niedziela, 1 października 2017

Nowe prawo wodne – nowe, lepsze perspektywy?



Tytułem wstępu…
            Długo zabierałem się do pisania o nowej ustawie – Prawo wodne. Ciągle pojawiały się jakieś przeszkody – a to urlop, a to znowu choroba (ostatnimi czasy dużo wody lało się z nieba, a same wakacje zapamiętam ze względu na deszcze i dość chłodne noce… jak na lipiec i sierpień!!!). Bynajmniej jednak nie będzie tu „lania wody”, choć nowa, uchwalona w dniu 20 lipca br. ustawa jest bardzo obszerna (tak na oko, trzy razu dłuższy tekst niż jeszcze obowiązująca ustawa z dnia 18 lipca 2001 roku – Prawo wodne)! Sam proces legislacyjny był dość długotrwały, na szczęście przed wakacjami przyspieszył… ale jak mówi przysłowie: „co nagle to po diable”. Oby nie sprawdziło się to w przypadku nowej ustawy (opublikowanej w dniu 23 sierpnia br.)!
            Nowy akt prawny przynosi wiele zmian, przede wszystkim organizacyjnych – nowy podział kraju, nie tylko na dorzecza i regiony wodne ale również zlewnie, utworzenie państwowej jednostki organizacyjnej posiadającej osobowość prawną Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie oraz koncentrację w obrębie jednej struktury uprawnień z zakresu gospodarowania wodami (dotychczas przysługujących rozmaitym organom administracji), a zwłaszcza wydawanie pozwoleń wodnoprawnych. Do tego należy dodać wprowadzenie opłat za usługi wodne (np. pobór wód powierzchniowych). Co prawda, do 2020 roku nie będzie podwyżek stawek za zaopatrzenie w wodę pitną (co wywołało w Polsce prawdziwą burzę medialną na temat rzekomych podwyżek cen „kranówki”), poza tym zostanie powołany krajowy regulator cen wody (na wzór Urzędu Regulacji Energetyki), który będzie kontrolował uchwały rad gmin ustalające taryfy dotyczące zbiorowego zaopatrzenia w wodę i doprowadzania ścieków (a więc dotykające bezpośrednio nasze kieszenie…). Przedsiębiorcy korzystający z usług wodnych od 1 stycznia 2021 roku będą mieli także obowiązek stosowania przyrządów pomiarowych do poboru wód powierzchniowych i podziemnych. Zmiany dotkną też system melioracji.
            Z innych ciekawostek należy wskazać zmianę zasad przyznawania rekompensat dla właścicieli nieruchomości za utratę wartości spowodowaną ustaleniem stref ochronnych (teraz będzie przysługiwać im jedynie odszkodowanie, a nie jak to było wcześniej również możliwość wykupu nieruchomość) oraz liczne zmiany w zakresie gospodarowania nieruchomościami Skarbu Państwa (grunty inne niż pokryte wodami powierzchniowymi płynącymi będą oddawane w najem lub dzierżawę po przeprowadzeniu przetargu, będzie również możliwe ustanawianie służebności). Skarb Państwa uzyska też prawo pierwokupu w przypadku sprzedaży gruntów pokrytych śródlądowymi wodami stojącymi (np. jeziorami czy stawami).
            Z punktu widzenia ochrony środowiska, największe znaczenie będzie miała nowa instytucja oceny wodnoprawnej – będzie to decyzja administracyjna, którą należy uzyskać, jeżeli planowana inwestycja ma oddziaływać na środowisko wodne. W niektórych przypadkach będzie zastępowana dotychczas funkcjonującymi decyzjami o środowiskowych uwarunkowaniach.
            Na nowo zostaną określone zasady naliczania opłat za korzystanie ze środowiska w zakresie poboru wód podziemnych i powierzchniowych oraz wprowadzania ścieków do wód lub do ziemi, a także naliczania opłat podwyższonych. Zwiększyła się również liczba czynów które będą traktowane jako wykroczenia.
            Ustawa (z drobnymi wyjątkami) wchodzi w życie w dniu 1 stycznia 2018 roku. Czy to będzie nowa era w gospodarce wodnej? Zobaczymy. Na razie obowiązują przepisy dotyczące ochrony wód przed azotanami ze źródeł rolniczych (czyli nawozów…).  I od tego tematu rozpoczynam omawianie nowej ustawy – będzie kilka postów, poświęconych aspektom środowiskowym uchwalonej ustawy!

Ochrona wód przed azotanami
            Każdy, kto choć raz był nad Bałtykiem kojarzy zielonkawą barwę wody, przykry zapach i spienioną wodę która uniemożliwia bezpieczną kąpiel. Wbrew obiegowym opinią nie są to rośliny (glony) ale samożywne organizmy zaliczane do bakterii! pojawiają się w morzu za sprawą działalności człowieka – proszki do prania, które przedostają się do rzek dostarczają im fosforanów, a spływające z pól uprawnych nawozy zaopatrują je w azotany. Zakwit sinic (eutrofizacja) powoduje wyczerpanie tlenu w warstwie przydennej, a co za tym idzie śmierć wielu organizmów. Obecnie najbardziej zagrożone gatunki to dorsz bałtycki i foka pospolita. Dlatego tak ważne jest ograniczenie zanieczyszczenia wód śródlądowych azotem i fosforem.
            Na mocy nowych przepisów (art. 102 – 112 nowej ustawy) obowiązujących od dnia 24 sierpnia br., Minister Rolnictwa opracowuje zbiór zaleceń dobrej praktyki rolniczej (wskazówki stosowania nawozów sztucznych i naturalnych). Natomiast Minister Środowiska opracowuje program działań związanych z ograniczaniem zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych, w którym określa ograniczenia rolniczego wykorzystania nawozów (sposoby i warunki nawożenia na glebach zamarzniętych, zalanych wodą, nasyconych wodą lub przykrytych śniegiem, w pobliżu wód powierzchniowych i na terenach o dużym nachyleniu), wskazuje okresy w których możliwe jest rolnicze wykorzystanie nawozów, oraz dawki nawozów i sposobów nawożenia. Rolnicy są obowiązani do jego stosowania, a kontrolę sprawuje Inspekcja Ochrony Środowiska. Ci, którzy nie będą stosować nawozów zgodnie z ww. programem działań, będą musieli uiścić opłatę w wysokości do 2000 zł, a rolnicy za przechowywanie odchodów zwierzęcych niezgodnie z przepisami – nawet 3000 zł.  Monitoring azotanów w wodach będzie prowadzić krajowa stacja chemiczno-rolnicza, a Minister Środowiska oceni skuteczność programu działań.
            Czy to wystarczy? Być może tak, o ile nowe przepisy będą egzekwowane. Dotychczasowe uregulowania (art. 47 ustawy z 2001 roku oraz rozporządzenia Ministra Środowiska) okazały się niewystarczające. Brakowało np. sankcji za niewłaściwe postępowanie z nawozami na terenach przylegających do wód (jedyne sankcje i to zawarte w ustawie dnia 10 lipca 2007 roku o nawozach i nawożeniu groziły za niestosowanie się do planów nawożenia…).
          W 2013 roku Komisja Europejska zarzuciła Polsce niewłaściwe wdrożenie  dyrektywy Rady (91/676/EWG) z dnia 12 grudnia 1991 roku dotyczącej ochrony wód przed zanieczyszczeniami powodowanymi przez azotany pochodzenia rolniczego (czyli tzw. dyrektywy azotanowej) m.in. z powodu braku wskazania wód wrażliwych i stref zagrożenia. Dlatego też zapadł  niekorzystny dla Polski werdykt Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 20 listopada 2014 roku (sprawa C – 356/13). Oby to był ostatni taki wyrok!  Polecam wpis z dnia 28 listopada 2014 roku na temat tego wyroku.

Jak radzą sobie inni?
            Cóż, nasi sąsiedzi Czesi w swojej ustawie wodnej z dnia 28 czerwca 2001 roku nie zapomnieli o wodach wrażliwych i strefach zagrożenia. Podobnie Bułgarzy w swojej ustawie z dnia 27 lipca 1999 roku (oba kraje implementowały przepisy dyrektywy po roku 2004). Hiszpania wydała dekret z dnia 5 lutego 2008 roku o ustanowieniu stref wrażliwych w celu ochrony przed zanieczyszczeniami pochodzenia rolniczego. Czyli można było wcześniej…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz