poniedziałek, 16 września 2013

Mit nr 2: Wszystkie lasy nasze są!



 Kolejny odcinek zapowiadanego w sierpniu cyklu "Mity i prawo".
Jesień zawitała do nas dość wcześnie, a to czas grzybobrania… A gdzie można znaleźć najwięcej grzybów? Oczywiście w lesie! Zresztą las oferuje inne „atrakcje”, jak chociażby zioła („zielona apteka”) i czyste powietrze nasycone bakteriobójczymi olejkami eterycznymi (drzewa pochłaniają metale ciężkie, uwalniają parę wodną a powietrze w lasach zawiera 50 razy mniej bakterii niż „miejskie”). Dlatego warto czasem pospacerować "między drzewami”.
Tytuł, jak łatwo się domyślić, zainspirowany jest znaną piosenką Majki Jeżowskiej Wszystkie dzieci nasze są (do dziś nie wiem co ta „pieśń” miała promować: ochronę praw dziecka, multi – kulti, czy tzw. „internacjonalizm”? W każdym razie, trąci ona PRL, a przywołanie poprzedniego ustroju jest nieprzypadkowe…).
W świadomości społecznej, wszystkie polskie lasy są „państwowe” czyli „niczyje”, a jak „niczyje” to można do woli z nich korzystać. Nic bardziej mylnego!
Co prawda środowisko jest dobrem wspólnym, co tyczy się również lasów jako jego części (Finowie nazywają swoje lasy „zielonym złotem”, co w ich wypadku nie powinno dziwić, cóż, ich drewno oraz akcesoria w postaci pił łańcuchowych wypracowują znaczną część PKB Finlandii).
Obecnie 30% powierzchni Polski zajmują lasy (oczywiście bierzemy pod uwagę skupiska drzew o powierzchni co najmniej 0,1 ha, zgodnie z ustawową definicją…), średnia europejska to 32%, zawyża ją Finlandia (73%), Szwecja (70%) i Słowenia (62%).
W Polsce, jednym z zasadniczych problemów jest kwestia własności lasów. Wynika to z zaszłości historycznych (dekret PKWN z 12 grudnia 1944 roku o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa, wedle którego przejęciu podlegały lasy i grunty leśne o obszarze ponad 25 ha, a przypadku osób narodowości niemieckiej wszystkie lasy i grunty leśne).
Obecnie 81,3 % lasów stanowi własność publiczną (zdefiniowaną w ustawie z dnia 28 września 1991 roku o lasach), natomiast 18,7 % to lasy prywatne (co ciekawe, brak definicji w ustawie…). Lasy publiczne są udostępniane (brak pojęcia „korzystania z lasów”) każdemu czyli „ludności”. Można uznać, że istnieje podmiotowe prawo swobodnego wstępu do lasu (podobne uregulowania istnieją we Włoszech, gdzie udostępnianie jest wyraźnie ograniczone tylko do lasów państwowych). Zresztą takie prawo można wywieść z ustawy z dnia 6 lipca 2001 roku o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju, która ustanawia zasadę, że wstęp do lasów państwowych jest wolny (a ponadto zalicza lasy państwowe do strategicznych zasobów naturalnych kraju). Oczywiście nie jest to uprawnienie o nieograniczonym charakterze – art. 26 ustawy o lasach zawiera pewne ograniczenia (np. zagrożenie pożarowe).
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja lasów prywatnych (które nie są najczęściej oznakowane i ogrodzone… należą do około 1 mln właścicieli gospodarujących średnio na powierzchni 1,3 ha ).
Art. 28 ustawy o lasach przyznaje właścicielowi lasu, innego niż stanowiący własność publiczną, możliwość zakazania wstępu do lasu i oznaczenia go odpowiednią tablicą. Ewentualne naruszenie własności będzie źródłem roszczeń negatoryjnych, przewidzianych przez Kodeks cywilny (warto wskazać, że kraje anglosaskie wyróżniają kwalifikowaną postać naruszenia własności, będącą czynem niedozwolonym: trespass czyli wtargnięcie). 

 Puszcza Białowieska. Fot. Andrzej Rej http://andrzejrej.blogspot.com/


Oczywiście może być tak, że właścicielowi prywatnego lasu nie przeszkadza zbieranie ziół i grzybów, bo jego interesuje wyłącznie pozyskiwanie drewna, ewentualnie las jest atrakcyjnym „dodatkiem” do jego gospodarstwa agroturystycznego czy hotelu. Grzybiarze i zielarze mają swobodę… choć może nie do końca. Pamiętajmy o tzw. „zrównoważonym rozwoju” – gdyby każdy mógł prowadzić zbieranie płodów runa leśnego to doprowadziłoby to do wyginięcia nawet tych powszechnych gatunków. Zresztą, leśnicy wskazują, że niczym nieograniczone grzybobranie to rodzaj szkodnictwa leśnego.
Tak więc, możemy zbierać runo leśne (grzyby i zioła), z tym, że powinno to być zbieractwo w ramach powszechnego korzystania ze środowiska (w rozumieniu art. 4 ustawy – prawo ochrony środowiska). Zbieractwo „przemysłowe” (np. do produkcji kosmetyków czy suplementów diety) wymaga zawarcia umowy z nadleśnictwem. Oczywiście nie dotyczy to chwastów np. pokrzyw, które można zbierać bez ograniczeń. W przypadku roślin chronionych (lub zbiorów na terenach chronionych) zastosowanie będzie mieć ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody wraz z rozporządzeniami wykonawczymi…
We Włoszech zbieranie ziół dla celów działalności gospodarczej reguluje ustawa z 1927 roku o dostosowaniu obywatelskich praw używania w królestwie (ta sama, która reguluje korzystanie z lasów). Natomiast w Bułgarii uchwalono osobną ustawę o roślinach leczniczych, która nakłada na zawodowych zbieraczy i przedsiębiorstwa wykorzystujące zioła do swojej produkcji, płacą tamtejszemu zarządowi lasów opłaty eksploatacyjne (podobne do naszych opłat za korzystanie ze środowiska!
Ostatnio „Puls Biznesu” podał, że greckie władze wydały zakaz zbierania ziół (m.in. szałwi i majeranku) do końca 2018 roku, w obawie przed ich wyginięciem. Komercyjny zbiór ziół wymagają specjalnego pozwolenia, a na użytek własny można posiadać najwyżej 500 g! 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz