sobota, 11 marca 2017

Renesans polskiej żeglugi śródlądowej coraz bliżej… Nowe rozwiązania prawne.



W dniu 15 lutego br. weszła w życie ustawa o ratyfikacji europejskiego porozumienia w sprawie głównych śródlądowych dróg wodnych o znaczeniu międzynarodowym (AGN), co może tylko cieszyć. Konwencja AGN (Europejskie Porozumienie w Sprawie Głównych Śródlądowych Dróg Wodnych o Międzynarodowym Znaczeniu) została podpisana w 1996 roku w Genewie.
Ratyfikacja Konwencji to element polskiej strategii dotyczącej przywrócenia żeglowności polskich rzek – aby móc skorzystać ze środków unijnych (sieci TEN-T czyli transeuropejskiej sieci transportowej) trzeba dostosować warunki nawigacyjne na naszych drogach wodnych. Dziś, poza 97 – kilometrowym fragmentem dolnego odcinka Odry, polskie śródlądowe drogi wodne nie są elementem TEN-T! Niestety stan naszych dróg wodnych  pozostawia wiele do życzenia…
Przez Polskę przebiegają trzy międzynarodowe szlaki: droga wodna E-30, łącząca Morze Bałtyckie z Dunajem w Bratysławie, droga wodna E-40, łącząca Morze Bałtyckie w Gdańsku z Dnieprem i Morzem Czarnym oraz droga wodna E-70, łącząca Holandię z Rosją i Litwą. W Polsce aż 86 % udziału ma  transport drogowy, 12,5% kolejowy, a jedynie 0,4% odbywa się drogą wodną. Tymczasem zobowiązania w tzw. białej księdze wobec Unii Europejskiej zakładają, że do 2030 roku transport wodny ma stanowić 30%!
Jak już kiedyś pisałem, ogromną zaletą śródlądowego transportu  wodnego jest jego niskoemisyjność w porównaniu do transportu drogowego i kolejowego. To akurat wpisuje się w europejskie inicjatywy na rzecz ograniczania skutków zmian klimatu… Koszty szacuje się na 76 mld złotych, a zyski na 300 mld złotych. Gra jest warta świeczki – przykład Holandii i Niemiec może być tutaj najlepszą ilustracją.
Niepokoi tylko brak postępów w pracach nad nową ustawą – Prawo wodne, która ma regulować przynajmniej cześć kwestii związanych z żeglugą śródlądową. W zeszłym tygodniu miał być opublikowany projekt ustawy, a do tej pory nie jest. Komisja Europejska już upomniała się o projekt – do końca marca ma znaleźć się w Sejmie, natomiast ustawa ma wejść w życie od 1 lipca br. (pierwotnie miała wejść w Zycie 1 stycznia 2017 roku…). Jest jeszcze jeden powód do pospiechu – KE wznowiła wobec Polski postępowanie w związku z niewdrożeniem przez nasz kraj unijnych przepisów dotyczących ochrony wód przed zanieczyszczeniem azotanami. Rząd ma czas do końca kwietnia br., aby udzielić odpowiedzi…
P.S. Sejm przegłosował prawie jednogłośnie (czyli 401 posłów za, 9 przeciw, 18 wstrzymało się od głosu!) ustawę o inwestycjach w zakresie budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską (słynny „przekop elbląski”). To akurat dotyczy morskich wód wewnętrznych, jednak jest pozytywnym sygnałem na przyszłość dla transportu wodnego. Mimo, że wcześniej opozycja krytykowała pomysł, zagłosowała za projektem ustawy (zapewne z uwagi na nadchodzące wybory samorządowe w 2018 roku). Zresztą, inwestycja, która ma uniezależnić polską żeglugę od kaprysów Rosjan, nie jest ani prawicowa ani lewicowa ani nawet centrowa… Oczywiście uaktywniły się organizacje ekologiczne, wyrażające obawy przed tworzeniem ww. „przekopu” oraz zamiany rzek w „autostrady wodne”. Dziwne tylko (a może wcale nie?), że nie protestowały przeciwko podobnym inwestycjom w Europie Zachodniej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz