czwartek, 14 lutego 2019

Przed wycięciem drzewa trzeba ocenić jego wartość przyrodniczą. Na kanwie wyroku NSA.



W zeszłym tygodniu (5 lutego br.) NSA wydał wyrok w pewnej bulwersującej mieszkańców Krakowa sprawie. Nie mogłem o tym nie napisać, skoro to „moje podwórko”…
Sprawa dotyczyła budowy nowego (bardzo dużego) osiedla mieszkaniowego. Budowa jak budowa, ale to co do tej pory powstało, jest powszechnie krytykowane, m.in. za zagęszczenie zabudowy (a w Grodzie Kraka ciągle szaleje smog!), problemy dotyczące korzystania z istniejącej infrastruktury (drogi, przedszkola…), zniszczenie pasa startowego przedwojennego lotniska oraz za usuwanie drzew, których tak bardzo potrzebuje Kraków i jego mieszkańcy. Cóż, z jednej strony prawo do zabudowy (art. 4 ustawy z dnia 7 lipca 1994 roku – Prawo budowlane) potrzeby mieszkaniowe są ogromne, z drugiej natomiast nie można zapominać o kwestiach środowiskowych, które (chcemy czy nie) wpływają na nasze codzienne życie.
Tak na marginesie, NSA wypowiedział się odnośnie prawa do zabudowy, w wyroku z dnia 24 lutego 2012 roku (sygn. akt II OSK 2342/10) wskazując, że: jest to ogólna zasada wolności budowlanej, przysługująca każdemu kto dysponują nieruchomością gruntową na cele budowlane, ale pod warunkiem zgodności zamierzenia budowlanego z przepisami. Zatem uznać należy, iż prawo zabudowy nie jest prawem absolutnym i podlega ograniczeniom w regulacjach publicznoprawnych.
Wracając do wyroku sprzed tygodnia, trzeba cofnąć się do 2016 roku. Wtedy to Prezydent Miasta Krakowa wydał decyzję o odmowie usunięcia 51 drzew i 27 m2 krzewów. Inwestor (znany deweloper) odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Do postępowania przystąpiła organizacja ekologiczna, wskazując, że zgodnie z art. 83c ust. 1 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu przed jego wydaniem dokonuje oględzin w zakresie występowania w ich obrębie gatunków chronionych. Zgodnie z art. 83 ust. 4 cyt. ustawy, organ, wydając zezwolenie na usunięcie drzewa lub krzewu uzależnione od wykonania nasadzeń zastępczych, bierze pod uwagę w szczególności dostępność miejsc do nasadzeń zastępczych oraz następujące cechy usuwanego drzewa lub krzewu m.in. wartość przyrodniczą, w tym rozmiar drzewa lub powierzchnię krzewów oraz funkcje, jakie pełnią w ekosystemie.
SKO w Krakowie podtrzymało decyzję organu I instancji, więc inwestor złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Sąd, wyrokiem z dnia 3 listopada 2016 roku (sygn. akt II SA/Kr 968/16) uchylił obie decyzje, gdyż uznał, ze trzeba wyważyć interes społeczny i interes inwestora, a organ I instancji nie rozważył, czy i które drzewa mogą być zachowane lub przesadzone.
Organizacja ekologiczna wniosła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Natomiast NSA, wyrokiem z dnia 5 lutego 2019 roku (sygn. akt II OSK 634/17) oddalił skargę, podzielając stanowisko WSA w Krakowie, że Prezydent Miasta Krakowa będzie musiał dokładnie przeanalizować, czy poszczególne drzewa i krzewy można zachować ze względu na wartość przyrodniczą, ewentualnie przesadzić. Jeżeli okaże się to niemożliwe, organ I instancji musi ustalić czy możliwa jest kompensacja przyrodnicza (nasadzenia zastępcze).
Niektórzy będą kręcić głowami czytając uzasadnienia obu wyroków, ale nawet ochrona tak istotnej wartości jaką jest przyroda wymaga rzetelnego i zgodnego z prawem postępowania. Cóż, urzędnicy chcieli dobrze… ale podobno dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane!
Omawiany wyrok NSA nie oznacza jednak, że interes inwestora przeważa nad ochroną przyrody. Tak naprawdę, NSA zwrócił uwagę na konieczność rzetelnej oceny wartości przyrodniczej drzew i krzewów.