środa, 31 lipca 2013

Środowisko a zdrowie człowieka



Tym razem więcej do oglądania, tyle, że temat niezbyt przyjemny, jak na wakacyjną porę...
Niby oczywiste informacje, lecz wiele osób nie zdaje sobie sprawy z wpływu otoczenia na ludzkie „wnętrze”. Grafika poniżej pochodzi z najnowszego raportu Europejskiej Agencji Środowiska „Signals 2013 – every breath we take”: www.eea.europa.eu
Wystarczy tylko wskazać, że ustawa – prawo ochrony środowiska za oddziaływanie na środowisko uznaje również oddziaływanie na zdrowie człowieka (art. 3 pkt 11), przez zanieczyszczenie rozumie się emisję która może być szkodliwa dla zdrowia ludzi lub stanu środowiska (art. 3 pkt 49), a art. 73, 141, 194 i 364 cyt. ustawy zawierają ograniczenia dla funkcjonującego przemysłu i potencjalnych inwestorów ze względu na ochronę zdrowia ludzi.
Przepisy o ochronie powietrza (art. 86 i nast.) również odwołują się do tego pojęcia, co jest szczególnie istotne w obliczu prześladującego wszystkich smogu…
W ostatnich dniach wiele osób z trudem łapało oddech… nie tylko z powodu gorąca! Pyły i aerozole są dosłownie wszędzie, więcej na ten temat we wspomnianym raporcie.

czwartek, 25 lipca 2013

Komisja Europejska na ratunek zagrożonym pszczołom


Większość krajów członkowskich UE (w tym Polska) poparła propozycję Komisji Europejskiej wprowadzenia zakazu stosowania w rolnictwie kolejnego pestycydu szkodliwego dla pszczół i innych owadów zapylających.
Podczas głosowania na posiedzeniu Stałego Komitetu ds. Łańcucha Żywnościowego i Zdrowia Zwierząt w Brukseli, w dniu 16 lipca br. została przyjęta propozycja Komisji Europejskiej zakładająca dwuletni zakaz stosowania Fipronilu, pestycydu, który został zidentyfikowany przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności EFSA (European Food Safety Authority) jako jeden z 7 najbardziej niebezpiecznych środków chemicznych dla owadów zapylających. Warto zaznaczyć, że część krajów Unii już zakazała stosowania tego pestycydu.



 Photo by John Severns (Wikimedia Commons, public domain).

Pszczoły miodne (Apis mellifera) i inne owady zapylające odgrywają kluczową rolę w produkcji żywności: jedna trzecia produkcji żywności na świecie jest bezpośrednio uzależniona od procesu zapylania przez pszczoły i inne zwierzęta. Albertowi Einstenowi przypisuje się zdanie: „Gdy zginie ostatnia pszczoła, ludzkości zostaną tylko 4 lata życia”. Nadmierna chemizacja rolnictwa, a także pasożyty i pyłki roślin transgenicznych to przyczyny masowego ginięcia pszczelich rojów.
Tak na marginesie, jedne z pierwszych orzeczeń Sądu Najwyższego, w przedmiocie odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone środowisku naturalnemu (1974 – 1976), dotyczyły właśnie wymierania pszczół wskutek intensywnych oprysków środkami chemicznymi. SN rozważał  kwestię odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, a także stopień przyczynienia się poszkodowanych rolników do powstałej szkody. 
O zakazach stosowania pestycydów można przeczytać też na portalu Forbesa:

Ubój rytualny: prawo vs. emocje i interesy



Trwająca od tygodni dyskusja na temat rytualnego uboju rozpaliła do czerwoności zwolenników i przeciwników uboju rytualnego, podobnie jak lipcowe upały…
Zwolennicy (głównie członkowie gmin wyznaniowych żydowskiej i muzułmańskiej) sięgają po argumenty takie jak dyskryminacja religii, antysemityzm… Wtórują im osoby powiązane z branżą mięsną, strasząc ogromnym wzrostem bezrobocia i pozwami zbiorowymi przeciwko Skarbowi Państwa, a także ruiną finansową polskich rolników. Proszę mi wybaczyć porównanie, ale gdy wojska kolumbijskie likwidują plantacje krzewów koki, to tamtejsi rolnicy płaczą, że nie będą mieli z czego żyć…
Podobno tylko Polska zakazała itp. itd. Wcale nie, podobne zakazy istnieją w Szwecji, Norwegii czy Szwajcarii (krajach raczej liberalnych światopoglądowo…).
Skądś to znam… Chwileczkę, już sobie przypomniałem! Kiedy weszła w życie ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt, to wybuchła awantura o stłuszczone gęsie/kacze wątróbki (czyli tak lubiane przez niektórych foie gras – paszteciki strasburskie, tradycyjna francuska potrawa).  W art. 12 ust. 4 ustawy sformułowano kategoryczny zakaz takiej „hodowli”. Jakoś nie doszło do zasypania sądów lawiną pozwów…
Kto ma ochotę (i nie jest nadwrażliwy) niech sobie znajdzie w sieci filmy na temat hodowli drobiu w celu pozyskiwania stłuszczonych wątróbek, widok gęsi i kaczek, które karmi się na siłę, wpychając im w przełyk rurki podające pokarm, niezapomniany... Sam jestem „mięsożercą”, ale po obejrzeniu zdjęć i filmów o tuczeniu, szybko przeszła mi ochota na foie gras… Trochę informacji: http://en.wikipedia.org/wiki/Foie_gras.
Jak to kiedyś było z ubojem rytualnym? Pod spodem link do przedwojennej ustawy (uwadze polecam art. 1 i 5): http://sejmometr.pl/prawo/32500?f=40888
Jak widać, poradzono sobie z tym problemem… W pierwotnej wersji ustawy z 1997 roku była zapis, iż zwierzę może zostać poddane ubojowi po uprzednim pozbawieniu świadomości, lecz dopuszczała wyjątek dla uboju w sposób przewidziany przez obrządki religijne. W dniu 28 września 2002 roku weszła w życie nowelizacja, która nakazywała przeprowadzenie uboju tylko po wcześniejszym ogłuszeniu i nie uwzględniania wyjątku dla uboju rytualnego (art. 34).
Może odrobina danych statystycznych? GUS podał, że na koniec 2011 roku w Polsce było 5,1 tys. wyznawców islamu i 1,6 tys. wyznawców judaizmu (przed wojną było odpowiednio 6 tys. i 3,5 mln…) wobec 34 milinów wyznawców innych religii (z których wg sondaży, aż 65 % jest przeciw rytualnemu ubojowi).  Dodam tylko, że wedle Konstytucji RP, Polska jest państwem neutralnym światopoglądowo (i wyznaniowo)…
Skoro wartość rynku „koszernego mięsa” to kilka miliardów złotych, to mam z pozoru głupie  pytanie: czy wyznawcy judaizmu i islamu mają aż tak nieposkromione apetyty? Czy może chodzi o interesy lobby producentów mięsa, powiązanych z pewną partią polityczną o „chłopskich korzeniach”? Można próbować zrozumieć, że wyznawcy obu religii mieszkający w Polsce potrzebują mięsa z rytualnego uboju, ale ubój na skalę przemysłową?
Definicja uboju rytualnego (hebr. szechita, arab. halal) jaką znalazłem na portalu wpolityce.pl:
„Ubój rytualny zgodnie z zasadami islamu i judaizmu, polega na zabijaniu zwierząt hodowlanych bez ich wcześniejszego ogłuszania, poprzez wykrwawienie. Zwierzę umiera w pełni świadome, czując ból nawet do dwóch  minut po poderżnięciu gardła. Ma podrzynane gardło (czyli tchawicę i podgardle wraz przełykiem), przy czym robiący to rzezak musi odebrać życie zwierzęciu jednym cięciem sięgającym aż do kręgosłupa. Kręgosłup nie może być naruszony by nie uśmiercić zwierzęcia poprzez dekapitację, czyli przez przerwanie tym samym rdzenia kręgowego za głową. Zwierzę umierające w ten sposób dusi się własną krwią, która wypływa z przeciętych tętnic i jest zasysana do tchawicy i płuc, gdyż do momentu zgonu zwierzę wciąż przecież oddycha. Najczęściej (szczególnie w przypadku bydła rzeźnego i koni) stosuje się tu system krępowania bydła w odwrotnym położeniu czyli tzw. klatki obrotowe. Urządzenia te należą do najbardziej drastycznych metod uśmiercania bez ogłuszania. By zwierzę nie wierzgało, jest na siłę wprowadzane do klatki (np. wpychane za pomocą przesuwającej się mechanicznie metalowej ściany) i zamykane w niej ze wszystkich stron (klatka zamyka się na zwierzęciu niczym kleszcze). Klatka obrotowa do uboju rytualnego to stalowa komora, w której by nie wierzgało, zwierzę jest tak zamykane, aby wystawała tylko jego głowa. Zwierzę obracane jest głową do dołu, po czym następuje poderżnięcie gardła. Śmierć oczywiście nie następuje od razu.”
A na koniec lektura obowiązującego prawa – art. 4 pkt 12 ustawy o ochronie zwierząt.
„Ilekroć w ustawie jest mowa o:
„szczególnym okrucieństwie” – rozumie się przez to przedsiębranie przez sprawcę działań charakteryzujących się drastycznością form i metod, a zwłaszcza działanie w sposób wyszukany lub powolny, obliczony z premedytacją na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwania (…)”
I wszystko jasne…