sobota, 9 grudnia 2017

Ustawa o rynku mocy uchwalona! Energetyka bardziej przyjazna dla środowiska?



Święty Mikołaj przyniósł w ostatnią środę prezent dla branży energetycznej.
Uchwalona przez Sejm i zatwierdzona przez Senat ustawa o rynku mocy ma w założeniu zapewnić większe bezpieczeństwo energetyczne poprzez utrzymywanie tzw. jednostek rezerwy mocy i świadczenia usługi pozostawania w gotowości do dostarczania mocy elektrycznej do systemu elektroenergetycznego, a także dostarczania tej mocy do krajowego systemu w okresach zagrożenia. Dla przeciętnego konsumenta oznacza to dodatkową opłatę („mocową”) na rachunku od 2021 roku. Dzięki temu sektor energetyczny zyska dodatkowe środki na modernizację instalacji wytwórczych. Powstanie „dwutowarowy” rynek energii: towarem będzie zarówno sama energia elektryczna jak i gotowość do jej dostarczenia. Upały sprzed dwóch lat pokazały, ze potrzebne są rezerwy mocy (modernizacja sieci przesyłowych również…).
Giełda zareagowała entuzjastycznie: akcje koncernów energetycznych poszły górę (zwłaszcza spółek Skarbu Państwa). Cóż, ich akcjonariusze również zyskają – wyższą dywidendę!
W ocenie skutków regulacji założono, że nastąpi poprawa wpływu energetyki na środowisko dzięki zastąpieniu starych jednostek wytwórczych, stworzeniu warunków umożliwiających bezpieczny rozwój OZE, tj. bez negatywnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej do odbiorców końcowych oraz umożliwienie wygaszenia najstarszych elektrowni i zastąpienie ich jednostkami o niższych parametrach emisyjnych. Oby…
Najistotniejszą z punktu widzenia ochrony środowiska jest zmiana ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 roku – Prawo ochrony środowiska. Nowy art. 369a przewiduje, że przepisów art. 367 ust. 1 pkt 1, w zakresie wprowadzania przez podmiot korzystający ze środowiska substancji lub energii z naruszeniem warunków wymaganego pozwolenia, lub art. 368 nie stosuje się do jednostek rynku mocy (czyli JRM), o których mowa w art. 2 pkt 10 ustawy o rynku mocy, pracujących w okresach zagrożenia.
Chodzi tutaj o sytuacje, gdy użytkowanie instalacji (JRM) narusza warunki odpowiedniego pozwolenia, np. powodując emisje z przekroczeniem norm. Wstrzymanie eksploatacji instalacji będzie możliwe jedynie w sytuacji (!), gdy w ocenie wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska przekroczenie norm emisji może spowodować zagrożenie dla zdrowia ludzi lub grozi znaczącym bezpośrednim skutkiem dla środowiska, co ma na celu zapewnienie zgodności przepisów z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2010/75/UE z dnia 24 listopada 2010 roku w sprawie emisji przemysłowych (IED).  Czyli wyjątek od zasady, od którego też jest wyjątek…
Warto zauważyć, że wójt/burmistrz/prezydent miasta nie skorzysta w ogóle z uprawnienia do wstrzymania użytkowania instalacji, z której emisja nie wymaga pozwolenia, prowadzonej przez osobę fizyczną w ramach zwykłego korzystania ze środowiska. Dość zastanawiające…
Pozostaje zatem modlić się lub trzymać kciuki (jak kto woli), aby okresy zagrożenia (awarie sieci itp.) zdarzały się jak najrzadziej, bo coraz ciężej oddychać, zwłaszcza w dużych miastach. Co prawda, w ogromnej mierze przyczynia się do tego spalanie odpadów w gospodarstwach domowych i motoryzacja, ale energetyka też dokłada swoją „cegiełkę”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz