie wakacyjnym, gdy opieka nad zwierzętami staje się problematyczna, z uwagi na zaplanowany urlop. Wtedy
właśnie pojawia się prawdziwa „epidemia” porzuconych czworonogów. W
najbardziej drastycznych przypadkach, psy są przywiązywane do drzew w lasach, a koty
topione w rzekach i jeziorach…
Zwierzęta
są porzucane także, gdy jako młode były np. prezentem dla dziecka, a później
urosły i sprawiają kłopoty w utrzymaniu...
Rzecz
jasna,
problem porzucania zwierząt dotyczy nie tylko psów i kotów. Znamy z
doniesień prasowych i telewizyjnych przypadki porzucania egzotycznych
stworzeń jak np. węże czy piranie, które mogą stwarzać realne
niebezpieczeństwo
dla osób trzecich! W takich przypadkach „bliskie
spotkania trzeciego stopnia” z Policją i prokuratorem gwarantowane…
W
zeszłym roku prowadzono ogólnopolską akcję „Nie wyrzucaj przyjaciela na wakacje”.
Niestety nic nie wiadomo na temat jej efektów (te zapewne poznamy „w praktyce”).
Zresztą,
akcje społeczne to jedno, a obowiązki władz (wszelakich) to drugie! Zgodnie z
art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt, opieka
nad zwierzętami bezdomnymi należy do zadań własnych gmin. Problem bezdomnych
zwierząt narasta od lat, co w związku z tym? Na budowę nowych schronisk dla
bezpańskich zwierząt nie ma co liczyć, skoro nawet te istniejące w dużych
aglomeracjach mają ogromne problemy finansowe (tak jak wiele samorządów
lokalnych).
Inną
skuteczną formą przeciwdziałaniu bezdomności zwierząt jest ich sterylizacja (zapobiega
niechcianym ciążom, eliminuje problemy związane z ucieczkami, agresjami, innymi
niepożądanymi zachowaniami, przyczynia się także do redukcji ryzyka wystąpienia
niektórych chorób zwierząt). Lepsze to niż usypianie bezdomnych zwierząt, które
kogoś pogryzły albo zagryzły inne zwierzęta (dziko żyjące czy gospodarskie)…
Ad.3) Prawa
zwierząt?
Niestety
wiele osób lekceważy takie problemy, ponieważ ekologię postrzega przez pryzmat (skrajnie
lewicowych) bojówek, organizujących różne „medialne” (ale mało skuteczne), a często
absurdalne akcje i happeningi – jest to raczej ekoterroryzm niż ekologia…
Poza
tym, wielu z nich głosi „całkowitą równość” pomiędzy ludźmi i zwierzętami (bez
przesady!), co wzbudza uśmiech politowania zarówno u statystycznego Jasia
Kowalskiego, jak i prawnika. Owszem, zwierzę nie jest rzeczą, ale człowiekiem
też nie jest, więc tak naprawdę trudno mówić o „prawach zwierząt”, skoro Kodeks
cywilny przyznaje zdolność prawną jedynie człowiekowi. Właściwym określeniem
jest „ochrona zwierząt”, a „humanitarne traktowanie” (art. 4 ustawy o ochronie zwierząt)
to taki językowy lapsus ustawodawcy:)
Nie
mniej interesującym tematem jest nagłośniony ostatnio problem tzw. rytualnego
uboju, któremu poświęcę osobnego posta…
Udanego
urlopu (bez niespodzianek)!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz