poniedziałek, 29 czerwca 2015

To już dwa lata! Podsumowanie bloga.



Coraz więcej odwiedzin z Australii, Francji, Belgii, Norwegii i Portugalii… Polscy czytelnicy wciąż jednak stanowią większość (ponad 80%)!
Najczęściej czytane posty dotyczą tematyki uciążliwych zapachów, ochrony gruntów rolnych i leśnych, prawa geologicznego i górniczego, odpowiedzialności karnej w ochronie środowiska, ubezpieczeń ekologicznych czy tzw. miejskiej wyspy ciepła.
Jedno mogę obiecać, pojawi się jeszcze więcej ciekawych tematów, m.in. łowiectwo, bioróżnorodność, prawo wodne czy ochrona przed polami elektromagnetycznymi…  Nie zabraknie też komparatystyki prawniczej, czyli cyklu Polska vs. inne państwa.

czwartek, 25 czerwca 2015

Awarie przemysłowe już nie takie straszne? Wdrożenie dyrektywy Seveso III w Polsce…



Tydzień temu wpłynął do Sejmu (wreszcie!) rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3523), związany z wdrożeniem dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/18/UE z dnia 4 lipca 2012 roku w sprawie kontroli zagrożeń poważnymi awariami związanymi z substancjami niebezpiecznymi, zmieniająca, a następnie uchylająca dyrektywę Rady 96/82/WE. Dyrektywa 2012/18/UE, nazywana powszechnie dyrektywą Seveso III, ma na celu  ograniczanie prawdopodobieństwa wystąpienia poważnych awarii przemysłowych, polegających na niekontrolowanym uwolnieniu toksycznych substancji, jak to miało miejsce w Seveso, Bhopal, czy Tuluzie.
Państwa członkowskie Unii Europejskiej zostały zobowiązane do wprowadzenia przepisów ustawodawczych, wykonawczych i administracyjnych do 31 maja 2015 roku (przepisy te powinny wejść w życie najpóźniej 1 czerwca br.). Tak więc polski projekt trafił do parlamentu rychło w czas… W tym przypadku można jednak powiedzieć, lepiej późno niż wcale.
Wielka Brytania już może się pochwalić nową ustawą (tzw. COMACH), która weszła w życie w dniu 1 czerwca 2015 roku. Natomiast Belgia, która już raz, z marnym skutkiem próbowała implementować ww. dyrektywę, na dzień dzisiejszy nie ma nawet projektu stosownej ustawy albo dekretu…
Tak na marginesie, w Polsce dokonano już częściowej implementacji przepisów dyrektywy Seveso III – Minister Gospodarki wydał rozporządzenie z dnia z dnia 10 października 2013 roku  w sprawie rodzajów i ilości substancji niebezpiecznych, których znajdowanie się w zakładzie decyduje o zaliczeniu go do zakładu o zwiększonym ryzyku albo zakładu o dużym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowe. Do zakładu o zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, zalicza się zakład, w którym występuje jedna lub więcej substancji niebezpiecznych w ilości równej lub większej niż określone w załączniku do rozporządzenia. Przykładowo: 5 ton acetylenu, 10 ton chloru lub 2500 ton benzyny.
Nowelizacja wprowadza wiele nowych definicji do ustawy – Prawo ochrony środowiska. Kluczowe są tutaj zmiany art. 243a i 248 cyt. ustawy. Najistotniejszą z nich jest definicja „efektu domina”, czyli  potencjalnego oddziaływania instalacji lub zakładów, których zlokalizowanie może zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia awarii lub pogłębić jej skutki, w szczególności ze względu na koncentrację posiadanych rodzajów i ilości składowanych substancji niebezpiecznych, a także ze względu na położenie geograficzne.
Poza tym, zostanie znowelizowana ustawa z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, w celu zapewnienia odpowiedniego dostępu społeczeństwa do informacji na temat realizowanych w zakresie spraw poważnych awarii obowiązków zarówno przez prowadzących zakłady o dużym lub zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, jak również właściwe organy administracji publicznej.
Z kolei, zmiana ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 roku o Państwowej Straży Pożarnej wprowadza możliwość przeprowadzenia czynności kontrolno – rozpoznawczych bez wcześniejszego dostarczenia kontrolowanemu upoważnienia! Bardzo słusznie! Strażakom (powszechnie lubianym i szanowanym) przybędzie trochę obowiązków. Teraz będą mogli prowadzić kontrole wspólnie z Inspekcją Ochrony Środowiska…
Co ciekawe, już teraz przepisy dotyczące częstotliwości kontroli zakładów o zwiększonym ryzyku, są bardziej restrykcyjne niż wynikające z dyrektywy Seveso III. Art. 269 ustawy – Prawo ochrony środowiska stanowi, że komendant straży pożarnej, w ramach czynności kontrolno-rozpoznawczych przeprowadzanych co najmniej raz w roku w zakładzie stwarzającym zagrożenie wystąpienia awarii przemysłowych, ustala spełnienie wymogów bezpieczeństwa.
Zmiany będą dotyczyć również przepisów o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Minister Środowiska będzie musiał wydać rozporządzenie określające bezpieczną odległość zakładów stwarzających zagrożenie wystąpienia poważnych awarii od osiedli mieszkaniowych i budynków użyteczności publicznej. 

Fabryka w Chinach, gdzieś nad rzeką Jangcy. 

Dlaczego nowelizacja ww. przepisów jest istotna? Garść suchych faktów…
W krajowym rejestrze znajduje się łącznie 380 zakładów podlegających pod przepisy w zakresie przeciwdziałania poważnym awariom (182 zakłady o dużym ryzyku wystąpienia poważnej awarii oraz 198 zakładów o zwiększonym ryzyku wystąpienia poważnej awarii). Jednak do tej liczby należy dodać ponad 800 tzw. „zakładów pozostałych” (czyli takich, których działalność może spowodować poważną awarię…). Najwięcej takich zakładów znajduje się w województwach mazowieckim, śląskim, wielkopolskim i małopolskim.
Z raportu Głównego Inspektora Ochrony Środowiska za rok 2013 wynika, ze doszło do 12 poważnych awarii (słynnej eksplozji gazociągu w Jankowie Przygodzkim, oraz 3 awarii w Płocku m.in. wycieku 73 ton ciężkiego oleju opałowego, który skaził glebę). Tak więc, jest o czym myśleć…
Opisana wyżej inicjatywa ustawodawcza to próba pogodzenia wody z ogniem, czyli ochrony środowiska z rozwojem techniki (przemysłu). Myślą przewodnią może być tutaj teza wyrażona w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 6 czerwca 2006 roku (sygn. akt K 23/05): W ramach zasad zrównoważonego rozwoju mieści się nie tylko ochrona przyrody czy kształtowanie ładu przestrzennego, ale także należyta troska o rozwój społeczny i cywilizacyjny, związany z koniecznością budowania stosownej infrastruktury, niezbędnej dla – uwzględniającego cywilizacyjne potrzeby – życia człowieka i poszczególnych wspólnot. Idea zrównoważonego rozwoju zawiera więc w sobie potrzebę uwzględnienia różnych wartości konstytucyjnych i stosownego ich wyważenia.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Prawo ekologiczne porównawcze cz. 16. Norwedzy na wojnie z kłusownikami. Polska też…



                Pod koniec kwietnia w Norwegii zapadł wyrok skazujący 5 z 6 kłusowników, którzy polowali na zagrożone wyginięciem wilki. Ponieważ prowadzili swoją „działalność” w zorganizowany sposób, prokurator sięgnął po przepisy o zwalczaniu przestępczości zorganizowanej (a to oznacza nawet 11 lat pozbawienia wolności!).
             Koniec końców, kłusownicy otrzymali wyroki od 6 do 20 miesięcy pozbawienia wolności. Norweskie prawo (ustawa Nr 100 z dnia 19 czerwca 2009 roku o różnorodności biologicznej oraz ustawa Nr 16 z dnia 28 czerwca 1957 roku o rekreacji na świeżym powietrzu) przewiduje kary do 5 lat pozbawienia wolności za kłusownictwo. Dobre i to. Ciekawostką jest to, że kłusownicy „wpadli”, gdyż ich telefony były przedmiotem podsłuchu procesowego…
                Trzeba przyznać, że polskie prawo nie odbiega zbytnio od norweskiego. Kłusownictwo, czyli działanie zmierzające do wejścia w posiadanie zwierzyny w sposób niebędący polowaniem albo z naruszeniem warunków dopuszczalności polowania (a więc nie tylko zakładanie wnyków) jest zagrożone sankcją pozbawienia wolności do lat 5. Tyle, że najczęściej zapadają wyroki podobne do opisanego wyżej norweskiego…
 Plusem polskiego prawa łowieckiego jest wieloodmianowość czynu zabronionego, jakim jest kłusownictwo – popełnić je może również uprawniony myśliwy, który np. poluje bez zgody dzierżawcy obwodu łowieckiego. Wedle danych GUS, liczba zdarzeń określanych jako kłusownictwo spada, jednak leśnicy alarmują, że wnyków jest coraz więcej…

Klęska „śmieciowej rewolucji”. NIK odkrywa, to co przeciętni Polacy wiedzą od dawna…



                Z pewnością wiele osób, czytając dzisiejszy raport Najwyższej Izby Kontroli, uśmiecha się z przekąsem, zadając pytanie: a nie mówiłem/am? Izba potwierdziła, to co Jan Kowalski odczuwa na co dzień: sterty odpadów komunalnych w lasach i coraz wyższe opłaty (Kraków jest niechlubnym rekordzistą: Gmina Miejska Kraków zebrała od właścicieli nieruchomości o 73 mln złotych więcej niż wyniosły koszty zagospodarowania odpadów komunalnych!). NIK nie wspomina o jednym aspekcie: mimo wprowadzenia nowego systemu gospodarki „śmieciami domowymi”, nadal są one traktowane jako „paliwo” w miesiącach grzewczych, co można poczuć, odwiedzając m.in. gród Kraka. Więcej na stronie: www.nik.gov.pl. Przygnębiająca lektura.
               Już w 2012 roku UOKiK ostrzegał, że nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach ogranicza konkurencję, a co za tym idzie pogarsza sytuację konsumentów... Możliwość powierzenia przez gminę gospodarowania odpadami gminnej jednostce organizacyjnej bez konieczności przeprowadzania przetargu, potwierdził w zeszłym roku NSA w jednym ze swoich wyroków… Trybunał Sprawiedliwości UE również stoi na podobnym, liberalnym stanowisku.
               A tymczasem w Finlandii działa w pełni konkurencyjny rynek…

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Podatki na rzecz środowiska – nowe orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.



            W tym roku zapadły dwa orzeczenia Trybunału w Luksemburskiego, co prawda pośrednio, ale jednak odnoszące się do kwestii „podatków ekologicznych”.
Pierwszy wyrok, z dnia 5 marca 2015 roku  (sprawa C – 553/13 Statoil Fuel & Retail Eesti AS) dotyczył podatku akcyzowego i finansowania transportu publicznego.
§ 3 ust. 2 pkt 2 estońskiej ustawy o transporcie publicznym z dnia 26 stycznia 2000 roku przewidywał promocję preferencyjnego korzystania ze środków transportu publicznego w stosunku do samochodów i innych pojazdów indywidualnych, zmniejszając w ten sposób negatywny wpływ transportu na środowisko. Dyrektywa Rady 2008/118/WE z dnia 16 grudnia 2008 roku w sprawie ogólnych zasad dotyczących podatku akcyzowego, pozwala na nakładanie na wyroby akcyzowe innych podatków pośrednich dla szczególnych celów pod warunkiem, że podatki te są zgodne ze wspólnotowymi przepisami podatkowymi. Szczególnym celem może być ochrona środowiska… Świetnie! Jednakże estońska ustawa okazała się niezgodna z ww. dyrektywą, gdyż bezpośrednim przeznaczeniem wpływów z podatku było finansowanie transportu publicznego.
Drugi wyrok z dnia 14 kwietnia 2015 roku (sprawa C – 76/14 Mihai Manea vs. Institutia Prefectului judetul Brasov) dotyczył z kolei rumuńskiego podatku od samochodów sprowadzanych z zagranicy.  
Rozporządzenie z dnia 21 kwietnia 2008 roku Nr 50/2008 w sprawie podatku od emisji zanieczyszczeń przez pojazdy samochodowe przewidywało, że obowiązek zapłaty tego podatku powstawał w szczególności w chwili pierwszej rejestracji takiego pojazdu w Rumunii. Obowiązek nie dotyczył jednak pojazdów już zarejestrowanych, za które uiszczony został obowiązujący wcześniej podatek, co do którego orzeczono, że jest niezgodny z prawem Unii. Takie rozwiązanie naruszało wspólnotowe przepisy dotyczące konkurencji.