piątek, 30 października 2015

Przepisy (prawne) na grzyby. Prawo ekologiczne porównawcze cz. 19. Włoskie absurdy i polska tradycja…



Ponad tydzień temu ukazał się artykuł w „Rzeczpospolitej”, który zapewne nie tylko mnie zaskoczył: http://www4.rp.pl/Swiat/151029908-Wlochy-Surowe-kary-dla-grzybiarzy.html.
Wprawdzie mamy już koniec października, ale sezon na grzybobranie jeszcze się nie kończy za sprawą ciepłej i słonecznej jesieni (po wcześniejszych ulewnych deszczach).
Jak się okazuje, rekordy absurdu niekoniecznie muszą należeć do unijnych regulacji, ale również do przepisów krajowych, w tym wypadku prawa miejscowego.
Bynajmniej nie dziwi mnie fakt, że Włosi, podobnie jak Brytyjczycy, Niemcy i Holendrzy surowo karzą za niszczenie ściółki, zwłaszcza na terenach chronionych takich jak rezerwaty. Przekonało się o tym dwoje Polaków, gdy otrzymało wysokie kary pieniężne za zniszczenie runa leśnego w Szkocji (nieumiejętnie zbierali grzyby), na podstawie lokalnej ustawy Epping Forest Act z 1878 roku. Z kolei Holendrzy walczą z cudzoziemcami –grzybiarzami, którzy ogołocili  ich lasy z grzybów… Ich kodeks karny z dnia 3 marca 1881 roku przewiduje miesiąc pozbawienia wolności i wysoką grzywnę (art. 314) za niszczenie poszycia leśnego, roślinności i zrywanie owoców z drzew. To można zrozumieć. Ale kara za pojemnik, który nie przepuszcza powietrza? Kogoś poniosła fantazja… Czytając artykuł w „Rzeczpospolitej” myślę: mój kraj, taki piękny. I nie jest to bynajmniej ironia.
Dzięki temu, że ponad 81% lasów należy do Skarbu Państwa, a same lasy należą do strategicznych zasobów naturalnych kraju, Polacy mają w praktyce nieograniczony dostęp do lasów i zbieranie grzybów (rocznie nawet 20 mln ton!). Gwarantuje im to art. 5 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 6 lipca 2001 roku o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju, zgodnie z którym  świadczenia pozaprodukcyjne zasobów naturalnych Skarbu Państwa na potrzeby własne ludności, szczególnie rekreacja oraz niekomercyjny zbiór runa leśnego, są nieodpłatne. Ponadto, art. 26 ustawy z dnia 28 września 1991 roku o lasach jasno stanowi, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa są udostępniane dla ludności (z pewnymi wyjątkami). Na marginesie, w dniu 26 października 2015 roku Prezydent RP zawetował nowelizację ustawy o lasach m.in. z powodu zmiany treści art. 26 na dość ogólnikową i niejednoznaczną. Inna sprawa, że wspomniana nowelizacja nie chroniła lasów przed ich niekontrolowaną prywatyzacją.
Co do samego zbierania grzybów, to nie trzeba przechodzić specjalistycznych szkoleń jak we Włoszech albo wnosić opłat (chyba, że chodzi o zbiory na cele przemysłowe...). Trzeba jednak pamiętać, że w parkach narodowych i innych terenach chronionych nie wolno pozyskiwać grzybów, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku.  
Warto pamiętać, że art. 131 cyt. ustawy przewiduje karę aresztu lub grzywny za niszczenie grzybów lub ich zbyt intensywne zbieranie powodujące zagrożenie dla środowiska (nieumiejętne zbieranie powodujące niszczenie grzybni/zbieranie dla celów przemysłowych w zbyt dużej ilości, bez porozumienia z nadleśnictwem, zbieranie na terenach chronionych).
Uwaga! Jeżeli ktoś, wbrew przepisom ww. ustawy, wchodzi w posiadanie okazów roślin, zwierząt lub grzybów objętych ochroną gatunkową w liczbie większej niż nieznaczna, w takich warunkach lub w taki sposób, że ma to wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (art. 127a ust. 1 cyt. ustawy).
Do lasów stanowiących własność prywatną ma zastosowanie art. 153 § 1 pkt 4 kodeksu wykroczeń, kto w nienależącym do niego lesie zbiera grzyby lub owoce leśne w miejscach, w których jest to zabronione, albo sposobem niedozwolonym podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.  Do lasów państwowych – art. 163 k.w. (kto w lesie rozgarnia ściółkę i niszczy grzyby lub grzybnię, podlega karze grzywny albo karze nagany).
Udanych (i legalnych) zbiorów! 


Franciszek Kostrzewski Grzybobranie (1860). Wikimedia Commons.

poniedziałek, 19 października 2015

Wysoka kara pieniężna za spóźnioną transpozycję „dyrektywy ściekowej”. Grecka „recydywa”. Grecja będzie płacić, a Polska?



W zeszłym roku pisałem o belgijskiej „recydywie” odnośnie ścieków komunalnych. Inne państwa członkowskie również nie próżnują…

Grecja…
Tak wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 października 2015 roku, jaki zapadł w sprawie C – 167/14 Komisja Europejska przeciwko Grecji. Za spóźnioną transpozycję dyrektywy 91/271/EWG z dnia 21 maja 1991 roku w sprawie oczyszczania ścieków komunalnych Trybunał w Luksemburgu zasądził od Grecji zapłatę ryczałtu w wysokości 10 mln euro i okresowej kary pieniężnej w wysokości 3,64 mln EUR za każde pół roku zwłoki. Dlaczego?
Wyrokiem z dnia 25 października 2007 roku w sprawie C – 440/06 Komisja Europejska v. Grecja, Trybunał stwierdził, że Grecja uchybiła ciążącym na niej zobowiązaniom, ponieważ 23 aglomeracje nie były jeszcze wyposażone w systemy zbierania lub oczyszczania ścieków komunalnych. Ponieważ Grecja nadal nie wykonała wyroku z 2007 roku w 6 z 23 wchodzących w rachubę aglomeracji, Komisja postanowiła w 2014 roku wnieść przeciwko Grecji nową skargę o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.
Dyrektywa 91/271/EWG ma na celu ochronę środowiska przed niekorzystnymi skutkami odprowadzania ścieków komunalnych (ścieków bytowych i ścieków przemysłowych). Stanowi ona między innymi, że państwa członkowskie zapewniają, aby wszystkie aglomeracje o równoważnej liczbie mieszkańców ponad 15000 były wyposażone w system zbierania ścieków komunalnych najpóźniej do dnia 31 grudnia 2000 roku. Ponadto, takie aglomeracje muszą oczyszczać ścieki komunalne przed ich odprowadzeniem.
Trybunał orzekł, że brak lub niedostateczność systemów zbierania lub oczyszczania ścieków komunalnych może doprowadzić do szkód w środowisku, co należy zatem uznać za szczególnie poważną sytuację.

Polska…
4 miliony złotych dziennie będzie musiała płacić Polska, jeśli do końca grudnia 2015 roku wszystkie aglomeracje nie będą w 100% odbierały i przetwarzały ścieków (wtedy upływa termin wdrożenia przepisów wspomnianej dyrektywy). A jak wiadomo, z budowaniem oczyszczalni i sieci kanalizacyjnych jest u nas nie najlepiej. Na razie całkowicie oczyszczamy… jedynie 31% ładunku zanieczyszczeń(!).
To nie wszystko. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez NIK w uzdrowiskach oraz zakładach wodociągowo – kanalizacyjnych, opublikowane w lutym br., ujawniły brak właściwej diagnozy jakości ścieków wprowadzanych do urządzeń kanalizacyjnych i odprowadzanych po oczyszczeniu do środowiska naturalnego oraz podejmowaniu niewystarczających działań w celu zapewnienia właściwej jakości odprowadzanych ścieków do urządzeń kanalizacyjnych i do środowiska. Ścieki pokąpielowe, o wysokich stężeniach chlorków i siarczanów, powodują korozje betonu, studzienek żelbetonowych i kanałów miejskiej sieci kanalizacyjnej. Powinny być one kwalifikowane jako przemysłowe, ale trafiają do miejskich sieci kanalizacyjnych jako ścieki komunalne… Witamy w Polsce!
Kolejnym paradoksem jest to, że właściciele nieruchomości, którzy chcieliby zainstalować przydomowe oczyszczalnie ścieków napotykają na bariery administracyjno – prawne, wynikające m.in. z fatalnie zredagowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Ale to już temat na inną okazję…

czwartek, 15 października 2015

Międzynarodowy Dzień Ograniczania Klęsk Żywiołowych – Polska ma się czym chwalić!

Co roku w drugą środę października obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Ograniczania Klęsk Żywiołowych, ustanowiony w 1989 roku przez ONZ. Inicjatywa ta ma zachęcać rządy i społeczeństwa do wspólnego działania na rzecz ochrony przed skutkami klęsk żywiołowych. O tym, że miliony ludzi cierpią przez powodzie czy trzęsienia ziemi nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy tylko włączyć telewizor lub posurfować w Internecie... W ramach Światowego Dnia Zmniejszania Skutków Klęsk Żywiołowych propagowane są działania sprzyjające długofalowemu zwiększeniu bezpieczeństwa.
Nie dajmy się jednak zmylić stereotypom – klęski żywiołowe to nie tylko katastrofy naturalne, ale również awarie techniczne, których skutki zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach (art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 18 kwietnia 2002 roku o stanie klęski żywiołowej). Przykładem klęski żywiołowej może być awaria w Fukushimie, notabene wywołana katastrofą naturalną (tsunami).
Cieszę się, że tym razem mogę napisać coś pozytywnego o polskim prawie. W dniu 6 października br. weszła w życie ustawa z dnia 23 lipca 2015 roku o zmianie ustawy - Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw, implementująca tzw. dyrektywę Seveso III (pisałem o tym wcześniej). Nowa ustawa dotyczy blisko 400 zakładów w Polsce, w tym zakładów o dużym ryzyku wystąpienia awarii przemysłowej i zakładów o zwiększonym ryzyku wystąpienia awarii przemysłowej. Będą miały więcej obowiązków.
Społeczeństwo będzie miało większy dostęp do informacji o zagrożeniach poważnymi awariami. Odtąd, ww. zakłady będą musiały na swoich stronach internetowych zamieszczać informacje o zagrożeniach, jakie mogą w nich wystąpić, o sposobach przeciwdziałania im, a także o wynikach przeprowadzonych kontroli bezpieczeństwa. Więcej uprawnień zyska Państwowa Straż Pożarna.
Nie będzie można też budować zakładów stwarzających zagrożenie poważną awarią przemysłową w obrębie zwartej zabudowy miast i wsi, a ponadto konieczne będzie ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego (wydanie decyzji o podobnej do klasycznej „wuzetki”) z właściwym organem Państwowej Straży Pożarnej i wojewódzkim inspektorem ochrony środowiska. Jak będzie w praktyce, przekonamy się… Trzeba jeszcze poczekać na rozporządzenia wykonawcze Ministra Środowiska. 


















Autor nieznany Stalownia w Barrow-in-Furness (1877). Źródło: Wikimedia Commons.