piątek, 31 marca 2017

Międzynarodowy Dzień Ptaków.



To nie jest Prima Aprilis – 1 kwietnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ptaków, ustanowiony w 1906 roku na pamiątkę pierwszej na świecie międzynarodowej konwencji o ochronie tej grupy zwierząt, czyli Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa z dnia 19 marca 1902 roku, do której Polska przystąpiła w 1932 roku. Już wtedy dostrzegano ochrony ptaków i ich siedlisk…
Koordynatorem obchodów jest BirdLife International – ogólnoświatowa federacja organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną ptaków, której polskim partnerem jest Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Jakby nie patrzeć, mieszkanie w otoczeniu zieleni i towarzyszącego jej ptasiego śpiewu jest bardzo przyjemne (zresztą wartość domu czy mieszkania w przyjaznym środowisku otoczeniu z pewnością nie zmniejsza wartości nieruchomości, a wręcz przeciwnie). Szkoda tylko, że w polskich miastach panuje tendencja do „betonowania”…
Poniżej dwa pomocne linki, gdyby ktoś chciał zatroszczyć się o ranne lub porzucone ptaki, a nie wiedział jak należy z nimi postępować: http://www.mto-kr.pl/index.php/jak-pomoc-ptakom/4-opieka-nad-znalezionymi-ptakami/3 znalazem-ptaka-co-robi.html; http://otop.org.pl/piskleta-i-podloty/.

piątek, 24 marca 2017

Pojęcie lasu w orzecznictwie sądów administracyjnych.



We wtorek (21 marca) obchodziliśmy Światowy Dzień Lasów (tę datę większość z nas kojarzy z tzw. Dniem Wagarowicza). Chyba każdy z nas (?) wie czym jest las i jakie funkcje pełni. Jeśli ktoś nie wie, polecam uwadze film ze strony Ministerstwa Środowiska: https://www.youtube.com/watch?v=7AgMGuh6Te0. Ale od strony prawnej nie jest to takie oczywiste!
Art. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 roku o lasach stanowi, że „Lasem w rozumieniu ustawy jest grunt:
1) o zwartej powierzchni co najmniej 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną (uprawami leśnymi) - drzewami i krzewami oraz runem leśnym - lub przejściowo jej pozbawiony:
a) przeznaczony do produkcji leśnej lub
b) stanowiący rezerwat przyrody lub wchodzący w skład parku narodowego albo
c) wpisany do rejestru zabytków;
2) związany z gospodarką leśną, zajęty pod wykorzystywane dla potrzeb gospodarki leśnej: budynki i budowle, urządzenia melioracji wodnych, linie podziału przestrzennego lasu, drogi leśne, tereny pod liniami energetycznymi, szkółki leśne, miejsca składowania drewna, a także wykorzystywany na parkingi leśne i urządzenia turystyczne”. 
             Diabeł tkwi w szczegółach. Dowodem są liczne orzeczenia sądów administracyjnych, zapadłe na podstawie cyt. przepisu, których (wybrane) fragmenty przedstawiam poniżej, w odwróconej kolejności chronologicznej: 
Wyrok WSA w Gdańsku z dnia 7 grudnia 2016 roku (sygn. akt II SA/Gd 481/16):
Podstawą do dokonania zmiany uproszczonego planu urządzenia lasu nie może być samo przekonanie właściciela działki o nieposiadaniu przez nią leśnego charakteru. O tym, czy dany grunt jest lasem w rozumieniu art. 3 ustawy o lasach decyduje więc rzeczywisty stan gruntu, rzeczywisty cel, na który grunt jest wykorzystywany (…).
Wyrok NSA  z dnia 2 października 2015 roku (sygn. akt II OSK 308/14):
Definicja lasu pozostaje bez związku z pojęciem nieruchomości gruntowej oraz uprawnień majątkowych przysługujących do tej nieruchomości. Z punktu widzenia rozumienia pojęcia lasu istotne jest czy spełnia on wszystkie kryteria określone w art. 3 pkt 1 lit. a-c ustawy z 1991 r. o lasach. Kryteria podstawowe: przyrodnicze, przestrzenne i przeznaczenia, muszą być spełnione łącznie, by można było mówić o lesie w znaczeniu art. 3 pkt 1 ww. ustawy.
Wyrok WSA w Warszawie z dnia 4 marca 2014 roku (sygn. akt IV SA/Wa 2729/13):
Czasowy brak roślinności leśnej nie jest podstawą do przeklasyfikowania gruntu leśnego na nieleśny, gdyż wówczas każdy właściciel lasu poprzez wykarczowanie go (pozbawienie lasu roślinności) mógłby doprowadzić swój teren do utraty charakteru leśnego a taka sytuacja z punktu widzenia ratio legis ustawy z 1991 r. o lasach jest niedopuszczalna.
Wyrok NSA  z dnia 23 kwietnia 2013 roku (sygn. akt I OSK 1983/11):
To, że dany grunt jest lasem w znaczeniu przyrodniczym, nie oznacza, że jest lasem w znaczeniu prawnym.
Wyrok NSA z dnia 21 grudnia 2012 roku (sygn. akt II FSK 984/11):
O tym, czy dany grunt jest lasem w rozumieniu art. 3 pkt 1 ustawy z 1991 r. o lasach decyduje, co do zasady, w pierwszej kolejności zapis w ewidencji gruntów. Tego dowodu nie mogą samodzielnie kwestionować organy podatkowe, poprzez klasyfikowanie danego gruntu jako lasu wyłącznie w oparciu o definicję ustawową zawartą w powyższej ustawie i z pominięciem zapisu w ewidencji.
Wyrok NSA z dnia 20 listopada 2012 roku (sygn. akt II OSK 1307/11):
Nie zawsze faktyczny charakter "leśny" danego gruntu przesądza o jego kwalifikacji jako lasu. Trudno za las w potocznym rozumieniu uznać, np. wykorzystywany dla potrzeb gospodarki leśnej budynek w postaci biura nadleśnictwa.
Wyrok WSA w Warszawie z dnia 18 maja 2011 roku (sygn. akt IV SA/Wa 540/11):
1. Przeznaczenia do produkcji leśnej nie wyklucza zaliczenie do lasów również takich gruntów, o których mowa w art. 3 pkt 1 ustawy z 1991 r. o lasach, dla których inwentaryzacja stanu lasów nie została jeszcze wykonana i decyzja określająca zadania z zakresu gospodarki leśnej nie została jeszcze wydana. Również brak uproszczonego planu urządzenia lasu dla danego terenu nie powoduje, że grunty tracą charakter gruntów leśnych. Nie ma również znaczenia przeznaczenie gruntów w planie miejscowym na cele inne niż leśne: nie stanowi to o pozbawieniu tych gruntów ich faktycznego, dotychczasowego charakteru:
2. Nawet jeśli z jakichkolwiek przyczyn las utracił niektóre swoje cechy, takie jak np. drzewostan czy runo leśne, las nie traci przez to swego charakteru: zmiany o charakterze faktycznym nie mogą stanowić podstawy do dokonania zmiany gleboznawczej klasyfikacji gruntów. Z art. 24 ustawy z 1991 r. o lasach wynika ciążący na właścicielu lasu obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego lasu poprzez ponowne wprowadzenie roślinności leśnej (upraw leśnych) i doprowadzenia np. do odtworzenia leśnego charakteru gruntu (np. runa leśnego).
3. Czasowy brak roślinności leśnej nie jest podstawą do przeklasyfikowania gruntu leśnego na nieleśny. Gdyby dopuścić taką możliwość, każdy właściciel lasu poprzez wykarczowanie go (pozbawienie lasu roślinności) mógłby doprowadzić swój teren do utraty charakteru leśnego. Taka sytuacja z punktu widzenia ratio legis ustawy z 1991 r. o lasach jest niedopuszczalna.
Wyrok WSA w Gdańsku z dnia 21 maja 2008 roku (sygn. akt II SA/Gd 130/08):
Plantacja, w przeciwieństwie do lasu, który pełni funkcje produkcyjne, ochronne i społeczne i odznacza się trwałością, ma charakter jednofunkcyjny, nastawiony na jak największą produkcję i krótkotrwałe użytkowanie (…).
Wyrok NSA z  dnia 29 czerwca 2006 roku (sygn. akt. II FSK 1506/05):
O tym czy dany grunt jest lasem w rozumieniu art. 3 pkt 1 ustawy z 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. Nr 101, poz. 444 ze zm.), decyduje, co do zasady, w pierwszej kolejności zapis w ewidencji gruntów i budynków. Zgodnie z tym przepisem lasem jest grunt o zwartej powierzchni co najmniej 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną (uprawami leśnymi) - drzewami i krzewami oraz runem leśnym - lub przejściowo jej pozbawiony: przeznaczony do produkcji leśnej lub stanowiący rezerwat przyrody lub wchodzący w skład parku narodowego albo wpisany do rejestru zabytków. Przy analizie tej regulacji, nie można tracić z pola widzenia okoliczności, że urzędowym potwierdzeniem, czy dany obszar spełnia wymogi, o których mowa w ww. przepisie, jest stosowny zapis w ewidencji gruntów i budynków. Tego dowodu nie mogą, samodzielnie kwestionować organy podatkowe, poprzez klasyfikowanie danego gruntu jako lasu wyłącznie w oparciu o definicję ustawową zawartą w ustawie o lasach i z pominięciem zapisu w ewidencji (…).

wtorek, 14 marca 2017

Co to jest (hydro)energia odnawialna? Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiada…



Tym razem Trybunał zajmował się sprawą z naszego krajowego „podwórka”, dotyczącą hydroenergii (zdefiniowanej w ustawie z dnia 20 lutego 2015 roku o odnawialnych źródłach energii ale nie w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28/WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych!).
Trybunał Sprawiedliwości UE, w wyroku z dnia 2 marca 2017 roku (sprawa C – 4/16 J.D. v. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki) przyznał rację przedsiębiorcy, który posiadał koncesję na wytwarzanie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w małej elektrowni wodnej, zlokalizowanej na zrzutach ścieków przemysłowych innego zakładu, którego działalność nie była związana z wytwarzaniem energii elektrycznej.
Prezes URE odmówił przedłużenia wspomnianej koncesji, więc przedsiębiorca odwołał się od jego decyzji do Sądu Okręgowego – Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przed którym przegrał. Przedsiębiorca nie dał za wygraną i wniósł apelację do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który nabrał wątpliwości w omawianej sprawie i wystąpił do Trybunału z pytaniem prejudycjalnym. 
Trybunał w Luksemburgu uznał, że pojęcie „energii ze źródeł odnawialnych”, zawarte w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/28/WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych, należy interpretować w ten sposób, że obejmuje ono energię wytworzoną w małej elektrowni wodnej, która nie jest ani elektrownią szczytowo-pompową, ani elektrownią z członem pompowym, zlokalizowanej na zrzutach ścieków technologicznych innego zakładu, który wcześniej pobrał wodę do własnych celów.
Wyrok ten oznacza, że pojęcie hydroenergii należy interpretować szeroko, bowiem fakt, że energia elektryczna jest wytwarzana z energii wodnej uzyskiwanej ze sztucznego spadku wody, nie oznacza nieprzyczyniania się do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych! Mały impuls dla rozwoju energetyki wodnej w Polsce...

sobota, 11 marca 2017

Renesans polskiej żeglugi śródlądowej coraz bliżej… Nowe rozwiązania prawne.



W dniu 15 lutego br. weszła w życie ustawa o ratyfikacji europejskiego porozumienia w sprawie głównych śródlądowych dróg wodnych o znaczeniu międzynarodowym (AGN), co może tylko cieszyć. Konwencja AGN (Europejskie Porozumienie w Sprawie Głównych Śródlądowych Dróg Wodnych o Międzynarodowym Znaczeniu) została podpisana w 1996 roku w Genewie.
Ratyfikacja Konwencji to element polskiej strategii dotyczącej przywrócenia żeglowności polskich rzek – aby móc skorzystać ze środków unijnych (sieci TEN-T czyli transeuropejskiej sieci transportowej) trzeba dostosować warunki nawigacyjne na naszych drogach wodnych. Dziś, poza 97 – kilometrowym fragmentem dolnego odcinka Odry, polskie śródlądowe drogi wodne nie są elementem TEN-T! Niestety stan naszych dróg wodnych  pozostawia wiele do życzenia…
Przez Polskę przebiegają trzy międzynarodowe szlaki: droga wodna E-30, łącząca Morze Bałtyckie z Dunajem w Bratysławie, droga wodna E-40, łącząca Morze Bałtyckie w Gdańsku z Dnieprem i Morzem Czarnym oraz droga wodna E-70, łącząca Holandię z Rosją i Litwą. W Polsce aż 86 % udziału ma  transport drogowy, 12,5% kolejowy, a jedynie 0,4% odbywa się drogą wodną. Tymczasem zobowiązania w tzw. białej księdze wobec Unii Europejskiej zakładają, że do 2030 roku transport wodny ma stanowić 30%!
Jak już kiedyś pisałem, ogromną zaletą śródlądowego transportu  wodnego jest jego niskoemisyjność w porównaniu do transportu drogowego i kolejowego. To akurat wpisuje się w europejskie inicjatywy na rzecz ograniczania skutków zmian klimatu… Koszty szacuje się na 76 mld złotych, a zyski na 300 mld złotych. Gra jest warta świeczki – przykład Holandii i Niemiec może być tutaj najlepszą ilustracją.
Niepokoi tylko brak postępów w pracach nad nową ustawą – Prawo wodne, która ma regulować przynajmniej cześć kwestii związanych z żeglugą śródlądową. W zeszłym tygodniu miał być opublikowany projekt ustawy, a do tej pory nie jest. Komisja Europejska już upomniała się o projekt – do końca marca ma znaleźć się w Sejmie, natomiast ustawa ma wejść w życie od 1 lipca br. (pierwotnie miała wejść w Zycie 1 stycznia 2017 roku…). Jest jeszcze jeden powód do pospiechu – KE wznowiła wobec Polski postępowanie w związku z niewdrożeniem przez nasz kraj unijnych przepisów dotyczących ochrony wód przed zanieczyszczeniem azotanami. Rząd ma czas do końca kwietnia br., aby udzielić odpowiedzi…
P.S. Sejm przegłosował prawie jednogłośnie (czyli 401 posłów za, 9 przeciw, 18 wstrzymało się od głosu!) ustawę o inwestycjach w zakresie budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską (słynny „przekop elbląski”). To akurat dotyczy morskich wód wewnętrznych, jednak jest pozytywnym sygnałem na przyszłość dla transportu wodnego. Mimo, że wcześniej opozycja krytykowała pomysł, zagłosowała za projektem ustawy (zapewne z uwagi na nadchodzące wybory samorządowe w 2018 roku). Zresztą, inwestycja, która ma uniezależnić polską żeglugę od kaprysów Rosjan, nie jest ani prawicowa ani lewicowa ani nawet centrowa… Oczywiście uaktywniły się organizacje ekologiczne, wyrażające obawy przed tworzeniem ww. „przekopu” oraz zamiany rzek w „autostrady wodne”. Dziwne tylko (a może wcale nie?), że nie protestowały przeciwko podobnym inwestycjom w Europie Zachodniej...