wtorek, 3 lutego 2015

Dzik jest dziki, dziki jest zły? Rozważania nad wadliwością rozwiązań zawartych w ustawie – Prawo łowieckie.



Tematyka szkód powodowanych przez dzikie zwierzęta pojawia się co jakiś czas w polskich mediach (najczęściej dotyczy wilków zagryzających owce). Przyczynkiem do tego wpisu jest jednak informacja zamieszczona na stronie Ministerstwa Środowiska: http://www.mos.gov.pl/artykul/7_aktualnosci/24049_o_dzikach_w_wojewodztwie_podlaskim.html.

Dziki postrachem Podlasia
W zeszłym roku wojewoda podlaski wystąpił do Rady Ministrów z wnioskiem o ogłoszenie w części regionu stanu klęski żywiołowej z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Wskutek zakazu polowań związanego z tą chorobą, w województwie podlaskim znacząco wzrosła populacja dzików, które niszczą uprawy tamtejszych rolników... Minister rolnictwa zaproponował wybicie wszystkich dzików w tym województwie (sic!). Ale czy nie za szybko? Czy nie ma innej metody niż śrut (inna sprawa, że według niektórych badaczy, roczna emisja ołowiu pochodzącego z broni myśliwskiej do środowiska to 600 ton!)?
Nie da się ukryć, że rolnicy mają prawo być rozżaleni i protestować na drogach – w końcu dzikie zwierzęta (i to nie tylko dziki) pozbawiają ich jedynego źródła utrzymania. Z drugiej strony, zwierzęta łowne to element środowiska naturalnego, którego ochrona wynika wprost z Konstytucji RP (pozwalającej nawet na ograniczenie prawa własności dla potrzeb ochrony środowiska). Poza tym, wedle art. 21 ustawy o ochronie zwierząt oraz art. 2 prawa łowieckiego, zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe!
Problem ASF, choroby przenoszonej także przez dziki, tylko naświetlił istniejące od dawna niedociągnięcia ustawy – Prawo łowieckie. Czy zapowiadana nowelizacja ww. ustawy rozwiąże problemy o których pisze poniżej? Zobaczymy.
Odpowiedzialność za szkody łowieckie w uprawach i płodach rolnych wyrządzone przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny ponosi dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany do wynagradzania szkód wyrządzonych, zgodnie z art. 46 prawa łowieckiego.
Jest to raczej odpowiedzialność cywilna na zasadzie ryzyka, gdyż nie bada się winy osób odpowiedzialnych (zarządcy/dzierżawcy koła łowieckiego) – pogląd prof. Wojciecha Radeckiego wypada uznać za słuszny z uwagi na ustanowienie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej od czynności związanych z gospodarką łowiecką i polowaniami. Cóż, nawet wzorowe prowadzenie łowieckiej i dołożenie wszelkich starań w celu niedopuszczenia do powstania szkód w uprawach i płodach rolnych nie zwalnia od odpowiedzialności!  
Nie jest to jednak odpowiedzialność absolutna. Po pierwsze, odpowiedzialność za szkody łowieckie ograniczona jest do szkód rzeczywistych i nie obejmuje utraconych korzyści. Drugim ograniczeniem jest zawężenie regulacji art. 46 prawa łowieckiego jedynie do ściśle określonych szkód w mieniu.  Takie rozwiązania legislacyjne mogą budzić wątpliwości, zwłaszcza, że może dojść do zranienia człowieka przez zwierzę łowne (szkoda na osobie) czy zabicia zwierząt gospodarskich. Warto postawić pytanie, czy takie rozwiązania prawne są konstytucyjne. Moim zdaniem, nie.

Strzelać czy nie strzelać? Oto jest pytanie!
Pozornie łatwiej jest dokonać odstrzału dzików (czyli zwierząt łownych, nie objętych ochroną gatunkową) niż uzyskać pozwolenie na zabicie zwierząt objętych ochroną gatunkową na podstawie ochrony przyrody.
Trzeba jednak pamiętać, że dokonanie odstrzału dzików nie jest takie proste   nadleśniczy działający z upoważnienia dyrektora regionalnej dyrekcji Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe po zasięgnięciu opinii Polskiego Związku Łowieckiego wydaje decyzję administracyjną, nakazującą dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego wykonanie odłowu lub odstrzału redukcyjnego zwierzyny. W przypadku szczególnego zagrożenia w prawidłowym funkcjonowaniu obiektów produkcyjnych i użyteczności publicznej przez zwierzynę, starosta, w porozumieniu z Polskim Związkiem Łowieckim, może wydać decyzję administracyjną o odłowie lub odstrzale redukcyjnym zwierzyny. Pytanie, jak poszczególni urzędnicy zinterpretują pojęcie „szczególnego zagrożenia”?

Sędziowie we własnej sprawie? Czy przedstawiciele dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego powinni wyceniać szkody?
Jak podkreślają znawcy tematu (np. dr Roman Stec), obecnie szacowanie szkód łowieckich pozostawia duże pole uznaniowości i ogranicza prawo własności rolników. Według autora pewnej interpelacji poselskiej, szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta powinny być rekompensowane zgodnie z regułami ogólnymi Kodeksu cywilnego, a rolnik powinien mieć swobodę w dysponowaniu swoim prawem własności.
Szacowanie szkód łowieckich odbywa się wg zasad określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 8 marca 2010 roku w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych. Szacowania szkód dokonują upoważnieni przedstawiciele dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, co budzi pytania o bezstronność i rzetelność (bowiem dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, na mocy art. 46 ust. 1 prawa łowieckiego wypłacają odszkodowania...). Według rolników najczęściej dochodzi do zaniżania wielkości odszkodowań, gdyż koła łowieckie starają się wypłacać odszkodowania w jak najmniejszym zakresie ze względu na ograniczone środki finansowe, jakimi dysponują. Szacunku szkód powinni więc dokonywać niezależni rzeczoznawcy.

Jak nie dzierżawcy/zarządcy to może Skarb Państwa zapłaci?
Niestety, za dziki nie zapłaci! A dlaczego, bo art. 50 prawa łowieckiego wyraźnie stanowi, że Skarb Państwa odpowiada za szkody, o których mowa w art. 46 ust. 1, wyrządzone przez zwierzęta łowne objęte całoroczną ochroną. A dziki nie zaliczają się do tej kategorii! Nie mówiąc już o tym, że na dzień dzisiejszy jedynym gatunkiem chronionym cały rok jest łoś…
Nie można rozszerzyć stosowania normy art. 50 ust. 1 prawa łowieckiego na inne gatunki zwierząt, gdyż Minister Środowiska ustalił już listę zwierząt łownych i okresy polowań na zwierzęta łowne w dwóch rozporządzeniach z 2005 roku. Próbował to uczynić SN w wyroku z dnia 22 sierpnia 2001 roku (sygn. akt V CKN 431/00), w stosunku do dzików. Orzeczenie to jest jednak uznawane za błędne, ponieważ ochrona zwierząt na obszarach chronionych (np. rezerwatów przyrody) opiera się na przepisach ustawy o ochronie przyrody, a nie prawa łowieckiego.

Podsumowanie
Parafrazując, aby rolnik był „syty” a zwierzyna łowna cała (!), konieczne jest wykreowanie takiego systemu rekompensat za szkody łowieckie, który uzasadniałby ochronę poszczególnych gatunków zwierząt i nie skłaniał zdesperowanych rolników do „własnoręcznego” rozwiązywania problemów z dzikimi zwierzętami!!! Właściciel pola uprawnego musi tolerować prowadzenie gospodarki łowieckiej (podobnie jak samo występowanie dzikich zwierząt), ale w razie doznania szkody, rozwiązania prawne powinny zagwarantować mu słuszne odszkodowanie.
Zwierzęta są bardzo ważne. Ale czy ważniejsze od człowieka? Można zresztą odwrócić to pytanie…  

1 komentarz:

  1. Sąd Najwyższy stanął po stronie rolników - zgodnie z uchwałą z dnia 19 maja 2015 roku (sygn. akt III CZP 114/14) szkodą w uprawie rolnej (w rozumieniu prawa łowieckiego) jest także szkoda wyrządzona przed zasiewem, związana z ponownym wykonaniem niezbędnych czynności agrotechnicznych przygotowujących grunt do zasiewu.
    W takim razie nasi parlamentarzyści uzyskali podpowiedź, jak znowelizować prawo łowieckie...

    OdpowiedzUsuń