wtorek, 27 grudnia 2016

Ochrona wód i kieszenie konsumentów.



             Z pozoru dwie niepowiązane ze sobą kwestie... A jednak! W dniu 7 grudnia br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie C‑686/15 Vodoopskrba i odvodnja d.o.o. przeciwko Željce Klafurić. Trybunał rozstrzygał spór, jaki powstał pomiędzy spółką Vodoopskrba i odvodnja d.o.o. a Željką Klafurić w przedmiocie odmowy uiszczenia przez te ostatnią stałej części ceny płaconej za zużycie wody. W omawianej sprawie oceniano regulacje chorwackiej ustawy wodnej z dnia 17 grudnia 2009 roku (Zakon o vodama).
            Z punktu widzenia ochrony środowiska rozstrzygnął słusznie, gdyż Ramowa Dyrektywa Wodna (dyrektywa 2000/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 października 2000 roku ustanawiająca ramy wspólnotowego działania w dziedzinie polityki wodnej pozwala, by prawo krajowe stanowiło, iż na fakturowaną konsumentowi cenę usług wodnych składa się nie tylko część zmienna, naliczana na podstawie ilości rzeczywiście zużytej przez niego wody, ale również część stała, która nie jest związana z tą ilością.
             Art. 9 dyrektywy nakazuje uwzględnianie zasady zwrotu kosztów za usługi wodne, w tym kosztów dla środowiska naturalnego i zasobów, m.in. zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”. Państwa członkowskie mają zapewnić, aby polityka opłat za wodę zachęcała użytkowników do korzystania z zasobów wodnych efektywnie i aby przyczyniała się ona do realizacji wyznaczonych w dyrektywie celów z zakresu ochrony środowiska.
            Dla konsumentów nie jest to dobra wiadomość. Polskie przedsiębiorstwa wodociągowe, „przystosowując się” do zmian prawnych, będą chciały podnieść ceny dostarczanej wody... 
                W przeciwieństwie do Polski, Chorwacja wprowadziła już odpowiednie zmiany prawne, aby dostosować się do wymogów Ramowej Dyrektywy Wodnej odnośnie kosztów usług wodnych, skutecznie eliminując praktyki rynkowe naruszające interesy konsumentów, określane jako privatizacijska pljačka czyli złodziejska prywatyzacja. Skądś znam to określenie...
            Tymczasem nasza nowa ustawa znajduje się ciągle w fazie projektu. Zakłada ona m.in. powstanie krajowego regulatora ds. cen wody. I dobrze! UOKiK wiele razy interweniował w sprawie praktyk monopolistycznych stosowanych przez (gminne) zakłady... Nowe prawo wodne miało wejść w życie w dniu 1 stycznia 2017 roku ale okazało się, że wymaga poprawek. Cóż, lepiej poprawić projekt, niż ciągle nowelizować bubel prawny! A jest co poprawiać, gdyż w projekcie znalazły się rozwiązania żywcem skopiowane z obecnie obowiązującej ustawy. Dodajmy, wadliwe rozwiązania legislacyjne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz