środa, 13 czerwca 2018

Jaki kraj, taka gospodarka odpadami – czyli o problemie płonących śmieci.


„Ogień oczyszcza”? Niekoniecznie!
Płoną składowiska odpadów jak kraj długi i szeroki… Okoliczni mieszkańcy i strażacy walczący z pożarami płacą za to własnym zdrowiem – tak naprawdę nie do końca wiadomo, co spłonęło (o jakie kody odpadów chodzi). Trujące chmury rozsiewają dioksyny i metale ciężkie po całej Polsce. Można by rzec, państwo nie działa, skoro brakuje nadzoru nad składowiskami odpadów i przywozem odpadów do Polski.
Główny Inspektor Ochrony Środowiska „wywołany do tablicy”, tłumaczy się (przyjmuję jego tłumaczenia), że żaden z pożarów składowisk nie dotyczył odpadów sprowadzonych na podstawie jego zezwoleń: http://www.gios.gov.pl/pl/dla-mediow/materialy-dla-prasy/485-komunikat-ii-gios-w-sprawie-pozarow-odpadow. Dobrze, ale faktem jest, że tysiące ton odpadów trafiły jednak do Polski (zamiast do Chin, które zakazały eksportu odpadów…)! W takim razie pytam, gdzie były: Policja, Straż Graniczna i Krajowa Administracja Skarbowa? Pytanie bez odpowiedzi… Na szczęście rząd (zapewne zaniepokojony publikacjami prasowymi) zajął się tematem (lepiej późno niż wcale – poprzednie ekipy rządzące, a także samorządy przez lata nie widziały problemu)...
Składowisko odpadów to instalacja, która powinna podlegać szczególnym rygorom. Obecnie podlega licznym obowiązkom takim jak konieczność wyznaczenia (egzaminowanego) kierownika składowiska, konieczność uiszczania opłat za korzystanie ze środowiska i obowiązki sprawozdawcze. Jednak w sytuacji, gdy „śmieciowym biznesem” zajmują się zorganizowane grupy przestępcze, to za mało. Pożary były spowodowane najprawdopodobniej chęcią uniknięcia opłat za korzystanie ze środowiska (tzw. opłaty marszałkowskiej za składowanie odpadów), a także próbami wyłudzenia odszkodowań (jak mawiał jeden z bohaterów „Ziemi obiecanej”, nie ma to jak dobrze się spalić…).
Na marginesie, gdyby Polska miała taką gospodarkę odpadami jak Szwecja (mniej niż 1% odpadów ląduje na składowiskach…) nie mielibyśmy problemu pożarów… Pomarzyć dobra rzecz.
Dlatego powstały dwa projekty nowelizacji ustaw powiązanych z problematyką odpadów, a także jeden projekt pozornie niezwiązany z ostatnimi wydarzeniami.

Składowiska przestaną płonąć?
Pierwszy z projektów to nowelizacja ustawy z dnia 20 lipca 1991 roku o Inspekcji Ochrony Środowiska, która ma powstrzymać podpalaczy. Najważniejsze zmiany to poprawienie systemu kontroli (kontrole krzyżowe, całodobowe i interwencyjne), wprowadzenie pracy zmianowej inspektorów ochrony środowiska (taki całodobowy urząd?), używanie dronów do kontroli czy ustanowienie centralnego laboratorium badawczego i krajowej sieci monitoringu środowiska, działających ponadregionalnie. Najważniejsze jest jednak dofinansowanie Inspekcji – dotychczas było marnie, teraz będzie rezerwa celowa w wysokości 100 mln złotych rocznie! Najważniejsze, jak to zwykle bywa, są sankcje. Teraz za utrudnianie kontroli będą grozić kary do 100 tys. złotych. Za naruszenie obowiązków wynikających z innych ustaw przewidziano kary nawet do 1 mln złotych! Ale jak to zwykle bywa, zaostrzenie przepisów to jedno, a ich egzekwowanie to drugie!
„Szara strefa” w gospodarce odpadami to zagrożenie dla uczciwych przedsiębiorców i straty dla budżetu państwa. Jest więc o co walczyć… Ciekawe, czy powstanie Agencja Bezpieczeństwa Ekologicznego, czemu zaprzeczał w zeszłym roku były już minister środowiska Jan Szyszko? W USA działa i to z powodzeniem słynna EPA…
Drugi projekt to nowelizacja ustawy z dnia 14 grudnia 2012 roku o odpadach. Przewiduje m.in. rozszerzenie nadzoru straży pożarnej w zakresie informacji o istniejących miejscach magazynowania i składowania odpadów, skrócenie okresu magazynowania odpadów z 3 lat do roku oraz obowiązek prowadzenia wizyjnego systemu kontroli miejsca magazynowania odpadów, w którym magazynowane lub składowane są odpady. Łatwiej będzie też wstrzymać działalność tych, którzy naruszają przepisy. Projekt ustawy zawiera (co najistotniejsze) całkowity zakaz przywozu do Polski odpadów komunalnych oraz odpadów powstających z przetwarzania odpadów komunalnych (mimo, że przepisy wspólnotowe pozwalają na przywóz…)!!!
Trzeci projekt to zmiana ustawy z dnia 28 października 2002 roku o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Wnioskodawcą był Minister Sprawiedliwości, a rządowy projekt opublikowano pod koniec maja br., wcześniej niż omawiane wyżej nowelizacje ustaw „środowiskowych”.
Zarówno wnioskodawca jak i doktryna prawnicza zgodnie przyznają, że obecne przepisy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych mają znikomą skuteczność. Stąd propozycje takie jak: rozszerzenie katalogu przestępstw objętych ustawą, objęcie ustawą podmiotu zagranicznych, brak konieczności uprzedniego skazania osoby fizycznej jako warunku odpowiedzialności podmiotu zbiorowego (tzw. wina anonimowa) i wreszcie (najistotniejszy wg mnie zapis!) wprowadzenie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego za czyn zabroniony popełniony w związku z ruchem przedsiębiorstwa (wypadek lub  katastrofa) w wyniku niezachowania reguł ostrożności, nawet jeżeli nie ustalono sprawcy czynu. Zapis ten ma uderzające podobieństwo do odpowiedzialności cywilnej na zasadzie ryzyka z art. 435 Kodeksu cywilnego...
Poza tym, ustawa nie przewiduje określonego katalogu przestępstw, tylko posługuje się jedynie pojęciem czynu zabronionego (wcześniej istniał katalog przestępstw…). Wprowadzona zostanie również ochrona tzw. sygnalistów.
Kto wie, może właśnie ta nowelizacja będzie pomocna w walce z „pożarami”?      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz