poniedziałek, 25 stycznia 2016

Koło łowieckie to nie organizacja ochrony zwierząt! Komentarz do wyroku niemieckiego sądu administracyjnego.



Koń (a raczej dzik) by się uśmiał! Sąd administracyjny landu Nadrenia Północna – Westfalia odmówił rejestracji koła łowieckiego jako… organizacji ochrony zwierząt. Skąd u łowczych taki pomysł? Wszystko po to, aby uzyskać prawo do wnoszenia powództw grupowych (w Niemczech pozwy zbiorowe mogą wnosić organizacje ekologiczne, jeśli sprawy dotyczą  zezwoleń na ubój rytualny, znakowania i okaleczania zwierząt hodowlanych, prowadzenia testów laboratoryjnych na zwierzętach, zezwoleń na rozmnażanie zwierząt kręgowych czy pozwoleń na budowę wielkich ferm hodowlanych. Jak nie wiadomo o co chodzi , to chodzi o pieniądze…
Z kolei polscy „łowcy” uważają się za, to nie żart, ojców ekologii!!! Więcej szczegółów w: http://lowiecpolski.pl/lowiecpolski.php?aID=4519.
Wiem, że niektórzy amatorzy „krwawych łowów” z użyciem śrutu (który w Polsce jest źródłem emisji kilkudziesięciu a być może nawet kilkuset ton ołowiu do środowiska, w każdym razie więcej niż cały nasz przemysł…) będą przekonywać, że oni również chronią środowisko (bo od czasu do czasu odstrzelą dziki niszczące uprawy i dokarmiają zwierzęta w zimie). Ja jednak pozostaję nieprzekonany. Traktowanie zabijania dzikich zwierząt jako „sportu” czy „rozrywki”, w czasach, gdy żywność możemy bez problemu „zdobyć” w sklepach nie jest normalne! Do tego wszystkiego dochodzą informacje o obdzieraniu ze skóry konających zwierząt, niejednokrotnie na oczach dzieci albo strzelaniu do psów, które wejdą myśliwym „pod celownik”…
A na koniec jeszcze jeden link: http://biznes.onet.pl/mysliwi-mysliwym-czyli-awantura-o-prawo-lowieckie/zkeghy. Co do ograniczania liczebności zwierząt, przypomnę tylko, że przed laty jakoś nie było chęci do redukcyjnych odstrzałów lisów. Trzeba było drastycznego spadku populacji zajęcy i kuropatw oraz szkód w gospodarstwach rolnych, by „znawcy” się opamiętali…
Uprzedzam, nie jestem bynajmniej wegetarianinem ani eko – fanatykiem. Ale wizja „ochrony przyrody” przy pomocy dwururki jakoś do mnie nie przemawia.  

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Zanieczyszczenie powietrza = większa przestępczość?



Dwaj amerykańscy badacze (Harvard University oraz University of Davis – California) opublikowali ponad miesiąc temu szokujący raport na temat związków zanieczyszczenia powietrza i wzrostu przestępczości. Zbadali oni dane dotyczące około 2 milionów przestępstw popełnionych w Chicago w ciągu ostatnich 12 lat.
Wynik? W dzielnicach, w których, gdzie wiatr nawiewał zanieczyszczenia pochodzące z ruchu drogowego, przestępczość była o 2,2% wyższa niż tam, gdzie poziom zanieczyszczenia był mniejszy. Wydawać by się mogło, że to tylko 2,2%... Jednak w skali całego kraju, wszystko jedno czy USA czy Polska, to całkiem sporo!
Co jednak najbardziej zaskakuje (albo i nie), wzrost liczby przestępstw dotyczył czynów karalnych przeciwko zdrowiu i życiu, takich jak pobicia i rozboje. Zanieczyszczenie nie miało wpływu na przestępstwa przeciwko mieniu (kradzieże, włamania). Głównym czynnikiem wpływającym na zwiększenie poziomu przestępstw z użyciem przemocy wydają się być tlenki azotuA więc, smog szkodzi nie tylko naszemu zdrowiu jako takiemu...
Badacze opierali się także na obserwacjach psychologów, którzy jednoznacznie powiązali występowanie zanieczyszczeń z wysokim poziomem agresji oraz wynikach badań kryminologów nad związkami warunków pogodowych i przestępczości (kto pamięta głośny film „Upadek” z Michaelem Douglasem w roli głównej?). Raport będzie z pewnością przedmiotem zażartych dyskusji naukowych, a przy okazji dostarczy argumentów działaczom na rzecz ochrony środowiska. Jedno jest pewne: zanieczyszczenie powietrza nie jest obojętne dla naszych organizmów!

wtorek, 12 stycznia 2016

„Szpitale” dla zwierząt – rzecz o ośrodkach rehabilitacji zwierząt.



Ostatnio było o skrzydlatych „braciach mniejszych”. Dziś piszę o wszystkich zwierzętach, które mogą potrzebować naszej pomocy! One nie mogą liczyć na służbę zdrowia (zresztą ludzie też nie zawsze…).
Wiele razy słyszeliśmy o kolizjach zwierząt z samochodami (i nie tylko). Najczęściej kończą się one ich śmiercią. Niektórym stworzeniom jednak udaje się ujść z życiem. Telewizja pokazuje od czasu do czasu orły czy bociany, które przeżyły zderzenie z linią wysokiego napięcia, łosie czy jelenie które ucierpiały w wypadkach drogowych. Kilka lat temu przedstawiono historię mężczyzny, który założył ośrodek rehabilitacji dla jeży (giną pod kołami samochodów lub doznają obrażeń). Jak to działa?
Art. 5 pkt 13 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody definiuje ośrodek rehabilitacji zwierząt jako miejsce, w którym jest prowadzone leczenie i rehabilitacja zwierząt dziko występujących, wymagających okresowej opieki człowieka w celu przywrócenia ich do środowiska przyrodniczego. Ptaki leczą tam złamane skrzydła, a ssaki – rany cięte i szarpane… Co istotne, zwierzęta objęte leczeniem i rehabilitacją nie mogą być sprzedane. Mają wrócić na łono natury!
Zezwolenia na działalność ośrodków rehabilitacji wydaje Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Regionalny dyrektor ochrony środowiska może dofinansowywać z własnych środków budżetowych leczenie i rehabilitację zwierząt w ośrodkach. Właśnie, „może”… Czy nie lepiej zapisać w ustawie, że Minister Środowiska albo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznaje dotacje na działalność tych ośrodków? Takich ośrodków jest w Polsce jak na lekarstwo, a jak mi się wydaje, mogą liczyć jedynie na hojność darczyńców…
Jeżeli chcemy pomóc rannym zwierzakom, skontaktujmy się z najbliższym ośrodkiem rehabilitacji zwierząt. Jeśli nam się nie uda, to warto skontaktować się z lekarzem weterynarii lub najbliższym nadleśnictwem.
Pamiętajmy również, że co do zasady przetrzymywanie dzikich zwierząt (zwłaszcza tych niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi) jest zabronione!  Taki zakaz wynika również z przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt. Wyjątkiem jest norma zawarta w art. 9 ust. 2 ustawy z dnia 13 października 1995 roku – Prawo łowieckie. Starosta może wyrazić zgodę, na okres do 6 miesięcy, na przetrzymywanie zwierzyny, osobie, która weszła w jej posiadanie w wyniku osierocenia, wypadku lub innego uszkodzenia ciała zwierzyny, mając na uwadze potrzebę podjęcia koniecznej opieki i leczenia. Zwierzyna ta powinna następnie być przekazana uprawnionym podmiotom w celu dalszej hodowli.
Można też powiadomić urząd gminy lub miasta na terenie którego znaleziono ranne zwierzę. Art. 11 ustawy o ochronie zwierząt (u.o.z.) wyraźnie wskazuje, że zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin. Z realizacją bywa różnie, jak wiadomo…
Poza tym, na mocy art. 25 u.o.z. prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę zobowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3 u.o.z. (czyli lekarza weterynarii, członka Polskiego Związku Łowieckiego, inspektora organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, funkcjonariusza Policji, straży ochrony kolei, straży gminnej, Straży Granicznej, pracownika Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych, strażnika Państwowej Straży Łowieckiej, strażnika łowieckiego lub strażnika Państwowej Straży Rybackiej) w przypadku konieczności bezzwłocznego uśmiercenia zwierzęcia (oby jak najrzadziej!). Policja w 2009 roku odnotowała w Polsce 17544 zdarzenia drogowe z udziałem zwierząt, w których śmierć poniosło 7 osób, a rannych zostało 218. A zwierzęta? Prawie wszystkie zginęły. Nawiasem mówiąc, nie wszyscy kierowcy zgłaszają takie kolizje…
Na sam koniec podaję link do zaktualizowanego wykazu ośrodków rehabilitacji zwierząt: http://www.gdos.gov.pl/wykaz-osrodkow-rehabilitacji-zwierzat-w-polsce. Myślę, że warto jest sprawdzić pod tym kątem swoje województwo. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda…

sobota, 9 stycznia 2016

Zabójcze ekrany akustyczne czyli ptaki kontra szyby i nieskuteczne naklejki…



Zima przyszła do nas niedawno i jakaś taka niemrawa, mało śniegu, niewielki mróz. „Ech Polska”, chciałoby się powtórzyć za bohaterką pewnej (beznadziejnej) reklamy farmaceutycznej. Jeszcze niedawno na moim osiedlu rozbrzmiewał śpiew ptaków niczym wiosną… To dobra okazja aby spojrzeć na los ptaków w Polsce i nie tylko!
 Jak się okazuje, zagrażają im nie tylko drapieżniki ale również wytwory ludzkich rąk, które paradoksalnie mają chronić środowisko – ekrany akustyczne. Zresztą nie tylko one, „szklane” biurowce również… Polska może poszczycić się wielką ilością tychże ekranów, niejednokrotnie szpecących krajobraz (na tym tle odstajemy od reszty państw europejskich in minus).
Ostatnio przeczytałem na stronie UNEP artykuł o śmiertelności ptaków spowodowanej kolizjami z szybami budynków oraz przezroczystymi ekranami akustycznymi. W Wielkiej Brytanii zwrócono uwagę na ten problem po smutnym zdarzeniu jakim była śmierć rzadkiego wędrownego ptaka z Syberii, po jego kolizji z szybą okienną budynku Agencji Ochrony Przyrody, zajmującej się m.in. ochroną ptaków (sic!). Tylko w USA ginie rocznie ponad 100 mln ptaków (niektóre badania wskazują na 988 mln)! Jest to więc problem ogólnoświatowy.

Przyczyny i środki zaradcze
Jak się okazuje, przejrzystość szyb i osłon akustycznych powoduje, że ptaki nie dostrzegają zagrożenia. Takie powierzchnie wywołują swoisty efekt lustra – odbijające się w nich drzewa lub inne obiekty ptaki odbierają jako realne obrazy, kierując się w stronę interesującego dla nich miejsca. Istnieje także efekt latarni morskiej: światła na obiektach budowlanych, np. mostach, przyciągają ptaki w godzinach wieczornych i przed świtem. Ptaki, krążąc wokół takiego punktu świetlnego padają z wyczerpania bądź rozbijają się o elementy obiektu.
Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków (PTOP) wskazuje, że bardzo wiele polskich ekranów akustycznych znajduje się na terenach o wysokim zagęszczeniu populacji ptaków i są one często niewłaściwe zabezpieczone. Ptaki poruszają się z dużą prędkością, a w zderzeniu z przeszkodą, której nie potrafią rozpoznawać, taką jak szyby i szkło akrylowe, bezpośrednio giną większe ptaki, natomiast mniejsze, kontuzjowane, padają później. PTOP postuluje wprowadzenie odpowiednich rozwiązań, m.in. zabudowanych ekranów o panelach do 2 m2 lub alternatywnych naturalnych roślinnych ekranów. PTOP wskazuje również, aby nie instalować ekranów w pobliżu źródeł wody (cieków, zbiorników przeciwpożarowych, oczek dla płazów, a w pobliżu ekranów nie sadzić drzew i krzewów. Towarzystwo zwraca też uwagę, aby nie instalować ekranów na trasach przelotów ptaków oraz nie stosować ich na obszarach o stwierdzonych wysokich zagęszczeniach ptaków.
Co istotne, PTOP apeluje również o zaprzestanie stosowania nieskutecznych, a tak bardzo popularnych w Polsce naklejek z sylwetkami ptaków drapieżnych. Na nieruchomą sylwetkę, figurującą w jednym punkcie, ptaki nie reagują lękiem! Brak skuteczności naklejek został udowodniony już w latach 80 – tych ubiegłego stulecia w USA oraz na początku lat 90 – tych w Szwajcarii!
Dotarłem również do opracowania Amerykańskiego Stowarzyszenia Ochrony Ptaków, w którym wskazano 18 produktów dla gospodarstw domowych i sektora budowlanego, mogących zmniejszyć ryzyko kolizji ptaków z szybami. Dla zainteresowanych podaję link: http://abcbirds.org/get-involved/bird-smart-glass/. Są to głównie specjalne folie naklejane na szyby.
Naukowcy austriaccy prowadzili badania poszukujące wzorów, którymi można skutecznie zabezpieczyć przezroczyste ekrany. Cienkie, dwumilimetrowe czarne pasy ułożone poziomo na przezroczystej tafli ekranu wykazały największą skuteczność w ochronie ptaków przed zderzeniami. Skuteczne są także pasy pionowe o szerokości 2 cm rozmieszczane co 10 cm, a w przypadku przeszklonych obiektów budowlanych – ośmiomilimetrowe kropki rozstawione co 14 milimetrów. W Niemczech (tak jak w USA) przetestowano folię ultrafioletową. Okazuje się bowiem, że ptaki wykazują szerokie spektrum widzenia na ultrafiolet!
W Polsce badania na temat śmiertelności ptaków przeprowadziło PTOP. Przedmiotowe badania prowadzono przez 2 lata w Białymstoku. Zainteresowanym omawianą tematyką polecam Poradnik ochrony ptaków przed kolizjami z przezroczystymi ekranami akustycznymi oraz oknami budynków, autorstwa Adama Zbyryta.

Czy prawo chroni ptaki przed kolizjami?
I tak i nie. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/147/WE z dnia 30 listopada 2009 roku w sprawie ochrony dzikiego ptactwa (Dyrektywa Ptasia), poddaje ochronie wszystkie gatunki ptaków występujących naturalnie w stanie dzikim na europejskim terytorium państw członkowskich, a także ich jaja, gniazda i siedliska naturalne. Poza tym, zgodnie z motywami przewodnimi Dyrektywy Ptasiej środki, jakie należy podjąć, muszą mieć zastosowanie do różnych czynników, które mogą wpływać na liczebność ptactwa, mianowicie skutków działalności człowieka. Ale brakuje zaleceń i nakazów dla inwestorów – a to przecież z inwestycjami budowlanymi związana jest śmiertelność ptaków...
Polskie prawo również nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Oczywiście, jest zasada ostrożności w art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 roku – Prawo ochrony środowiska: Kto podejmuje działalność mogącą negatywnie oddziaływać na środowisko, jest obowiązany do zapobiegania temu oddziaływaniu. Kto podejmuje działalność, której negatywne oddziaływanie na środowisko nie jest jeszcze w pełni rozpoznane, jest obowiązany, kierując się przezornością, podjąć wszelkie możliwe środki zapobiegawcze. To powinno (teoretycznie) skłaniać inwestorów do stosowania rozwiązań przyjaznych środowisku. Większość dróg w Polsce, przy których powstają ekrany akustyczne to przedsięwzięcia mogące zawsze lub potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Tak więc, najczęściej będzie wymagana ocena oddziaływania na środowisko (i raport o oddziaływaniu na środowisko), zgodnie z art. 59 ustawy z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa  w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko, zwłaszcza wtedy, gdy istnieje ryzyko negatywnego oddziaływania na obszary NATURA 2000. Do tego jeszcze dochodzą przepisy ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody… Tyle, że w przypadku problematyki kolizji ptaków z obiektami budowlanymi są to zbyt ogólne i uznaniowe normy.
Niestety, brak regulacji krajowych (w rozporządzeniach wykonawczych) z zakresu prawa budowlanego, które wymuszałyby stosowanie odpowiednich środków zabezpieczających.

sobota, 2 stycznia 2016

Podsumowanie ubiegłego roku.


           Garść statystyki. Najwięcej odwiedzających blog pochodzi z Polski, co nie jest chyba zaskoczeniem. Na drugim miejscu Amerykanie, na trzecim Niemcy, dalej Rosjanie, Francuzi i Ukraińcy. Ostatnio do grupy czytelników dołączyli mieszkańcy Hiszpanii, Libanu i Indonezji.
               Jeśli chodzi o zeszłoroczne wpisy, to największym zainteresowaniem cieszyły się wpisy o zanieczyszczeniu powietrza, gatunkach inwazyjnych, awariach przemysłowych i elektrowniach wiatrowych. Kilku czytelników zamieściło swoje komentarze. Dziękuję za zainteresowanie!
                 Ze wszystkich wpisów na blogu największym zainteresowaniem cieszy się oczywiście wpis o uciążliwych zapachach, tak jak rok temu.
                 W tym roku na pewno pojawią się takie tematy jak: ochrona wód śródlądowych i morskich, recykling zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, nowe zasady usuwania drzew i krzewów oraz prawo łowieckie. Polecam się na przyszłość!