środa, 17 lipca 2013

Podczas wakacji prawa zwierząt nadal obowiązują!

Corocznie, w „sezonie ogórkowym” wraca problem zwierząt, zarówno tych „dzikich” jak i „oswojonych”. I jak co roku. niewiele się zmienia. Może dlatego, że media, przekazują takie informacje pomiędzy różnymi, mało poważnymi „wakacyjnymi” newsami, w których celują zwłaszcza tabloidy…
                                                         
Ad.1) „Wakacyjne pamiątki” i problemy prawne, jakie można z nimi „przywieźć”.
Znawcy tematu twierdzą, że obok przemytu narkotyków i handlu bronią, handel ginącymi gatunkami to najbardziej dochodowa gałąź  „czarnego rynku”. Aby ograniczyć nielegalny handel ginącymi gatunkami oraz produktami z nich wykonanymi, 167 państw zdecydowało się podpisać w 1973 roku tzw. Konwencję Waszyngtońską CITES, mającą na celu ochronę dziko występujących populacji zwierząt i roślin gatunków zagrożonych w skali świata wyginięciem (Polska ratyfikowała ją w 1990 roku), m.in. przez kontrolę i ograniczanie międzynarodowego handlu żywymi zwierzętami i roślinami, ich częściami i produktami pochodnymi, takimi jak np.: wyroby skórzane, drewniane, instrumenty muzyczne, kości, muszle, nasiona, produkty żywnościowe lub medyczne (ludzka pomysłowość nie zna granic).Postanowienia CITES są realizowane na podstawie rozporządzeń Unii Europejskiej, (m. in. rozporządzenie Rady (WE) nr 338/97 z dnia 9 grudnia 1996 roku w sprawie ochrony gatunków dzikiej fauny i flory w drodze regulacji handlu nimi).
Okazem, w myśl przepisów jest każde zwierzę lub roślina (gatunku chronionego), żywe lub martwe, każda jego część lub produkt pochodny, zawarty w innych towarach:
·                    żywe rośliny i zwierzęta,
·                    wypchane zwierzęta i trofea myśliwskie,
·                    wyroby z kości, rogów, zębów zwierząt (kość słoniowa),
·                    naszyjniki i inne wyroby które zawierają części roślin i zwierząt chronionych,
·                    torebki, buty, portfele, paski do spodni ze skór węży, krokodyli, waranów,
·       leki zawierające sproszkowane fragmenty zwierząt lub roślin (produkty tzw. tradycyjnej medycyny azjatyckiej – TMA).
Najczęściej przemyca się torebki z skóry węża boa, buty ze skóry krokodyla (nie ma to jak zaszpanować koleżankom i kolegom…), wypreparowane motyle, wyroby z muszli, skóry drapieżnych kotów, żywe papugi i żółwie, kawior, kły słoni, produkty TMA, wypchane okazy zwierząt…
Dlaczego gatunki giną? Dlaczego ich wywóz lub przywóz jest zabroniony bez odpowiednich dokumentów? Głównie z powodu ruchu turystycznego! Krokodyle, węże czy warany są zagrożone m.in. z powodu popytu na wyroby wykonywane z ich skór. Turysta, który wyjeżdża na wycieczkę stykając się z wystawianymi „pamiątkami” odnosi wrażenie, że wykonywanie takich wyrobów jest tradycyjną czynności miejscowej ludności, a ich wyrób jest legalny i kontrolowany… Drugą przyczyną jest TMA, stosowana od ponad 3000 lat na całym świecie (wg WHO, około 80% ludzi na świecie korzysta z tego typu medykamentów), dlatego ponad 200 gatunków roślin oraz 50 gatunków zwierząt zagrożonych jest wyginięciem na skutek używania ich w TMA.
Tak nawiasem mówiąc nie chodzi tylko o przywóz zagrożonych gatunków – także nabywanie ich w kraju. Przemyt zwierząt wiąże się z ich cierpieniem, Niejednokrotnie nie mają szans na przeżycie „transportu”! Typowym przykładem jest wpychanie papug do plastikowych butelek, czy krępowanie żółwi taśmą izolacyjną. Poniżej link do stosownych (i drastycznych) fotografii: http://www.wwf.pl/fakty_ciekawostki/galeria_wwf/przemyt_zwierzat.cfm
 Przemycane zwierzęta i rośliny są bardzo często porzucane przez przemytników pozbywających się „trefnego towaru” i tym sposobem wprowadzane do środowiska. Niektóre z nich, jako tzw. gatunki inwazyjne mogą wyrządzić szkody w środowisku naturalnym (przez wypieranie rodzimych gatunków). Akademickim przykładem jest żółw czerwonolicy…
Szczegółowych informacji o zagrożonych gatunkach można uzyskać w Ministerstwie Środowiska (Departament Leśnictwa, Ochrony Przyrody i Krajobrazu), Izbach Celnych (koordynatorzy ds. CITES), a także w Ministerstwie Finansów (Departament Polityki Celnej): http://www.mos.gov.pl/kategoria/3300_cites/
Na własny użytek (ale nie na sprzedaż) można przywieźć do 125 g kawioru na osobę, 3 muszle skrzydelnika olbrzymiego na osobę lub 4 martwe okazy pławikoników na osobę. Przed wyjazdem najlepiej zasięgnąć informacji w ww. instytucjach.
Naruszenie przepisów dotyczących przewożenia przez granicę Unii Europejskiej okazów należących do gatunków zagrożonych wyginięcie na mocy art. 128 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody jest przestępstwem, a osoba która dokonała nielegalnego przywozu lub wywozu okazu bez wymaganego zezwolenia/wbrew jego warunkom/bez świadectwa fitosanitarnego (w przypadku roślin), podlega karze pozbawienia wolności do 3 miesięcy do 5 lat.  Taką samą sankcją karną jest obarczony handel zagrożonymi gatunkami zagrażający istnieniu tych gatunków (art. 128a ustawy o ochronie przyrody).
Wprowadzanie do środowiska przyrodniczego oraz przemieszczania w nim roślin, zwierząt lub grzybów gatunków obcych (poprzez ich pozbywanie się np. gdy „zwierzątko się znudzi”) jest zagrożone karą aresztu lub grzywny (do 5000 zł), stosownie do postanowień art. 131 ustawy o ochronie przyrody.
Dlatego, zgodnie ze starą rzymską premią, caveat emptor (niech kupujący uważa)!

Ad.2) Problem porzuconych zwierząt domowych.
Zjawisko to narasta w okresie wakacyjnym, gdy opieka nad zwierzętami staje się  problematyczna, z uwagi na zaplanowany urlop. Wtedy właśnie pojawia się prawdziwa „epidemia” porzuconych czworonogów. W najbardziej drastycznych przypadkach, psy są przywiązywane do drzew w lasach, a koty topione w rzekach i jeziorach…
Zwierzęta są porzucane także, gdy jako młode były np. prezentem dla dziecka, a później urosły i sprawiają kłopoty w utrzymaniu...
Rzecz jasna, problem porzucania zwierząt dotyczy nie tylko psów i kotów. Znamy z doniesień prasowych i telewizyjnych przypadki porzucania egzotycznych stworzeń jak np. węże czy piranie, które mogą stwarzać realne niebezpieczeństwo dla osób trzecich!  W takich przypadkach „bliskie spotkania trzeciego stopnia” z Policją i prokuratorem gwarantowane…
W zeszłym roku prowadzono ogólnopolską akcję „Nie wyrzucaj przyjaciela na wakacje”. Niestety nic nie wiadomo na temat jej efektów (te zapewne poznamy „w praktyce”).
Zresztą, akcje społeczne to jedno, a obowiązki władz (wszelakich) to drugie! Zgodnie z art. 11 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt, opieka nad zwierzętami bezdomnymi należy do zadań własnych gmin. Problem bezdomnych zwierząt narasta od lat, co w związku z tym? Na budowę nowych schronisk dla bezpańskich zwierząt nie ma co liczyć, skoro nawet te istniejące w dużych aglomeracjach mają ogromne problemy finansowe (tak jak wiele samorządów lokalnych).
Inną skuteczną formą przeciwdziałaniu bezdomności zwierząt jest ich sterylizacja (zapobiega niechcianym ciążom, eliminuje problemy związane z ucieczkami, agresjami, innymi niepożądanymi zachowaniami, przyczynia się także do redukcji ryzyka wystąpienia niektórych chorób zwierząt). Lepsze to niż usypianie bezdomnych zwierząt, które kogoś pogryzły albo zagryzły inne zwierzęta (dziko żyjące czy gospodarskie)…

Ad.3) Prawa zwierząt?
Niestety wiele osób lekceważy takie problemy, ponieważ ekologię postrzega przez pryzmat (skrajnie lewicowych) bojówek, organizujących różne „medialne” (ale mało skuteczne), a często absurdalne akcje i happeningi – jest to raczej ekoterroryzm niż ekologia…
Poza tym, wielu z nich głosi „całkowitą równość” pomiędzy ludźmi i zwierzętami (bez przesady!), co wzbudza uśmiech politowania zarówno u statystycznego Jasia Kowalskiego, jak i prawnika. Owszem, zwierzę nie jest rzeczą, ale człowiekiem też nie jest, więc tak naprawdę trudno mówić o „prawach zwierząt”, skoro Kodeks cywilny przyznaje zdolność prawną jedynie człowiekowi. Właściwym określeniem jest „ochrona zwierząt”, a „humanitarne traktowanie” (art. 4 ustawy o ochronie zwierząt) to taki językowy lapsus ustawodawcy:)

Nie mniej interesującym tematem jest nagłośniony ostatnio problem tzw. rytualnego uboju, któremu poświęcę osobnego posta…
Udanego urlopu (bez niespodzianek)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz