czwartek, 5 listopada 2015

Czekając na pomyślne wiatry… Prawo i elektrownie wiatrowe.


Polska…
Z całą pewnością na pomyślne wiatry (i ulewne deszcze) czekają mieszkańcy Krakowa, nad którym od wielu dni unosi się swego rodzaju „czapa” smogu, natomiast normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone o kilkaset procent…
Dziś jednak nie o czystym powietrzu, ale czystej (z założenia) energii odnawialnej. Do tej kategorii zalicza się energia pochodząca z wiatru. Pytanie tylko, czy działania związane z rozwojem energetyki wiatrowej zawsze są „czyste”?
Negatywnej odpowiedzi na to pytanie udzieliła ostatnio Najwyższa Izba Kontroli, publikując w dniu 3 listopada br. wystąpienie pokontrolne dotyczące licznych nieprawidłowości wydawania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla lokalizacji farm wiatrowych w gminie Laszki (woj. podkarpackie). Postępowania administracyjne toczyły się w oparciu o niekompletną i nierzetelnie opracowaną dokumentację. W efekcie niemożliwa była prawidłowa ocena wpływu farm (m.in. hałasu, rzucania lodem i tzw. „efektu migotania cienia”) na najbliższe sąsiedztwo, w tym na mieszkańców danej gminy. Mało tego, nie wywiązywano się z obowiązków informacyjnych, dlatego też społeczeństwo nie było skutecznie i w pełni poinformowane o planowanych przedsięwzięciach i ich skutkach. Raport o oddziaływaniu na środowisko również był niekompletny… Jeżeli tak wyglądają inne „inwestycje” na terenie Polski, to strach się bać!
Na liczne uchybienia występujące podczas lokalizacji i budowy farm wiatrowych wskazuje ponadto treść wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego. I tak na przykład NSA, wyrokiem z dnia 26 kwietnia 2013 roku (sygn. akt II OSK 2628/11), potwierdził, że jeżeli plan miejscowy nie przewiduje przeznaczenia terenu pod określone przedsięwzięcie, to właściwy organ ma obowiązek (wobec braku zgodności przedsięwzięcia z planem) wydać decyzję odmowną (to znaczy decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach), bez dalszego badania rzeczywistego wpływu planowanej działalności na środowisko. 
              Często zdarza się, że „wiatraki” są lokalizowane na podstawie tzw. „wuzetek”! Ustawa z dnia 3 października 2008 roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie jasno wskazuje, że lokalizacja przedsięwzięcia musi być zgodna z planem miejscowym. A, że wiele gmin takiego planu nie posiada… dopowiedzcie sobie sami.
Jednak prawdziwą gratką dla przeciwników farm wiatrowych może być niedawny wyrok NSA z dnia 8 lipca 2015 roku (sygn. akt II OSK 2867/13). Wyrokiem tym, sąd oddalił co prawda, kasację stowarzyszenia kwestionującego budowę elektrowni wiatrowej, ale równocześnie wskaz na zaniechania legislacyjne w zakresie ustalenia standardów emisyjnych dla hałasu pochodzącego z elektrowni wiatrowych oraz brak ustawowej ochrony obszarów wiejskich przed zanieczyszczeniem hałasem!

Świat…
Jak podał portal www.gramwzielone.pl, Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej (International Renewable Energy Agency – IRENA) przedstawiła mapę wietrzności, którą określiła jako najdokładniejsze tego rodzaju narzędzie. Mapa (Global Wind Atlas) jest dostępna on-line, a korzystanie z niej jest bezpłatne: irena.masdar.ac.ae/?&tool=dtu:gwa&map=103.
Nowa mapa pokazuje dane z dokładnością do około 1 kilometra, podczas gdy wcześniejsze podobne narzędzia pokazywały parametry wietrzności z dokładnością minimum 10 kilometrów, co potencjalnie zwiększało koszty i ryzyko inwestorów. W przypadku wcześniej opracowanych map wietrzności nie uwzględniano takich czynników jak ukształtowanie terenu, co mogło wypaczać wyniki analiz. Jak zapewniają twórcy Global Wind Atlas, mapa umożliwia pokazanie warunków wietrzności występujących na trzech różnych wysokościach.
Co tego wynika dla nas? Wystarczy popatrzeć na mapę – świetne warunki wietrzne w Danii i Wielkiej Brytanii (im bardziej brązowy jest obszar, tym lepiej), a u nas (zwłaszcza na południu)? Sami oceńcie!

1 komentarz:

  1. Ostatnio ukazał się kolejny (siódmy) roczny raport TPA Horwath "Energetyka wiatrowa w Polsce". Polecam lekturę, ciekawe opracowanie! Autorzy odnoszą się m.in. do propozycji zmian prawnych odnośnie odległości turbin wiatrowych od zabudowań mieszkalnych.Jak się okazuje, w Niemczech, gdzie sektor OZE prężnie się rozwija, ta odległość wynosi nawet 1000 metrów...

    OdpowiedzUsuń