piątek, 16 maja 2014

Efektywność energetyczna w praktyce: obowiązki przedsiębiorców według Trybunału Sprawiedliwości UE, zwolnienie z akcyzy oraz zanieczyszczenie światłem.



Które telewizory muszą mieć etykiety efektywności energetycznej?
Wreszcie doczekaliśmy się pierwszego orzeczenia Trybunału w Luksemburgu dotyczącego efektywności energetycznej (tak bardzo istotnej dla ochrony środowiska ze względu na racjonalne wykorzystanie zasobów naturalnych) i obowiązków w zakresie informowania o zużyciu energii przez produkty wykorzystujące energię. Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/30/UE z dnia 19 maja 2010 roku w sprawie wskazania poprzez etykietowanie oraz standardowe informacje o produkcie, zużycia energii oraz innych zasobów przez produkty związane z energią, już w swojej preambule wskazuje na dodatkowe oszczędności energii i korzyści dla środowiska. A biurokraci z Brukseli nie odpuszczą w tym temacie…
Wyrok C – 319/13 Udo Rätzke v. S+K Handels GmbH z dnia 3 kwietnia 2014 roku dotyczy etykiet efektywności energetycznej dla telewizorów, a ściślej, zakresu czasowego obowiązywania przepisów o ww. etykietach. Trybunał rozstrzygnął spór dwóch konkurentów na rynku RTV w taki sposób, że: Artykuł 4 lit. a) rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) nr 1062/2010 z dnia 28 września 2010 r. uzupełniającego dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/30/UE w odniesieniu do etykiet efektywności energetycznej dla telewizorów należy interpretować w ten sposób, że obowiązek zapewnienia przez dystrybutorów, aby każdy telewizor w punkcie sprzedaży był opatrzony etykietą dostarczoną przez dostawców zgodnie z art. 3 ust. 1 tego rozporządzenia, ma zastosowanie wyłącznie do telewizorów, które zostały wprowadzone do obrotu, to znaczy wprowadzone do łańcucha sprzedaży po raz pierwszy przez producenta w celu ich dystrybucji od dnia 30 listopada 2011 r. Cytowany wyrok ma istotne znaczenie dla branży handlowej, z dwóch powodów.
Pierwszy – obowiązek etykietowania nie obejmuje „starszych” modeli telewizorów. Pytanie tylko, czy takie „starsze” modele znajdą jeszcze nabywców w drodze tradycyjnej sprzedaży (a nie wyprzedaży/promocji czy znanego z reklam „wietrzenia magazynów”)?
Drugi – ustawa z dnia 14 września 2012 roku o obowiązkach w zakresie informowania o zużyciu energii przez produkty wykorzystujące energię obowiązuje od dnia 1 lutego 2013 roku, więc niejeden przedsiębiorca, przyzwyczajony do zasady: prawo nie działa wstecz, może błędnie sądzić, że dopiero od dnia wejścia w życie ww. ustawy musi etykietować telewizory!
Nic bardziej błędnego! Otóż, zgodnie z art. 4 cyt. ustawy, dostawcy i dystrybutorzy sprzętu mają obowiązek dołączania do produktów etykiet i kart sporządzonych w języku polskim (zakazuje się wprowadzania sprzętu bez takich dokumentów). Kara pieniężna za ewentualne uchybienia w tym zakresie wynosi od pięciokrotnego do dwudziestokrotnego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej za rok poprzedzający!!!
Na marginesie, konsumenci „miłujący środowisko” (w tym również autor posta) mają prawo do rzetelnej informacji o sprzęcie elektronicznym, który zamierzają nabyć – w końcu to oni płacą rachunki za zużycie energii elektrycznej…

Preferencje podatkowe w podatku akcyzowym tylko dla oddziałów przedsiębiorstwa, które chronią środowisko!
Jak stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 25 marca 2014 roku (sygn. akt I FSK 469/13): Jeżeli spółka wprowadziła systemy prowadzące do osiągania celów dotyczących ochrony środowiska lub podwyższenia efektywności energetycznej jedynie w niektórych swoich zakładach, to zużywane przez nią do celów opałowych wyroby węglowe są zwolnione z akcyzy tylko w tych jednostkach, w których zostały wprowadzone te systemy. NSA uznał, że takie zwolnienie z podatku akcyzowego, które ma na celu zachęcenie przedsiębiorców do podejmowania działań mających na celu ochronę środowiska, należy interpretować wąsko.
I słusznie. Przeciwne stanowisko skłaniałoby do pozorowania ochrony środowiska, a co za tym idzie – nadużyć.

Zanieczyszczenie światłem? O co chodzi?
W zasadzie jest to temat na osobny i obszerny post. W skrócie: dzisiejsze miasta są zbyt mocno oświetlone, co jest szkodliwe zarówno dla ludzi (bezsenność itp.) jak i zwierząt (zakłócenie funkcjonowania gatunków przystosowanych do nocnego trybu życia). Wątek energetyczny tego problemu dotyczy marnowania wielkich ilości energii.
Stopień zanieczyszczenia świetlnego przez latarnie uliczne i inne źródła światła zależy od konstrukcji opraw oświetleniowych, a dokładniej od tego jak kierunkują strumień światła. Najlepsze są oprawy nie emitujące światła w niepotrzebnych kierunkach, zwłaszcza w górę! Odpowiednie oświetlenie może pozwolić na zmniejszenie mocy źródła światła, a tym samym na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla i zanieczyszczeń powstających przy produkcji energii elektrycznej.
Pod tym adresem: http://blog.hmns.org/2014/04/light-pollution/ można zaznajomić się z infografiką obrazującą cały problem.


4 komentarze:

  1. Oj tak, zanieczyszczenie światłem to bardzo paskudna sprawa. Pomyśleć, że to wszystko, przez malutki gruczoł jakim jest szyszynka. Kiedy ją się rozreguluje bodźcami świetlnymi, wtedy można zrobić sobie naprawdę krzywdę. Nie mówić już o zwierzętach. Poza tym, jak tu spoglądać w gwiazdy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz:) Być może kiedyś doczekamy się odpowiedniego uregulowania tego problemu w ustawie - prawo ochrony środowiska. Skoro znalazły się tam przepisy o ochronie przed hałasem i polami elektromagnetycznymi? Problem tkwi w egzekwowaniu przepisów - "martwych norm prawnych" ci u nas dostatek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, w każdej branży jest to samo. Jak się zbierze do przysłowiowej "kupy" prawo budowlane, wodne i ustawy oraz przepisy z zakresu ochrony środowiska, to człowiek w tym wszystkim tonie...
      Pozdrawiam
      Posejdon

      Usuń
    2. Niestety, inflacja przepisów prawnych utrudnia działalność wielu podmiotów. Z drugiej strony, nie ma chyba kraju, gdzie prawo ochrony środowiska byłoby przejrzyste i proste. Wystarczy przykład USA - samo prawo wodne regulują 3 ustawy federalne, o rozmaitych "national policies" nie wspominając!

      Usuń