wtorek, 6 grudnia 2016

Zielone zamówienia publiczne a motoryzacja...



Czy przyszedł do was Św. Mikołaj? Mam nadzieję, że tak i to z wymarzonymi prezentami. Niektórym (raczej tym małoletnim) przynosi takie podarki jak drony czy quady. I tu naszła mnie refleksja na temat motoryzacji. Czy za kilkanaście lat prezentem „pod choinkę” będą elektryczne samochody? To bynajmniej nie jest science fiction. Kiedyś wspomniane quady i drony wydawały się nieosiągalnym prezentem…
Rząd zapowiada, że do 2025 roku po polskich drogach będzie poruszać się nawet milion samochodów. Jeśli ten plan urzeczywistni się, to możemy liczyć na (nieco) lżejszy oddech, smog (nie tylko wawelski) wciąż atakuje! Powstała już spółka ElectroMobility Poland, którą założyły państwowe koncerny energetyczne: PGE, Enea, Energa oraz Tauron.
Wsparciem dla samochodów elektrycznych może być dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/33/WE z dnia 23 kwietnia 2009 roku w sprawie promowania ekologicznie czystych i energooszczędnych pojazdów transportu drogowego. Mamy w końcu ograniczać zużycie energii (paliw) i emisję gazów cieplarnianych. Państwa członkowskie mają informować instytucje i podmioty zamawiające oraz podmioty świadczące usługi publicznego transportu pasażerskiego o przepisach odnoszących się do zakupu ekologicznie czystych i energooszczędnych pojazdów transportu drogowego. Tyle preambuła dyrektywy... Polska wdrożyła ją poprzez uchwalenie ustawy z dnia 16 grudnia 2010 roku o publicznym transporcie zbiorowym, zakładającej zrównoważony rozwój publicznego transportu zbiorowego poprzez promocję przyjaznych dla środowiska środków transportu. Doczekaliśmy się już pierwszych „owoców” dyrektywy – np. w Krakowie testowane są małe elektryczne autobusy (jeździ się nimi lepiej niż tradycyjnymi są przede wszystkim bardzo ciche!).
W tym aspekcie bardzo istotny wydaje się wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z dnia 17 września 2002 roku (sprawa C – 513/99 Concordia Bus Finland Oy Ab vs. Helsingin kaupunki, HKL-Bussiliikenne), rozstrzygający sporną sprawę zamówienia autobusów miejskich przez miasto Helsinki. W wyroku tym Trybunał wskazał, że fakt, iż postawione wymogi (uznane za uzasadnione) mogą zostać spełnione jedynie przez niewielką liczbę przedsiębiorstw, sam w sobie nie stanowi naruszenia zasady uczciwej konkurencji, jeśli wymogi te odnoszą się do ochrony środowiska.
Wspomnę tylko, że nowe dyrektywy „zamówieniowe” (2014/24/UE i 2014/25/UE) wręcz kładą nacisk na kryteria ekologiczne…
Kolejnym aktem prawnym, który ma w założeniu sprzyjać „zielonym” zamówieniom publicznym jest rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 10 maja 2011 roku w sprawie innych niż cena obowiązkowych kryteriów oceny ofert w odniesieniu do niektórych rodzajów zamówień publicznych. W poście z dnia 19 sierpnia br. wspomniałem o wyroku Krajowej Izby Odwoławczej potwierdzającym konieczność stosowania kryteriów ekologicznych w zamówieniach publicznych na środki transportu. W wyroku z dnia 29 kwietnia 2013 roku (sygn. akt KIO 893/13), KIO uznał, że wojsko mogło zamówić oczyszczarki lotniskowe niespełniające wymagań w zakresie dopuszczalnej emisji czynników szkodliwych, takich jak tlenek węgla, węglowodory, tlenki azotu i cząstki stałe. Istotne jednak jest to, iż KIO zauważa problem ochrony środowiska procesie udzielania zamówień publicznych. Podobnie zresztą Prezes Urzędu Zamówień Publicznych, który na stronie swojego urzędu zamieścił wytyczne co do stosowania zrównoważonych zamówień publicznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz