środa, 25 stycznia 2017

VAT a części ze szrotów – szansa na zmniejszenie „szarej strefy” recyklingu pojazdów?



Pozornie brak związku z ochroną środowiska… ale tylko pozornie.
Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z dnia 18 stycznia 2017 roku (sprawa C‑471/15 Sjelle Autogenbrug I/S v. Skatteministeriet) orzekł, że artykuł 311 ust. 1 pkt 1 dyrektywy 2006/112/WE z dnia 28 listopada 2006 roku w sprawie wspólnego systemu podatku od wartości dodanej należy interpretować w ten sposób, że części używane pochodzące z pojazdu samochodowego wycofanego z eksploatacji, nabytego przez przedsiębiorstwo zajmujące się recyklingiem samochodowym od osoby fizycznej i przeznaczone do odsprzedaży jako części zamienne stanowią „towary używane” w rozumieniu tego przepisu, w związku z czym dostawy tego rodzaju części dokonane przez podatnika – pośrednika są objęte zakresem zastosowania tzw. procedury marży.
O co tak naprawdę chodzi? Artykuł 315 ww. dyrektywy stanowi, że podstawę opodatkowania dostaw towarów używanych, stanowi marża uzyskana przez podatnika – pośrednika pomniejszona o kwotę VAT odnoszącą się do samej marży. Marża uzyskana przez podatnika – pośrednika jest równa różnicy między określoną przez podatnika pośrednika ceną sprzedaży towaru a ceną nabycia. Jest to bardzo korzystne  rozwiązanie dla podatników. W skrócie, stacje demontażu pojazdów płacą podatek tylko od różnicy w cenie.
Zbliżoną definicję towarów używanych zawiera także art. 120 ust.1 pkt 4 ustawy z dnia 11 marca 2004 roku o podatku od towarów i usług, tyle, że polskie sądy prezentowały do tej pory przeciwne stanowisko niż to zawarte w wyroku Trybunału!
Wyrok dotyczy trwającego od 2010 roku sporu pomiędzy duńskim przedsiębiorstwem prowadzącym recykling pojazdów wycofanych z eksploatacji a duńskimi organami podatkowymi.
Zezłomowanie pojazdu wycofanego z eksploatacji w Danii wiąże się z uprawnieniem do dopłaty za złomowanie, wypłacanej przez ministerstwo ochrony środowiska na rzecz ostatniego właściciela pojazdu wpisanego do krajowej ewidencji pojazdów. Od roku 2014 pozyskiwanie dopłat za złomowanie ciążyło na właścicielach pojazdów, a nie na Sjelle Autogenbrug I/S (spółka jawna).
Zarówno organy podatkowe niższego stopnia jak również Skatteministeriet (minister do spraw podatków i akcyzy) kwestionowały możliwość stosowania procedury opodatkowania marży do odsprzedaży części zamiennych pochodzących z demontowanych pojazdów. Trybunał rozstrzygnął na korzyść duńskiej spółki, co zapewne przełoży się na praktykę naszego rodzimego fiskusa (oby!).
Przedstawiciele branży recyklingowej w Polsce wyrażają nadzieję, że dzięki takiej interpretacji części pochodzące z legalnego demontażu pojazdów będą tańsze, a tym samym zostanie ograniczona „szara strefa” w tym sektorze, która jest ogromna – już w 2009 roku NIK alarmowała, że ok. 85 % rynku to właśnie ta „szara strefa”, która narusza nie tylko przepisy podatkowe ale również rozmaite przepisy o ochronie środowiska: http://www.gdansk.wios.gov.pl/wios/aktualnosci/54-aktualnosci-publikowane-w-2016-roku/400-demontaz-pojazdow-wycofanych-z-eksploatacji.html.
Szacuje się, że co roku w Polsce z użytku wycofuje się ponad milion pojazdów, natomiast do legalnego recyklingu trafia tylko co trzeci pojazd!!! Nielegalny recykling oznacza wyrzucanie starych opon do lasów, wylewanie przepracowanego oleju do rzek, kanalizacji ściekowej lub wprost do gleby, a także ulatnianie się substancji chłodniczych do atmosfery.
Każdy sposób jest dobry, by ograniczyć demontaż pojazdów „domowymi sposobami”…

czwartek, 12 stycznia 2017

Słaba ochrona wody pitnej. Ważne jest nie tylko to, co wdychamy…



Ostatnio zalały nas hiobowe wieści o smogu, który rzeczywiście dusił za gardła. Na temat Krakowa (choć były bardziej zanieczyszczone miasta!) powstało wiele zabawnych memów – tyle, ze dla mieszkańców grodu Kraka był to śmiech przez łzy.
Jednak nie tylko powietrze (jako element środowiska) powinno nas martwić. To co pijemy również! Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wczoraj raport „Ochrona jakości wód ujmowanych do zaopatrzenia ludności w wodę przeznaczoną do spożycia”, którego wnioski są najdelikatniej ujmując pesymistyczne. Właściwie, po przeczytaniu raportu i medialnych „wrzutek” na temat smogu nie pozostaje nic innego, tylko spakowanie walizek i ucieczka za granicę… To jednak nie jest wyjście – ucieczka nie jest rozwiązaniem. Musimy (jako „suweren”) wymagać od polityków, nie tylko tych w rządzie i parlamencie, ale przede wszystkim od lokalnych (wójtów, burmistrzów i prezydentów miast), aby skończyli zabawę w pozorowanie ochrony środowiska. Włodarze gmin oraz ich urzędnicy to odpowiednik lekarza pierwszego kontaktu…
Woda dla ludności może pochodzić z zasobów wód podziemnych lub zasobów wód powierzchniowych. W obu przypadkach organy administracji publicznej odpowiadają za utrzymanie dobrej jakości wody (poprzez pozwolenia wodnoprawne, warunki poboru wód  oraz ustanawianie stref ochronnych). Bezpośrednia odpowiedzialność spoczywa na gminach, realizujących zbiorowe zaopatrzenie ludności w wodę i odprowadzanie ścieków.
Ochrona ujęć wody pitnej (prawie 5 tys. stref ochronnych w całej Polsce!) jest o tyle ważna, że zanieczyszczenie wód podziemnych przeznaczonych do spożycia przez ludzi może ujawniać się po wielu latach. Z wody pitnej korzystają także zwierzęta domowe…
Wracając do raportu, NIK wykazała, że brakowało wspomnianych stref ochronnych, gwarantujących, że do zasobów wody pitnej nie dostają się ścieki czy resztki nawozów rolniczych (zanieczyszczenia chemiczne lub bakteriologiczne). Wynika to z niedostatecznej regulacji w ustawie – Prawo wodne. NIK wykazała również błędy w wydawanych pozwoleniach wodnoprawnych na pobór wód, mogące skutkować stwierdzeniem nieważności takich decyzji administracyjnych!
Az 60% kontrolowanych gmin nie nie badało stanu szamb (zbiorników bezodpływowych nieczystości ciekłych) i częstotliwości ich opróżniania, tymczasem ich zawartość może przedostawać się do wód podziemnych… Inna sprawa, ze właściciele takich zbiorników „dbają” o to, aby ich zawartość wydostała się do rowów, potoków itp. Cóż, podobna sytuacja jak ze spalaniem odpadów w domowych piecach. Bo „tanio”. A że głupio i szkodliwie dla otoczenia?
Swego rodzaju „normą” było również przekroczenie dopuszczalnych norm jakości wody (bakterie coli…). Jakże śmiesznie wyglądają przy tym akcje propagandowe (bo inaczej nie można tego określić) prowadzone przez niektóre gminne spółki wodociągowe na rzecz spożywania „kranówki”. Owszem, może woda z kranu jest czysta ale pozostaje kwestia starych, zaniedbanych rur którymi płynie…
Oczywiście, Izba jak zwykle zwróciła się do właściwych organów m.in. Głównego Inspektora Sanitarnego o podjęcie stosownych działań… Oby to nie były równie „skuteczne” działania jak w przypadku ochrony powietrza, bo dłużej takiej „dbałości o środowisko” (jak ta w wykonaniu władz publicznych) zwyczajnie nie przeżyjemy!!!

piątek, 6 stycznia 2017

Zapobieganie powstawaniu odpadów niebezpiecznych w Europie.



Pod koniec ubiegłego roku ukazał się raport Europejskiej Agencji Środowiska na temat zapobiegania powstawaniu odpadów niebezpiecznych w Europie (nie tylko w UE!) w roku 2015. Opracowanie zawiera wiele interesujących wniosków i odnosi się także do Polski ale o tym później…
Klasyfikacja odpadów niebezpiecznych jest oparta o system klasyfikacji, oznakowania i pakowania substancji niebezpiecznych, stworzony na podstawie unijnego rozporządzenia CLP (rozporządzenie PE i Rady (WE) nr 1272/2008 z dnia 16 grudnia 2008 roku w sprawie klasyfikacji, oznakowania i pakowania substancji i mieszanin). Ważną częścią składową klasyfikacji jest system GHS stworzony przez ONZ, aby oznaczać substancje żrące, łatwopalne czy wybuchowe – to właśnie źródło znanych każdemu piktogramów obecnych np. na opakowaniach niektórych środków czystości. 
Klasyfikację odpadów niebezpiecznych można znaleźć również w dyrektywie ramowej 2008/98/WE z dnia 19 listopada 2008 roku w sprawie odpadów oraz naszej ustawie z dnia 14 grudnia 2012 roku o odpadach. Jest to o tyle istotne, że od rodzaju odpadów jakimi zajmują się przedsiębiorcy zależy wydanie odpowiednich pozwoleń na wytwarzanie czy odzysk odpadów. Przykładowe odpady niebezpieczne to większość odpadów medycznych (jak np. zużyte strzykawki i opatrunki…), materiały izolacyjne zawierające azbest czy baterie zawierające rtęć.
Dane z raportu wskazują, że w 2012 roku odpady niebezpieczne stanowiły 4% spośród 2,5 miliarda (!) ton odpadów wytworzonych w UE, czyli w przybliżeniu 100 mln ton! Najwięcej takich odpadów wytworzyły Bułgaria i Estonia wskutek intensywnej działalności górniczej – do odpadów wydobywczych jeszcze wrócimy… Średnia unijna to 200 kg na osobę, zaś w przypadku Estonii to prawie 7000 kg! Największy wzrost ilości odpadów niebezpiecznych (ponad trzykrotny!) zanotowano w Turcji, największy spadek na Islandii, Malcie, w Chorwacji i Belgii.
Co do zasady, zapobieganie powstawaniu odpadów niebezpiecznych jest objęte krajowymi planami gospodarki odpadami (choć Niemcy rozdzielają obie sfery…). Praktycznie rzecz biorąc, wszystkie krajowe programy zapobiegania powstawaniu odpadów (może z wyjątkiem Słowacji) uwzględniają rosnącą ilość odpadów w postaci zużytego sprzętu elektrycznego/elektronicznego i baterii. Każdy kraj prowadzi swą własną politykę środowiskową w tym zakresie np. Austria (pionier w dziedzinie gospodarowania odpadami niebezpiecznymi) kładzie nacisk na odpady „budowlane”, a Szwecja na odpady z przemysłu tekstylnego…
Jakby nie było, podstawową zasadą gospodarowania odpadami jest zapobieganie ich powstawaniu (tzw. drabina Lansinka, o której kiedyś pisałem)…
Wiele osób słysząc hasło „odpady niebezpieczne” widzi oczyma wyobraźni nieszczelne beczki z chemikaliami niczym niskobudżetowej hollywoodzkiej produkcji. Nie trzeba popadać w panikę – takie odpady można efektywnie wykorzystać. Dobrym przykładem jest szczecińska oczyszczalnia ścieków, która porozumiała się z producentem nawozów i jej popioły powstałe ze spalania osadów ściekowych są wykorzystywane do odzyskiwania fosforu (ponad 1500 ton rocznie). Innym przykładem z Polski może być zagospodarowanie odpadów wydobywczych – w 2012 roku było to aż 68 milionów ton (ponad połowa wszystkich odpadów przemysłowych w Polsce), z czego część to właśnie niebezpieczne. Corocznie 3 mln ton takich odpadów wykorzystuje się do wypełniania wyrobisk górniczych (dwie pieczenie na jednym ogniu – pozbywamy się odpadów niebezpiecznych i zapobiegamy szkodom górniczym)!

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Nie można karać wstecz za brak „zerowego” sprawozdania!



Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 29 grudnia 2016 roku (sygn. akt II OSK 866/15), skądinąd słusznie.
Spółka Eko Zysk zajmująca się utylizacją odpadów komunalnych złożyła wójtowi gminy Nowy Modlin sprawozdanie za IV kwartał 2012 roku, tyle że po terminie. Sprawozdanie wykazywało zerowe wartości ale wójt nałożył na spółkę karę pieniężną w wysokości 5600 złotych.
Zgodnie  ze zmienionym (z dniem 1 lutego 2015 roku) art. 9n ustawy z dnia 13 września 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, podmiot odbierający odpady, który w danym okresie tych odpadów nie odbierał, przekazuje wójtowi, prezydentowi miasta tzw. sprawozdanie zerowe w terminie do końca miesiąca następującego po upływie półrocza, którego dotyczy. Jak zauważył sąd, przed wydaniem nowego przepisu, deliktu polegającego na spóźnionym przekazaniu sprawozdania po prostu nie było, więc przedsiębiorca nie powinien płacić kary.
Prawo nie działa wstecz. To jasne. Ale czy dla wszystkich przedsiębiorców jest jasne, że trzeba uważnie czytać przepisy, ewentualnie skorzystać z fachowej pomocy? Założę się, że niejeden z nich w podobnej sytuacji zapłacił karę i nie odwołał się od decyzji…

Anno Domini 2017 pod znakiem reform...



Ten rok rozpoczyna się mocnymi akcentami.
Po pierwsze, długo oczekiwane i upragnione przez wielu zmiany zasad usuwania drzew i krzewów – o tym, co naprawdę oznacza nowelizacja ustawy o ochronie przyrody przekonamy się niebawem, gdy rozpocznie się sezon wiosenny, „działkowy”.
Po drugie, duże zmiany w ustawie o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie – zarówno w zakresie udostępniania informacji jak również przeprowadzania ocen oddziaływania na środowisko, co istotne dla inwestorów oraz osób mieszkających w sąsiedztwie różnych „kłopotliwych” inwestycji.
Po trzecie, ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców (element pakietu ułatwień dla przedsiębiorców tzw. „100 zmian dla firm”) oraz nadchodząca nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego, która ma być swego rodzaju rewolucją – po pierwsze ma ułatwić stronom (tzw. „przeciętnym obywatelom”) uczestnictwo w postępowaniach, po drugie określić zasady nakładania lub wymierzania administracyjnych kar pieniężnych lub udzielania ulg w ich wykonaniu (takie kary są niejednokrotnie bardziej dolegliwe niż grzywny nakładane na podstawie Kodeksu wykroczeń czy Kodeksu karnego!).
Po czwarte, długo oczekiwane nowe Prawo wodne. Podobno już w pierwszym kwartale 2017 roku…
Czy będzie lepiej, szybciej i „przyjaźniej” dla obywateli? Zapewne tak, jednak nie zapominajmy o tzw. „praktyce urzędowej” która była i jest zmorą wielu z nas…
Na koniec kilka słów podsumowania na temat zeszłorocznej zawartości bloga. Podwoiła się liczba wejść internautów, głównie z Rosji, Niemiec, Ukrainy i Litwy. Pojawili się również nowi czytelnicy z dalekich zakątków naszego globu (Barbados, Botswana, Jordania, Singapur, Sri Lanka, Tajlandia)… Cóż, ochrona środowiska to w końcu problem globalny!