środa, 31 lipca 2019

Towar zwrócony przez konsumenta może być odpadem (ale nie musi…). Wyrok Trybunał Sprawiedliwości UE a przemieszczanie odpadów i gospodarowanie zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym.


Co prawda wakacje, ale niektóre instytucje nie mają „urlopu”, przynajmniej na razie… Na początku lipca Sejm przyjął nowelizację (którą już?) ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, popularnie zwaną „ustawą śmieciową”. Tydzień temu Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o odpadach wprowadzającą elektroniczną ewidencję odpadów (od dnia 1 stycznia 2020 roku baza BDO ma działać w pełni…).
Jednak nawet najlepsze rozwiązania legislacyjne nie zlikwidują problemów związanych z branżą odpadową. Bowiem nie tylko pożary składowisk są powodem do zmartwień… Także przywóz rozmaitych odpadów (w tym niebezpiecznych) do Polski, o czym możemy się dowiedzieć z mediów.
Problem międzynarodowego przemieszczania odpadów dokonywanego z naruszeniem Konwencji Bazylejskiej czy przepisów wspólnotowych (a przy okazji: problem precyzyjnej definicji odpadów oraz  gospodarowania zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym czyli ZSEE) pokazuje niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 4 lipca 2019 roku (sprawa C – 624/17 Openbaar Ministerie v. Tronex BV).
Holenderska spółka Tronex została ukarana grzywną w wysokości 5000 euro przez Prokuraturę (Openbaar Ministerie), za naruszenie rozporządzenia (WE) nr 1013/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 14 czerwca 2006 roku w sprawie przemieszczania odpadów (brak zgłoszenia). Trzeba tu wskazać, że holenderska ustawa o zasadach odnoszących się do niektórych zagadnień ogólnych w dziedzinie ochrony środowiska z dnia 13 czerwca 1979 roku (Stb. 1979, nr 442) zakazuje dokonywania przemieszczania odpadów wbrew rozporządzeniu nr 1013/2006, a naruszenie zakazów to przestępstwo gospodarcze.
Spółka prowadziła sprzedaż hurtową resztek towarów elektronicznych, zwróconych przez konsumentów w ramach rękojmi za wady (temat rękojmi za wady sam w sobie jest bardzo interesujący): czajników elektrycznych, żelazek na parę, wentylatorów i maszynek do golenia. Większość towarów znajdowała się w oryginalnych opakowaniach (ale niektóre z nich były pozbawione opakowania, inne były wadliwe). Spółka chciała przemieścić takie „towary” do osoby trzeciej z siedzibą w Tanzanii.  
Cóż, nie powinno to dziwić, amerykańskie i europejskie przedsiębiorstwa już dawno uczyniły z Afryki „śmietnik ZSEE”…, cóż jak nie można kolonizować, to przynajmniej można się pozbyć kłopotliwych odpadów (zawierających m.in. metale ciężkie): https://wiadomosci.wp.pl/trucie-afryki-czyli-jak-wielkie-koncerny-skladuja-na-czarnym-ladzie-niebezpieczne-odpady-6027745674740865a.

Pozbycie się czy zwykła sprzedaż? Oto jest pytanie…
Wracając do ww. wyroku, sąd apelacyjny w Hadze skierował do Trybunału szereg pytań, które sprowadzały się do jednej zasadniczej kwestii: czy odsprzedaż towarów dotkniętych wadami (i zwróconych przez konsumentów) jest pozbyciem się ich w rozumieniu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/98/WE z dnia 19 listopada 2008 roku w sprawie odpadów oraz uchylającej niektóre dyrektywy? Innymi słowy, czy takie towary staną się wtedy odpadami?
Spółka kwestionowała uznanie przez prokuraturę towarów za odpady. Sama przesłanka „pozbycia się” może być rozumiana bardzo szeroko…
Co prawda, spółka zapłaciła pewną kwotę za wspomniane wcześniej urządzenia elektryczne, a same akta sprawy nie zawierają informacji o zamiarze pozbycia się towarów, ale Trybunał uznał, ze odpadami mogą być także substancje i przedmioty mające wartość handlową, które mogą zostać ponownie wykorzystane gospodarczo (biorąc pod uwagę utrwaloną linię orzeczniczą Trybunału!). Tutaj zaczyna się najciekawsze…

Towar czy odpad?
Trybunał wskazał, że jeżeli poza zwykłą możliwością ponownego wykorzystania towaru, substancji lub produktu istnieje jeszcze korzyść gospodarcza, którą ich posiadacz może odnieść wskutek tego, prawdopodobieństwo takiego ponownego wykorzystania jest wysokie. Wtedy dany towar, substancja lub produkt nie mogą być nadal traktowane jako obciążenie, którego posiadacz zamierza się pozbyć, ale winny być traktowane jako rzeczywiste produkty!
W odniesieniu do urządzeń zwróconych w ramach rękojmi za wady, należy zauważyć, że czynność zwrotu dokonana zgodnie z klauzulą umowną w zamian za zwrot ceny zakupu nie może zostać zrównana z pozbyciem się go. Kiedy konsument dokonuje takiego zwrotu towaru nieodpowiadającego szczególnym właściwościom (w celu uzyskania zwrotu na podstawie rękojmi związanej z umową sprzedaży tego towaru), nie może być uznany za osobę mającą zamiar unieszkodliwienia lub odzyskiwania towaru, którego miał zamiar „pozbyć się” w rozumieniu dyrektywy 2008/98/WE! Inaczej doprowadzono by do absurdu…
Trzeba jednak zbadać, czy urządzenia elektryczne zwrócone z tytułu rękojmi za wady mogą być nadal sprzedawane bez naprawy w celu wykorzystania ich zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem i czy to ponowne wykorzystanie jest pewne. Jeśli takie urządzenie ma wady wymagające naprawy, skutkiem czego nie może być ono wykorzystane zgodnie ze swym pierwotnym przeznaczeniem, stanowi ono obciążenie dla posiadacza, a zatem należy uznać je za odpad, ponieważ nie ma pewności, że posiadacz rzeczywiście dokona naprawy.
Zadaniem posiadacza towarów jest zapewnienie, by ich funkcjonowanie było zabezpieczone przed uszkodzeniami podczas transportu poprzez właściwe opakowanie. Wobec braku takiego opakowania należy uznać, że ponieważ posiadacz godzi się na ryzyko, iż urządzenia te zostaną uszkodzone podczas transportu, to zamierza się on ich pozbyć.
Trybunał wskazał również, że w okolicznościach takich jak w omawianej sprawie ryzyko, że konsument pozbędzie się tego towaru w sposób mogący szkodzić środowisku naturalnemu, jest znikome (podobnie wskazywał we wcześniejszych orzeczeniach).

Finał
Ostatecznie Trybunał uznał, że przemieszczenie do państwa trzeciego partii urządzeń elektrycznych lub elektronicznych, takich jak urządzenia będące przedmiotem postępowania głównego, które były pierwotnie przeznaczone do sprzedaży detalicznej, ale zostały zwrócone przez konsumenta, lub które z różnych względów zostały odesłane przez sprzedawcę detalicznego dostawcy, należy uznać za „przemieszczanie odpadów” w rozumieniu rozporządzenia nr 1013/2006 w związku z  dyrektywą  2008/98/WE, jeżeli ta partia zawiera urządzenia, których sprawne funkcjonowanie nie zostało wcześniej stwierdzone lub które nie są odpowiednio zabezpieczone przed uszkodzeniami podczas transportu.
 Z drugiej strony, tego rodzaju towary w nieotwartych oryginalnych opakowaniach, które stały się zbędne w asortymencie sprzedawcy, nie mogą być uznawane za odpady, jeśli nie ma ku temu dodatkowych wskazań.
Powyższy wyrok jest bardzo ważnym sygnałem dla branży odpadowej jak również branży elektronicznej! Wskazuje, że przy zawieraniu rozmaitych umów sprzedaży (w tym przy odsprzedaży podmiotom zagranicznym) należy zachować ostrożność, aby nie narazić się na sankcje!