poniedziałek, 5 maja 2014

Nie buduj na cudzym gruncie… zwłaszcza na terenie parku narodowego! Czy budynek można zaliczyć do strategicznych zasobów naturalnych kraju?



Mogłoby wydawać się, że pytanie jest absurdalne. Jednakże ani pytanie ani odpowiedź nie należą do kategorii absurdu…

Z perspektywy cywilistycznej
Któż nie słyszał o wywodzącej się ze starożytnego Rzymu zasadzie superficies solo cedit którą można streścić w czterech słowach: czyj grunt, tego budynek? Wielu przekonało się na własnej skórze, że budowa domu (lub innego obiektu budowlanego) na nieruchomości należącej do innej osoby to prawdziwa rosyjska ruletka. Nawet jeśli początkowo właściciel gruntu zgadzał się na budowę, to w miarę upływu czasu może się rozmyślić. A wtedy sytuacja inwestora jest nie do pozazdroszczenia…
Oczywiście, inwestorowi przysługuje roszczenie z art. 231 § 1 Kodeksu cywilnego – jeżeli jest samoistnym posiadaczem gruntu w dobrej wierze (co warto podkreślić) i wzniósł na powierzchni lub pod powierzchnią gruntu budynek lub inne urządzenie o wartości przenoszącej znacznie wartość zajętej na ten cel działki, może żądać, aby właściciel przeniósł na niego własność zajętej działki za odpowiednim wynagrodzeniem. W drugą stronę to również działa – na mocy art. 231 § 2 k.c. właściciel zajętego gruntu może żądać od takiego inwestora, aby nabył od niego własność działki za odpowiednim wynagrodzeniem.
Pytanie tylko, czy właścicielowi będzie zależało na wykupieniu gruntu, czy na samym budynku?  Wiele sporów rodzinnych kończy się tym, że budujący dom na cudzym gruncie musi go rozebrać albo porzucić… Cóż z tego, że teść obiecał zięciowi, że kiedyś przeniesie na niego własność nieruchomości (w formie umowy darowizny lub dożywocia) albo uczyni w testamencie odpowiedni zapis? Słowa ulatują, pismo pozostaje! Orzecznictwo jest niestety niejednolite co do rozumienia dobrej wiary.
Liczą się wpisy w księdze wieczystej oraz ewidencji gruntów i budynków. Cóż, przed budową czegokolwiek (zwłaszcza swojego wymarzonego domu) należy dokładnie sprawdzić stan prawny nieruchomości (takie małe due dilligence) i dotyczy to nie tylko wspomnianych ksiąg wieczystych, o czym poniżej…

Z perspektywy środowiskowej
Niezwykle istotne jest również przeznaczenie terenu. Oczywiście można sprawdzić zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale to bynajmniej nie wszystko. Przepisy szeroko rozumianego prawa ochrony środowiska przewidują rozmaite ograniczenia w prowadzeniu inwestycji – koronnym przykładem są zakazy sformułowane w ustawie z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody. Dotyczą one m.in. parków narodowych, a właśnie ich dotyczy ten post.

Strategiczne zasoby naturalne kraju
Jest taka (raczej mało znana poza kręgami prawniczymi) ustawa z dnia 6 lipca 2001 roku o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju. W przeciągu ostatnich lat pojawiło się kilka artykułów prasowych odwołujących się do tej ustawy tyle, że w kontekście wciąż niedokończonej reprywatyzacji (co akurat jest hańbą dla Polski, po 25 latach od upadku komunizmu…). Na aspekty środowiskowe regulowane tą ustawą mało kto zwraca uwagę (jeśli w ogóle). A są one bardzo istotne, czego dowodzi wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2007 roku (sygn. akt I CSK 223/07): Przy ocenie dobrej wiary posiadania w rozumieniu art. 231  § 1 k.c. nieruchomości położonej na terenie parku narodowego nie można pomijać celów ustawy z dnia 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju (Dz. U. Nr 97, poz. 1051 ze zm.). Trudno polemizować z powyższą tezą – własność (a także posiadanie) może podlegać ograniczeniom m.in. ze względu na ochronę środowiska (art. 31 ust. 3 Konstytucji RP). Najlepiej obrazuje to poniższa historyjka.
Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze otrzymało w 1956 roku od wojska działkę o powierzchni 0, 42 ha zabudowaną drewnianym budynkiem. Nieruchomość znajdowała się na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. PTTK wyłożyło spore kwoty na remont i rozbudowę budynku, a w 2005 roku zażądało od Skarbu Państwa (reprezentowanego przez dyrektora parku) przeniesienia własności nieruchomości. 
Sądy obu instancji przychyliły się do powyższego żądania powoda, jednak Sąd Najwyższy, uwzględnił skargę kasacyjną pozwanego, uchylił zaskarżony wyrok sądu II instancji i przekazał mu sprawę do ponownego rozpoznania. Dlaczego?
SN przyznał rację powodowi, że wartość budynku znacznie przekracza wartość zajętej na ten cel działki, ale równocześnie zauważył, że art. 231 k.c. nie jest przepisem szczególnym w rozumieniu art. 2 ustawy o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju. To oznacza, że zasoby przyrodnicze parków narodowych, a więc również nieruchomości (i związane z nimi budynki) nie podlegają przekształceniom własnościowym.
I tak oto budynek PTTK zaliczono do strategicznych zasobów naturalnych kraju!
SN uznał ponadto, że założeniem naszego ustawodawcy było niedokonywanie zmian stosunków własnościowych w odniesieniu do strategicznych zasobów naturalnych kraju, a posiadacza dokonującego zabudowy gruntu położonego w obrębie parku narodowego nie można traktować tak, jak posiadacza dobrej wiary, zwłaszcza, że PTTK jest osobą prawną (w domyśle: podmiotem profesjonalnym). PTTK od początku zdawał sobie sprawę, że jest posiadaczem samoistnym w złej wierze, więc nawet odwołanie się do zasad współżycia społecznego nie zmieniło by jego sytuacji.
Zresztą uchwała SN z dnia 20 grudnia 2012 roku (sygn. akt III CZP 94/12) przesądziła o bezzasadności roszczeń majątkowych dotyczących strategicznych zasobów naturalnych kraju (natomiast o licznych wyrokach Naczelnego Sądu Administracyjnego a także wojewódzkich sądów administracyjnych w tej kwestii można by napisać obszerny artykuł do Monitora Prawniczego albo Przeglądu Sądowego). W tym samym duchu postąpił Naczelny Sąd Administracyjny, wydając wyrok z dnia 23 stycznia 2014 roku (sygn. akt I OSK 1567/12).
Inną kwestią jest z kolei odpowiedzialność karna za wznoszenie/powiększanie obiektów budowlanych na obszarze parku narodowego (patrz: post z dnia 21 września 2013 roku)…
Morał z tej historii jest taki: budując, pamiętaj o nie tylko o prawie budowlanym i prawie cywilnym ale również o prawie ochrony środowiska, gdyż (przykre) niespodzianki się zdarzają!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz